Stoję na głowie
Dziś stoję na głowie
By ujrzeć życie od spodu
Jakimi barwami się mieni
Będąc głową bliżej ziemi.
Moje nozdrza czują zapach
Utrudzonych butów ze skarpetką.
Idzie pończocha pięknej kobiety i
Jest zmęczona życiem i obcasem tupie.
Powiewają spódnice w ruchu bioder
Uwodzą męskie oczy, co błądzą na
Oślep, z portfelami w kieszeniach
Sprawdzanych przez żony nad ranem.
Las spodni zdobywa przestrzeń
Ulic, w zamyśle pokonywania przeszkód
Przeskakiwania przez kałuże łez dzieci
W dziurawych trampkach co uciekały z domu.
Dziś stojąc na głowie świata nie zmienię,
Który też stanął do góry nogami i w zamyśle
Dobrobytu podzielił buty. Szukam połączenia
Nóg utrudzonych i kroku zwolnienia.
Pęd życia zmienił moją melancholię
w patrzenie na wskazówki zegara.
Chcę patrzyć na magnolię i szukam
Pretekstu do zwolnienia./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz