niedziela, 11 listopada 2018

Biel i Czerwień

biel i czerwień


BIEL ZACZYNA KRWAWIĆ
CZERWIENIĄ Poległą
W WALCE O KOLEJNE DZIeEŃ DOBRY
dla ciebie wolny człowieku
w wolnym kraju


to już nie jest baju baju
to nie jest normalna chwila
Polska napotkała krotochwila


demokracja wyśmiana - nagle
odkleja się opatrunek biały
znowu krwawi czerwienią
rana
- już inna - nie ta sama


subiektywne odczucia
lęk strach trochę empatii
już dosyć na flagę szczucia
czas na hektolitry sympatii


o ironio zatrzymaj moje myśli
nieco skomplikowane i to szczególnie
o wschodzie nad ranem


Polsko matko moja przykryj mnie
biało czerwonym jedwabiem
ojczystym symbolem i zapłacz nad zdrajcami
abstrakcyjnymi prześmiewcami/alboż/

Polska flaga

Polska flaga

Polska flaga
to dla mnie
symbol ciepła
symbol krwi przelanej
nocy strachem nieprzespanej
i odwagi
w walce przeciw
zniewagi

biało-czerwony talizman
historii bohaterskiego narodu
a zarazem tchórzy
ale ci drudzy
może ze strachu kamuflażem
się stali ?

tamci wojenni wiedzą co to upodlenie
wiedzą co to lęk i głód i popiołów smród

ale nie sprzedali bieli i czerwieni
która powiewa i w słońcu się mieni
dając nam znak że jest blisko
i rozpala w sercach
kolejne wolności ognisko/alboż/

sobota, 10 listopada 2018

ciało robota

ciało robota

kiedy wyroszę w podróż ostateczną
poproszę Boga o przytulenie
wcielenie przebaczenie 


dam mu w darze kilka diamentów z pod oka
takich ostatecznych i bezpiecznych


popatrzę na dziecka wizerunek
złoże pokłon i zapodam skruchę w plecaku
w którym moja podróż schowana


tam nie ma fałszu jest prostota
i dusza moja w ciele z robota /alboż/

moja nuda

moja nuda

ktoś powiedział że się nudzę
że czasem marudzę
i niepoprawna jestem
rzekomo politycznie
a ja myślę że patrzę na świat
deczko egzotycznie
chce być kolorowa
i momentami odlotowa


gdy trzeba to otworze nożyce
i spuszczę z okna donicę
roztrzaskam złość i złe myśli o życiu
a gdy się zmęczę posiedzę w ukryciu
tam zaplotę kolejne warkocze
posprzątam kuchnię
usmażę kotlety i zasunę rolety/alboż/

obudził się

obudził się

obudził się świat kolejny
niepowtarzalny raz - tylko patrzeć
jak dzieci wybiegną na łąkę
pełną wielobarwnych przygód 


chyba namówię dzieciaki
by usiadły na trawie czystości
na której tyle tajemnic
rodem z bajek o Żwirku i Muchomorku


dorośli zapewne pójdą na zakupy
rozmienią papierki na drobne
wypija kolejną kawę z mlekiem lub bez
ponarzekają na życie
a potem coś zrobią w ukryciu
na znak wolności ducha
- o czym ja pisze - o psiajucha ha /alboż/

Piasek i muł

Piasek i muł

Jestem tak blisko a tak daleko
Płynie kolejna rzeka pełna ryb
Ości wystają ponad łuski
Ale to nic to nie problem


Czasem ważniejszy jest piasek i muł
I nieprawda że to symbol smutku
To inne hierarchie pojmowania
Uczynków na cele przyziemne

Ziemio proszę nie bądź ugorem
Wydaj owoce permanentne/alboż/

urażony osobnik/Walls/

(IPOGS, Walls) urażony osobnik
autor: Alina Bożyk


urażony osobnik
płci przeciwnej
ma ciche dni
- na moje oko to kara
która nie ma sensu /alboż/

wysokie mury

wysokie mury

przeskakiwałam przez płot
przynależności do ogrodu
w którym grządki jakże
nieuporządkowane
kipią chwastami rodem

z kosmosu i dzikiej atmosfery
w której - nie ma liczydeł 


porachunki bez statystyk
po prostu są i czekają
na otwarte okna serc pokornych

chyba wyrzucę ostatni list
by zrozumieć że ten zagon
nie był dla mnie 


nie czekał na moją miłość naiwną

teraz wiem pokonam zasieki
zbudowane nad rzeką
wytrawnego wina
niewinnej duszy bo zakochanej
i wybaczę każdemu kto stanął
na mojej drodze do doskonałości
potępionej przez rządzących
czasów wysokich murów./alboż/

niejeden Alka-traz

niejeden Alka-traz

dzisiaj sterta listów zakurzonych
czeka na rozgrzeszenie
ktoś nie zrezygnował z mamony
ktoś ma rozsiane stwardnienie


policzyć trudno strony zapisane
nie ma tam stron oznakowanych
lecz twarze łzami suchymi zalane
nie ma tam wizji na oślep przetwarzanych


kolejna szufladowa przeprowadzka
wymiętej i żółtej przeszłości
teraz wiem że to była zwyczajna zasadzka
i obnażenie do skrajnej nagości


wyklęty ludu stanu wojennego
podnosisz się kolejny raz
tak naprawdę nie chcąc już niczego
już zaliczyli niejeden Alka-traz /alboż/

noc tygrysa /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) noc tygrysa
autor: Alina Bożyk


na twarzy rysa
może dwie
nie ma już tygrysa
jestem na dnie
noc wzmaga lęk
a serca bicie dźwięk
strachu na pościeli

nikt łupu nie dzieli
- tylko liczą na chybił trafił
pasiak niech tam już pozostanie
bo akt tygrysa ma początek
na tapczanie /alboż/

jestem/Walls/

(IPOGS, Walls) jestem
autor: Alina Bożyk


jestem
częścią
siebie
której
nie znam /alboż/

zeszła z kapliczki

zeszła z kapliczki

zeszła wieczorem z kapliczki
Matka tych co jej uwierzyli
poszła na obchód pewnej uliczki
szukała tych co stchórzyli


spacerowała unoszona
i zerkała w okna tych co zasnęli
nie szła tam gdzie nie proszona
tam gdzie jej nie chcieli


rozsiewała zapach różany
i śpiewała po cichu kołysankę
układała na drzewach marcepany
trzymała w ręku z wodą szklankę


woda dla tych co w gorączce konali
i szukali otuchy i ucieczki
ruchem ust Maryję zawezwali
ona była zawsze i podawała leki z apteczki


potem całowała w czoło cierpienie
tych którzy kiedyś byli cieniem /alboż/

Debilokracja /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Debilokracja
autor: Alina Bożyk


prokreacja
czy debilokracja
a może
debilna arystokracja
wyniosła
ponad stan
stanu wojennego
- ej koleżanko kolego
uważaj na słowa
czapki niewidki
są w modzie

chyba uklęknę na kolana
i niech ból wyciszy złego ducha
który po świecie gna
i zbiera trofea i umiera ze śmiechu/alboż/
złota -Akryl

gdy szala się przelewa /Walls/

(IPOGS, Walls) gdy szala się przelewa
autor: Alina Bożyk


gdy szala się przelewa
uciekających lat
przynależności połowicznej
czasem warto powiedzieć
STOP /alboż/

