Tamten grudzień
W grudniu zawalił się świat
Marzeń o miłości rodzinie,
Tak jak zawala się świat
Niewinnej dziewczynie.
Kazano jej żyć i nienawidzić
Smoki żelazne i oczy miłością
I tęsknotą przepełnione,
A kochać las z polowym szpitalem
I zamarzniętą wodę w zardzewiałym
Wiadrze i strumień, w którym
Ręce obmywała płacząc soliła
Granatowy rwący nurt zupy,
Której nigdy nie ugotowano,
Bo armatniego mięsa nie było.
Rwała włosy z głowy ,nie czując
Bólu cebulek, lecz ból w piersiach
I kołatanie młota pneumatycznego
W rymie na Sto dwadzieścia
Sta katto ./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz