niedziela, 12 lutego 2017

gostek - grafika


trzy przyjacielskie gesty /Walls/

(IPOGS, Walls) trzy przyjacielskie gesty
autor: Alina Bożyk


trzy przyjacielskie gesty
tuzin buziaków ukrytych
płacz na końcu nosa
obolałe nogi i kilka siniaków
by zrozumieć sens cierpienia /alboż/

kilka rudych

kilka rudych

kilka rudych rozczochranych
weszło w wyobraźnię
i zobaczyło pożądanie
i charyzmatyczny cień
ciała w sukience z tiulu i koronki
niestety czarnej
tylko taki kolor zasłoni ogień
cierpienia cielesnej
solowej egzystencji/alboż/

Galeria Alina Eskulap i Muzy - Nowy Sącz

https://www.facebook.com/fhukbozykalina/?hc_ref=PAGES_TIMELINE&fref=nf

pijaczyna i jego koń//

(IPOGS, Freestyle) pijaczyna i jego koń
autor: Alina Bożyk


pijaczyna i jego pajęczyna
złapali konia za obrożę
zawiesili na nim butelki
pełne cieczy rozwalającej mózgi


ścięte białko szarych komórek
to niczym wisielczy sznurek
tylko konia szkoda
ma piękne brązowe oczy
ten wzrok niejednego zauroczył
tak jak symboliczne picie
a mówią że pająki to na szczęście/alboż/

przeznaczenie zaprowadziło /Walls/

(IPOGS, Walls) przeznaczenie zaprowadziło
autor: Alina Bożyk


przeznaczenie zaprowadziło
mnie na wykolejone ulice

a tam tyle pięknych twarzy
o niebiańskich oczach
i serc szczerozłotych /alboż
/

Łazienki ikona

Łazienki ikona

Kilka poranków deszczowych
Pozwala zebrać myśli mokre
To nic że w skarpetach dziura
A nad tobą kolejna czarna chmura


Ważne że jesteś w domu bez krzyku
Z ciepłym łóżkiem i lustrem w szafie
Tam w prawdzie bałagan i galimatias
Ale zdjęcia w albumach poukładane
Tam zatrzymał się historii czas


Zaparzę kilka kaw kilka herbat
Przeczytam kilka wierszy bez satyry
Kolejny raz pomaluje usta na czerwono
Stanę się łazienki zielonej Ikoną/alboż/

Lepiej pić niż się kryć /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Lepiej pić niż się kryć
autor: Alina Bożyk


przestała śnić
podobno zaczęła pić


przestała się kryć
zaczęła marzyć


picie i wycie
do pana księżyca


i nic z tego nie wynika

picie wylewane do zlewu

to wyjście z mrocznego chlewu

w chlewie niekoniecznie świnie

czasem tylko gnój i smród

w głowie kolejny zamęt

kolejny odwyk i detoks

niestety nie dla niej botoks

nie dla niej tłuszczu odsysanie

dla niej spanie w szopie na sianie

z łaciatą Rokitą co się koci

myszy dalej grasują

nie wiedzą co się kroi

jej nie przystoi kablować

woli tajemnicę pod spódnicę schować

spódniczka deczko potargana
ale to nie jej wina lecz siana/alboż/

pastel olejny



fragelsi - grafika


mistyczne podejście do zdarzeń/Walls/

(IPOGS, Walls) mistyczne podejście do zdarzeń
autor: Alina Bożyk


mistyczne podejście do zdarzeń
to moja tajemnica czapki
niewidki - ukojenie w bólu
radość ponad wszystko
i szczęście wielobranżowe /alboż/

Mistycznie i wielobranżowo

Mistycznie i wielobranżowo

Mistyczne podejście do zdarzeń
Z aniołami w tle z Jezusem na piersi
Wycisza stres poskramia niepewność
I żądze przeklętych elit monetarnych


Modlitwa na szczycie góry niezdobytej
I widok na dolinę pełną szczęśliwości
Tylko pozornie błogostanem ociera łzy
I przytula kolejny raz i nie ocenia


Błagalne proszę o wstydliwe przepraszam
Otwieram oczy i uszy na szept sumienia
Znowu wypraszam znowu dziękuję
I ruszam na szlak a tam ludzie i czas


Bo mistyczne podejście do zdarzeń
To moja tajemnica czapki niewidki
I ukojenie w bólu i radość ponad wszystko
I szczęście wielobranżowe ./alboż/

Kolejny

Kolejny 

Zwyczajne kilka spraw
Zamieniło się w mnogość wydarzeń
Zaskoczony paw
I wiewiórka ruda
Wołał : na pewno się uda


Kolejny jegomość szedł
Chwiejnym krokiem
Kolejne dziecko szukało dziadka
Kolejny pies nie miał budy
I czas kolejny szukał kolejnej zguby


Wreszcie na drodze
Wyprostowali znak drogowy
O imieniu STOP
Jednak uparłam się
I zrobiłam kolejny krok./alboż/

Nie wnikam bo wsiąknę /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Nie wnikam bo wsiąknę
autor: Alina Bożyk


wnikanie przenikanie i wsiąkanie
to nie do - równuje spaniu na sianie


nie do-równuje wnikaniu tam
gdzie wnikać czasem nie przystoi


ktoś zapyta czy stoi ja opowiem że leży
i odpoczywa jak należy /alboż/

w locie łapałam i łapie/Walls/

(IPOGS, Walls) w locie łapałam i łapie
autor: Alina Bożyk


w locie łapałam i łapie
szczęście - ale do nadal
nie mam uprawnień
w zawodach
lotnik i stewardessa /alboż/

akryl na płycie - czerwone



Pieniński spacer

Pieniński spacer

Tyle strumieni szumiało mi w głowie
Tyle słońca zagościło na rudości
I wiatru w sercu rozmiłowanym
W pięknie pienińskich lasów i gór


Tyle kamieni co to droga ścieliła
Wychodziło na przeciw mojej tożsamości
I głaskało moje stopy w klapeczkach
W dowód sympatii do mojego wędrowania./alboż/

Szmat czasu

Szmat czasu

Szmat czasu popycha ludzi
Do wspomnień łez i agresji
Kogut kolejny raz mnie budzi
Anioł wyzbywa niejednego z perwersji


Zwyczajna ławka w parku
Brązowa jak brązowy świat
Butów i czekolady
Zaprasza ludzi i dzieci
Na kontemplacje niezaplanowanego
Spotkania na Plantach /alboż/

Pusty kosz

Pusty kosz

Pusty kosz słów
Stoi na środku pokoju
Też pustego 


Kosz wikliną pachnie
I jałmużną zaprogramowanego
Sknerstwa ludzi


Kiedy ktoś się obudzi
I wyleje żale rozgoryczenia
Do wiadra z moczem


Mocz nie zawsze śmierdzi
Wiadro nie zawsze zardzewieje
Dziecko nie zawsze się śmieje


Dobrze że słońce kolejny raz
Wspina się na niebo
I uśmiechnie się do Ciebie
Koleżanko kolego /alboż/

pani krecikowa - grafika


pachniała modrzewiem

pachniała modrzewiem

tak ciepłej deszczowej nocy
dawno nie widziałam

pachniała modrzewiem
dotleniała moją szarość


puste ulice śpiewały
mokrym asfaltem
i pachniały ozonem


ta pustka ulic i ta woń
zatrzymywała mnie co krok
parasol chronił przed kroplami
a tak właściwie to mi grał


nad uszami rozbrzmiewało preludium
które stało się moim nocnym medium


nie zazdrościłam ludziom że śpią
moja północ była tylko moja
i kurantów na wieży ratusza
co to pilnowały
mojej cząstki miłości
do tego jakże
pięknie rozświetlonego
miasta nocą./alboż/

Powódź mnie na pokuszenie /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Powódź mnie na pokuszenie
autor: Alina Bożyk


kolejna powódź i kolejne pokuszenie
muskanie kąsanie za uchem drapanie


czasem pokuszenie to duszenie
w gardle i wytrzeszcz białkówek


potem zostaje tylko rozmowa o cnocie
i wielbicielu cnoty w przystojnym pilocie /alboż/

podnosił wiatr /Walls/

(IPOGS, Walls) podnosił wiatr
autor: Alina Bożyk


podnosił wiatr
rąbek mojej spódnicy z koła
grube nogi świeciły
talizmanem życia
które przeminęło /alboż/

Klapki na koturnach

Klapki na koturnach

Powiewała spódnica
Klapały klapki na koturnach
Loki podskakiwały bezmyślnie
Niczym kukły z wyprzedaży

Sumienie skoczyło do sofy
I udaje przyulicznego anioła

Tylko czarno_czerwony
Ma dobry humor i do limuzyny woła./alboż/

Srebrne ognisko

Srebrne ognisko

Nocne chmury umówiły się
Z księżycem staruszkiem
Podjechały nieboskłonu wózkiem
I zakręciły papiloty
Na czuprynie czarnego nieba