jak smoła

jak smoła

rajem stać się możesz
a zarazem obaleniem
góry lodowej


ta bajka jak na razie
bez śmiałka
i bez trójgłowego smoka


białe konie odeszły
został jeden czarny
ale nie charakterem
ciemnym jak smoła


publiczna czerń
jakże ciepła jakże delikatna
i ten niewidzialny oddech

przytulam kolejny raz
i mówię ok - jestem oto Ja/alboż/

ważne dni

ważne dni

ważne dni są zawsze ważne
śpiew słowika relaksuje


pies gdy szczeka mówi
kot gdy miauczy daje znak


mama gdy przytula daje siebie
słońce gdy świeci jest wesoło


chmury jak to chmury tańczą
deszcz im czasem gra

a świat jest jedną wielka pomarańczą
więc smacznego wypij ją do dna/alboż/

tyle

tyle

tyle wierszy napisano
tyle liter połamano
czasem łez już brak
może to znak

oznaczone skoroszyty
wyświechtane klawiatury
i to co było i jest
międzyludzkie mury/alboż/

tak naprawdę /Walls/

(IPOGS, Walls) tak naprawdę
autor: Alina Bożyk


tak naprawdę
tylko
mewy
wiedzą
po co krzyczą /alboż/

piątek, 9 listopada 2018

wariacja

wariacja

w niebie sensacja
na ziemi zmutowała się wariacja
ubrała sukienki
założyła wianki
i zrobiła się na wzór
Świtezianki


klaskała w dłonie o świcie
nagradzała spóźnialskich sowicie
rozdawała zegarki busolaki
i mówiła ze jest z innej epoki


a gdy noc układała czarne chmury
czyściła domowe marmury
i mówiła ze to lustra obronne 


obronne jak czas leczący rany
i jak tarcza na której widnieje ukochany /alboż/

może

może 

może kiedyś zrozumiesz ciszę
która splata moje myśli
i liczy zmarszczki pod oczami
wypłukanych jodem
soli ziemi spalonej słońcem


może kiedyś zrozumiesz
że białe jest białe a czarne
sa okulary dla tchórzy/alboż/

narzekam na rzekę /Freestyle /

(IPOGS, Freestyle) Narzekam na rzekę
autor: Alina Bożyk


zachodzi słońce
za kolejną górę
za kolejny czas
spędzony nad rzeką
nie narzekam
na samotność
posłania bez rosy


narzekam tylko czasem
na rzeki ujście bezpowrotne
na szlaban przed promem
iskry nadziei i powrotów
międzyludzkich i pokojowych


a jaskółki jak latały tak
latają wysoko tam gdzie
widnokręgi mówią szczytom
do widzenia i dobranoc


śpijcie wszystkie motyle
trzewi w stanie zapalnym
wyciszcie zgłodniałe pragnienia
o kromce chleba ze smalcem
bez cebuli - nie chcę kolejny raz
ronić niebieskich zroszeń
- Panie proszę wybacz że jestem mokra

łodzie bez nudy


łodzie bez nudy

pływają łodzie
po wodach
zmysłów wybiórczych
raz się serce skurczy
to zaś rozkurczy
tylko mewy wiedzą
po co krzyczą


leżysz na piachu mówią żeś leń
kopiesz w nim dół mówią że głupota
przesypujesz na drugi brzeg
wytykają palcami - a tylko
czeka na łódź
i nie chce nudy 


wybiera życie
prawdziwe
i ma nadzieje
że ktoś to zrozumie
po ludzku i za darmo /alboż/

grafika na odzież - na zamówienie pani reżyser =D



wylewa bluesa

wylewa bluesa

skaczą wiewiórki po drzewach
śmieją się z obserwatorów
machają ogonami na znak sympatii


łabędzie dostojne pozwalają
się fotografować wiedzą że są piękne


przydrożne kafejki
wypełnione po brzegi
oscypkowym aromatem 


żurki łagodzą
obyczaje turystów zmęczonych
zaś jedyny w swoim rodzaju Atrament
wylewa na serca bluesa i wzrusza/alboż/

Nocny Eugeniusz /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Nocny Eugeniusz
autor: Alina Bożyk

Nocny Eugeniusz stróżem był
schody codziennie mopem mył
zamykał bramę za kłódki trzy
i nigdy nie był zły

lubił patrzeć na dzieci z podwórka
i na napisy na przyulicznych murkach
mało mówił czasem puścił oczko
i mówił do Pani Elizy z parteru
witaj i dobrego dnia śliczna sroczko /alboż/

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Nocny Eugeniusz/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Nocny Eugeniusz
autor: Alina Bożyk


Nocny Eugeniusz stróżem był
schody codziennie mopem mył
zamykał bramę za kłódki trzy
i nigdy nie był zły

lubił patrzeć na dzieci z podwórka
i na napisy na przyulicznych murkach
mało mówił czasem puścił oczko
i mówił do Pani Elizy z parteru
witaj i dobrego dnia śliczna sroczko /alboż/

niedziela, 1 lipca 2018

wybacz ironiczny pocałunek /Walls/

(IPOGS, Walls) wybacz ironiczny pocałunku
autor: Alina Bożyk


wybacz ironiczny pocałunku
że drwię z ciebie
zostałeś
przekleństwem
na wieki /alboż/

korniki zgłodniałe

korniki zgłodniałe

wypuszczone czarne kruki
z kieszeni przydrożnej
dziobały oczy zielone
drzew
w wiosennym rozkwicie
i liczyły ruble wymięte


w piwnicy
kosze pełne jabłek
kipiały zgnilizną
ociekały kwaśnym sokiem
i rozlewały jad
który nie był jałmużną
lecz toksyną bez-kulturową


rozpacz płynęła
w innym kierunku niźli krew
gęsta zlepiona pogardą
przepaści międzyludzkiej


lepiej chyba przywiązać się
do belki zbutwiałej
by zobaczyć na własne oczy
korniki zgłodniałe /alboż/

kto i kiedy

kto i kiedy

to co proste
trudnym się staje
i nie wiedzieć czemu
płacze
w tej cholernej pustce
zamkniętych drzwi


kto i kiedy je otworzy
wyrwie zamek a zardzewiały klucz
przetopi na obrączki


wybacz ironiczny pocałunku
że drwię z ciebie
który przekleństwem
został na wieki /alboż/

czasem warto/Walls/

(IPOGS, Walls) czasem warto
autor: Alina Bożyk


czasem warto
wejść do tej samej
głębokiej wody
żeby
kogoś uratować/alboż/

Zalany po sam dach /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Zalany po sam dach
autor: Alina Bożyk


w oczach zobaczyłam strach
gdy patrzyłaś
na zalany dom po sam dach
- zalany myślami
i lękiem przed pogwałceniem
ludzkiej kruchości
takiej zwyczajnej niewinności

myślę że ta powódź myślowa
musi być zrekonstruowana
i z wieczora i z rana
- potrzebne tu koło ratunkowe
i pogotowie nowo- wizerunkowe/alboż/

pomarszczone ukłony

pomarszczone ukłony

składam ukłony
tym co ręce
mają wyciągnięte
ponad czas
ku wyżynom
i usta mają zamknięte
na przekleństwa
perfidnie wyuzdane


pochylam głowę przed ciszą cierpienia
i oczami umytymi lokalnym czasem
na znak cierpliwości otrzymanej w darze
poza obszarem wrażliwości innej


klękam przed wami narody
miłością polane
i dobrocią nieskorumpowaną


kładę przed wami wieniec z maków i lnu
niechaj czerwień i błękit głaszcze skronie
i kładzie pomarszczone dłonie na dzieciach
przyszłości zagrożonej egoizmem/alboż/

uciekają kilometry

uciekają kilometry 

uciekają kilometry z autostrady życia
jajecznica nie zawsze ma taki sam smak


wino polane niekoniecznie upija
chmura zmienia kształt i co jakiś czas
daje piorunem znak


biegną ludzie do pracy
chcą zdążyć na czas
na piecu dalej siedzi Pankracy
i śmieje się z ludzkich mas


rozjeżdżają się nogi do szpagatu
z pośpiechu i pogoni za szczęściem
które stoi za twoimi plecami
zdziwione że go szukasz i to biegiem


człowieku im dalej idź proszę wolniej
bo możesz zgubić twój diament
i będziesz płakał do końca Twoich dni /alboż