Nie wiedziały kłębiaste
Jak wygląda bochen chleba
I jak smakuje kres gorzki


Nie znały słowa cholera
Kochały księżyc ponad wszystko
Rozpalały czasem rogalikowi
Gwiezdne srebrne ognisko


Wiedzieli że na dole są ludzie
I przewracają sie w łożach na boki
Pies skulony leży w budzie
Przed telewizorem siedzą nocne z-boki


Tyle się dzieje każdej nocy
Tam w dole pod chmurami
Które czuwają z księżycem
nad ludzkimi sennymi podróżami./alboż/

nudne jak flaki z olejem /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) nudne jak flaki z olejem
autor: Alina Bożyk


zakleiłam usta klejem
żeby nie mówiły
opowieści nudnych
jak flaki z olejem


olej wlałam na patelnię
usmażę na nim racuchy
zrobi się w domu niedzielnie
pies zje spod stołu okruchy


flaki poleżą trochę w wywarze
a ja stanę na barze
zatańczę kankana
i tak poszaleje do rana /alboż/

kilka chwil nocy bez faceta /Walls/

(IPOGS, Walls) kilka chwil nocy bez faceta
autor: Alina Bożyk\


kilka chwil nocy bez faceta
to przepaść i skok na bandżi
wszak on to czasem jest
życiowa ludzka podnieta
i ucieczka od wyobraźni /alboż/

Cukier

Cukier

Cukier rozsypany
Wydziela feromon owy alkohol
Zniewolonych myśli i nie tylko


Proces f fermentacji trwa
Jeszcze nie zna ofiary
Nie zna konsekwencji emocjonalnych turbulencji 


Tylko jedno samotne ciało czeka co noc
A tam ciągle pusty koc /alboż

kawa bez cuku

Kawa bez cukru 

Kolejny raz zamoczyłam usta
W czarnej kawie bez cukru
Cukier siedział na przeciw
Niestety patrzył w okno przynależności 


Do innej bogini
A ja zwyczajna zakochana
W tureckiej miksturze
Czułam jego oddech
Paraliżował moje myśli
Spłycał oddech zarazem
Unosił ponad błogostan 


Ostatni łyk czarnej gorzkiej
Dodał odwagi i zrobiłam to
Usiadłam mu na kolanach / alboż/

Skaza

Skaza 

Dzisiaj wiatr od zachodu
Przywołał wiatr od północy
Zaś wiatr od wschodu
Pozamiatał południowe oczy


Deszcz płakał inaczej niż zwykle
Ptaki śpiewały na odwrót
Pędziły jak czarne motocykle
Kręcił się pa-pilotowy kołowrót


Grad nie przyszedł na spotkanie
Zakochani czekali na białe lodu kulki
Dziadek czas klęczał na lewym kolanie
I patrzył jak w ruch poszły szkolne akwarelki


Potem nastała cisza nocy letniej
Pocałunki fruwały w rozmarzonym sercu
W piersiach stopił się lód i było cieplej
Było uroczyście jak na ślubnym kobiercu


A gdy dotyk poczuł ekstazę
Wywrócił fikołka i zniwelował skazę
Skaza rozmyła się i zniknęła bezpowrotnie
Tylko umięśniony tatuaż dalej stoi w oknie ./alboż/

Ja


nowa Fyryzura -grafika



nie zdążyłam

Nie zdążyłam być tam
Nie zdążyłam powiedzieć tak

Zdążyłam oddalić siebie
I powiedzieć nie /alboż/

okrutny świat /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) okrutny świat
autor: Alina Bożyk


wystarczy że ubiorę obcasy

już jestem gotowa
by wejść
w świat
pełen okrucieństwa i zła
w świat wad i złej maniery
w humory i grymasy
wystarczy że ubiorę obcasy
i usta zrobię czerwone
tak to już ten czas - co ustanowione
to komisyjnie zatwierdzone

stanę czoła ludzkim bolączkom
i pomacham im moją rączką


obalę zakompleksiony lud
wyrzucę za burtę chłód
ubiorę damom z szyszek wianki
i zapytam - jak się czują moje koleżanki? /alboż/

kanapka z szynką /Walls/

(IPOGS, Walls) kanapka z szynką
autor: Alina Bożyk


kanapka z szynką
kontra
zapleśniała skórka chleba
mówiono mi że żołądki
mamy takie same /alboż/

Usiadłam w nogach

Usiadłam w nogach 

Wreszcie usiadłam w nogach
Łoża z madejowej wyobraźni
Na przeciw stali chłopcy w ostrogach
Śpiewali o nieludzkiej słownej kaźni


Zamykałam oczy na widok kapeluszy
Wygiętego zamszowego ronda do góry
Przebijałam kolejny raz czerwone uszy
Wkładałam w dziury wspinaczek sznury