abstrakcje w Restauracji Ratuszowa w Nowym Sączu




noc tygrysa/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) noc tygrysa
autor: Alina Bożyk

na szkle okiennym
zaistniała rysa
mówili że to pazur tygrysa
co to nocą buszował
i pazurami malował

rysa była głęboka
niczym studnia w podwórku
a w niej wiadro wisiało
na sznurku
i na widok tygrysa szlochało
bo się w nim zakochało
a to był tygrys gładki
i miał jędrne pośladki/alboż/

jak wymalować dom/Walls/

(IPOGS, Walls) jak wymalować dom
autor: Alina Bożyk


jak wymalować dom
w którym
nie ma przekleństw
agresji wyzwisk
przemocy i lęku - no jak /alboż/

sobota, 30 czerwca 2018

spadek

spadek

Dostałam w spadku
buty
i kilka fotografii
żółtych 


lubię ten kolor
położyłam go na sercu
/alboż/


czkawka
nie chciałam wierzyć czkawce
że rozmawiała z przeponą

mówiła że zostanie mamoną
i sprzeda się w kryzysie
tylko jeszcze nie wie komu/alboż/

Przystanki

Przystanki

Nasze male świąteczne przystanki
Są gwarem zarazem zamyśleniem
I pytaniem dokąd pędzą samochody
Pełne marzeń o zwyczajności


Zwyczajne dzień dobry
Jest darem samym w sobie
I rozsiewa blask cudotwórczy
A serca wirują w transie


Rozrzucone wspomnienia
Wkładam do albumu
Skarbu który chronię
Jest sam wycinek mnie


Wpisanej w okoliczne zdarzenia

Jednak złowieszcze wydarzenia
Mówią a kuku strzelam z łuku
Lecz tarczy nie ma ja ją zabrałam./alboż/

płynie rzeka pojedynczego /Walls/

(IPOGS, Walls) płynie rzeka pojedynczego
autor: Alina Bożyk

płynie rzeka pojedynczego
życia i szuka ujścia
- tylko po co szuka - jeśli
i tak sama w sobie jest deltą
i zawsze wpada do oceanu/alboż/


trudno

trudno

podskakują nogi
krzywe jak krzywa wieża
w Pizie
nie mylić
z pizzą
ani z
czymś
co wyrazić trudno

tak jak trudno mówić
guzik
jakoś tego nie wypowiem

koniec na zdrowie
panie i panowie /alboż/

Kombinerki w brzuchu/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Kombinerki w brzuchu
autor: Alina Bożyk


zabrakło posłuchu
dla tych co mówili
że kombinerki w brzuchu /alboż/

linie papilarne nieba /walls/

(IPOGS, Walls) linie papilarne nieba
autor: Alina Bożyk


linie papilarne nieba
codziennie wyznaczają kierunki
zgodnie z harmonogramem
zdarzeń
- też tych wiekuistych /alboż/

atmosfera

atmosfera

powiedzieli że zero wyszło z zera
gorąca to była atmosfera

mównica drżała
widownia głowami kiwała

młodzi walili
pięścią w ambonę
mówili do zera: wynocha
nie będziesz zero
już strzelać focha
z wami statek tonie
uf-spociły mi się skronie/alboż/

pępek

pępek

Europa pępek świata
a
pępowiny brak -może
biedna zabłądziła
i szuka nożyczek
i ochotnika do zwykłego ciach

Europa niewinność
rozprawiczana za przyzwoleniem
All-kapone i nie tylko- krzyk niewinnych
zasłona dymna na mózgi
prawości zdeprawowanych

dzisiaj Sodoma jutro Gomora
I bezGAZowa Komora/alboż/
/

dzisiaj wiem

Dzisiaj wiem

Dzisiaj wiem dlaczego
Niebo płacze


Ono płacze w imieniu tych
Co płakać zapomnieli

Wyschły złoża mokre
jak kałuża


Ono to widzi
I oczyszcza serce
Wyrzuca depresanty
Tam gdzie ból niewypowiedziany
Tam otwarte rany i kalafiory
Bez grządek


Tak - taki świata porządek taka kolej
Bez szyn tylko losu
Ale ślad na piasku pozostał
Uśmiecha się tam twarz podobna
Do niego. /alboż/

Teoretycznie

Teoretycznie 

Tyle dróg na świecie
Teoretycznie trudnych
I niepojętych


Tyle pokręconych myśli
Szukania prawdy o miłości
Tej prawdziwej
Uczciwej ubranej w wonne fiolki


Kilogramy tęsknot
Hektolitry wylanych słonych cieczy
Na ziemię pełną namiętności
Sprzedawanej po cichu


Pytam po raz tysięczny
Gdzie to zwyczajne kocham
Co to śpi zmęczona na kanapie
Która czasem chrapie
A czasem poleje rumiankiem serce
I powie zwyczajne lubię cię /alboż/

Niewymowne

Niewymowne

Niewymowne myślenie
Troską się stało
I analizą życiowych zdarzeń

Rozumienie społeczności

W matematyczny sposób
Logicznych tożsamości
Dawało poczucie stabilizacji
Wewnętrznej i nie tylko

Potrzeba wyjścia na zewnątrz

Uratowała myśli zakręcone
A dostarczając dawki
wiosennego optymizmu
relaksowało ducha dobroci/alboż/

eskimoska/Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) eskimoska
autor: Alina Bożyk


omijałam igloo
i renifery
poczułam się jak
fragment eskimoski
reszta spała
na saniach północnej
krainy lodów

piątek, 29 czerwca 2018

królowa nocy /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) królowa nocy
autor: Alina Bożyk


nocy było wiele
ale królowa jedna
miała konia siwka
mówili na nią - Ziutka

moje wiersze moje wiersze

moje wiersze

Moje wiersze są kanciaste
Jak kanciasty jest stół życia
Trzeba uważać na nie
Można nabić sobie guza i krwawić/alboż/


Moje wiersze czasem fruwają
W kosmosie wyobraźni
Tam stan nieważkości
Unosi poezje fikcji ponad stan/alboż/

mini spódnice /Walls/

(IPOGS, Walls) mini spódnice
autor: Alina Bożyk


mini spódnice
niekoniecznie dziewice
wyszły na ulice
i szukają
mleczy w trawie/alboż/

sobota, 19 maja 2018

Zeskanowany dzień

Zeskanowany dzień

Zeskanowany dzień
Zaprogramowane działania
Pod ratuszem wiosenny cień
I z wózkiem młoda niania


Wydrukowana spódniczka
Kołysze biodrami i uwodzi
Zza lady baru wygląda kierowniczka
Patrzy w monitor a tam kobieta rodzi


Zwariowany czas w mieście
Każdy zapomniał o wczoraj
Pan zgubił obrączkę w cieście
I włączył komunistyczny samograj


Na koniec ubrana tunika
Szokuje nagością
Z której nic nie wynikało i nie wynika
Po prostu stała się kobiecą krągłością/alboż/

krzesło i stół

krzesło i stół

krzesło rozmawia ze stołem
o tym co pod i nad


ni to pies ni to kot ni pająki
tylko odgłosy
za oknem wiertarki jazgot
strzelają magnolii pąki


nikt nie poukłada
swoich życiorysów
nikt nie wie jak żyć obok
blatu bez obrusa
a sól rozsypana kłóci się
z cukrem


już serce chyba się nie rusza
rośnie w gardle kamień
język piecze papryczką chili
szukasz spokojnej chwili
niestety tu jej nie ma/alboż/

pustelnik

pustelnik

rozchwiana równowaga
wstrzemięźliwości i morali
patrzy na świat w oddali
i słucha ptasiego świergolenia
wypatrując klucza od wiolinu


rozdygotane ciało o poranku
nie rozumie potrzeby zanurzania
ust - w kawie bez mleka
a czas jak uciekał tak ucieka