Gdy wiatr tłukł się okiennicami
Wkładałam głowę pod poduszkę
Modliłam się razem z zakonnicami
Które rozumiały mnie tylko troszkę


Potem zostawała mi tylko nadzieja
Na kilka wybaczeń i zadośćuczynień
Lecz przyszedł nowy kaznodzieja
Ograniczył moją wolność do kilku widzeń


Kraty w oknach coraz grubsze
Podłoga mokra od wilgoci
Łzy coraz mniej wydolne i słabsze
Kotka kolejny raz się koci


Nagle spadłam z łóżka na spróchniał-ość
Której kolor siwo brązowy
Podobna do nie jest moja egzystencjo-nalność
Podkuta w siwe na szczęście podkowy 


Szczęście jak zwykle uciekło
Tam gdzie zachody i północ
A moje serce na pół rozmiękło
I nie wie co to normalna noc /alboż/

zobaczyłam siebie na murze /Walls/

(IPOGS, Walls) zobaczyłam siebie na murze
autor: Alina Bożyk


zobaczyłam siebie na murze
uśmiechnęłam się do muru
otóż wole to
niż taniec
na rurze /alboż/

każde

Każde uniesienie
Krople potu i ekstaza
To trzy sekundy życia
Dla którego żyjemy /alboż/

Do Polski

Do Polski 

Przybyli do Polski ludzie świata
Tutaj ręka z ręką się brata
Wyfrunęły gołębie pokoju
Niejeden powycierał pot znoju


Wyruszyli by wielbić Boga
Z miłości utkana ich toga
To nic że spali i śpią na karimacie
Oni wiedzą że to podoba się w niebie - tacie


To nic że deszcz i skwar
W sercu roznieca się miłości żar
To nic że wszędzie tłok
Dla świata to przyjaźni znak i szok


Bo jak kochać nieprzyjaciela
Nauczyć się trzeba od Boga Zbawiciela
Jak wybaczać i pokonać strach
Bez tez tego na globie będzie krach


Wyciągnąć wypada dłonie
I pomachać z szacunkiem do Franciszka
Tak jak to robi Wacek Mery Zenek i Kryśka /alboż/

Łapałam łyżkami

Łapałam łyżkami

Łapałam twój oddech w ręce
Rozpostarte i serce rozdarte


Łapałam łyżkami a może nawet
Chochelką już deczko wiekową
By potem zamknąć nas w przestrzeni
Nienaruszalnej utkanej
Nicią pajęczą w kształcie fero – mono- wej
Krainy serca czystego bez dziur.


Wybujałe wyobraźnie wyrzucałam do
Śmietnika pełnego rdzy i odpadków
Nienawiści ludzkiej do miłości./alboż/

zagajnik, ptaszęta - pastel olejny A4



Miłość za żadne skarby /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Miłość za żadne skarby
autor: Alina Bożyk


znalazłam skrzynię
zakutą wiekiem miłości

strzegła skarbów czystości /alboż/

listy nigdy nie umierają/Walls/

(IPOGS, Walls) listy nigdy nie umierają
autor: Alina Bożyk


listy nigdy nie umierają
są historią
oknem wspomnień
ciepłem na sercu
i spongostanem /alboż/

Kuszenie cięciwy /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Kuszenie cięciwy
autor: Alina Bożyk


cięciwy koniec
jakże tkliwy i
i delikatnie skośnooki
wybujałe ma loki
nos garbaty i gruby
taki element kolczugi
o co to broni podczas kuszenia
stanie murem
w podcieniach
i obroni macki trzecie
i te co to w spodniach gniecie/alboż/

kolana wiedzą /Walls/

(IPOGS, Walls) kolana wiedzą
autor: Alina Bożyk


kolana wiedzą
jak bardzo boli pokuta
ile kosztuje cnota
i wybaczania siła-ta miłość
na klęczkach to JEGO robota /alboż/

Luli luli terrorysto

Luli luli terrorysto

Może kiedyś dotrze moja wizja
Do szczególnie zagrożonych
Komórek tego świata i powie
Stop
Rozwiązłej modzie niszczenia
Jakże kruchych osobowości
Jakże delikatnych struktur


Bezpieczeństwo cienka nić naruszona
Tylko wołać pozostało - o pomoc
O krztynę nieskazitelności
O rąbek spokojnej egzystencji
Z obliczem niewinności dziecka
I kołyską w tle


Luli luli malutki malutki terrorysto spij
Po co masz się denerwować światem
I żyć tam gdzie twoim misiem będzie granat/alboż/