gołębie patrzyły na samotne ciała
i gruchały cudnie i rano i w południe
by na wieczór zapukać w okno
i pomachać szarością piór przyjaznych


tylko rozmodlone usta wiedziały
dlaczego nikt nie stoi na progu
domu pełnego bibelotów
wiedziały że to dom pustelnika/alboż/

tabletki w starszym wieku /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) tabletki w starszym wieku
autor: Alina Bożyk


naukowcy szukali leku
uniwersalnego dla starszego wieku
- szukali i po głowię się drapali
nie jedli nie spali nie spółkowali

Nagroda Nobla im się marzyła
aż krew w żyłach się burzyła - na myśl
o tabletkach z niebieskiej krainy
i hormonach rodem z młodej dziewczyny/alboż/

sierotka stała pod ścianą/Walls//

(IPOGS, Walls) sierotka stała pod ścianą
autor: Alina Bożyk


sierotka stała pod ścianą
liczyła na palcach procesy
wyobraźni twórczej
nie chciała doznać namiętności
poetycko-wybiórczej /alboż/

krążki

krążki 

lekarzy mało
na to co wokoło
krwawią serca
beznadziejnością
nienawiść i lęki


niechciane obrzęki
i staro-typy wymięte


kolejne amnezje
nie ma już gorączki
sobotnich nocy
są jedynie zamknięte oczy
na brak empatii


lekarzy mało
na to co się wydobywa
ze skóry
tak to egzemy czas
świąd gorszy od bólu
maści brak
tylko reklama w koło to samo
aż słuchać nudno
wyłączam radio
no cóż mówię trudno


pójdę po rozum do głowy
poczytam mądre książki
i wyprodukuje lekarstwo
relaksujące krążki/alboż/

piątek, 18 maja 2018

konserwator powierzchni płaskich /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Konserwator powierzchni płaskich
autor: Alina Bożyk


maści płyny smary
konserwatorskie awatary płaskie
powierzchowne potraktowanie
obrazów na ścianie

ściana też konserwowana bo płaska
jak niejedna chuda młoda laska /alboż/

osiem dziewięć pietnaście /Freestyle/

(IPOGS, Walls) osiem dziewięć piętnaście
autor: Alina Bożyk


osiem dziewięć piętnaście
to koniec
podłoga czerwona
na niej to mąż
to dziecko to żona /alboż/

sierotka

sierotka

stała pod ścianą
wyobraźni twórczej
nie chciała doznać
namiętności wybiórczej


liczyła na palcach procesy
starzenia i nie tylko
czas stawał się chwilką
potem otwierała
drzwi kolejny raz
mówiła że ostatni
że chce wyjść z matni


jednak zamykała oczy
zapraszała do środka
taka z niej byla sierotka/alboż/

śmierć eleganta /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Śmierć eleganta
autor: Alina Bożyk

podczas gry w Palanta
zaliczyli śmierć eleganta /alboż/

Wernisaż Wystawy Aliny Bożyk "Kolorowa Intuicja 2017" Restauracja Ratuszowa w Nowym Sączu III.2017













babci krowy i kożucha/Walls/

(IPOGS, Walls) babci krowy i kożucha
autor: Alina Bożyk


babci krowy i kożucha
już nie ma
są konserwanty
emulgatory
i polityczne obserwatory /alboż/

szklanka na stole

szklanka na stole

szklanka na stole buty pod
piwo się wylewa kolejny raz
pianino dostało rozstroju
stosownego do wystroju
świecznika krzywego jak życie
jak jego bolączki


a tam znowu wszystko
z rączki do rączki
znowu obelgi bezkrwawe
i królik je trawę a na niej
psie odchody
dzieci wszak wyszły z mody
nawet kukułka nie kuka
dzięcioł drzewa szuka
bociany zamarzły w przelocie
garnek jak wisiał tak wisi na płocie
i ja siedzę pod wierzbą spłakaną
kolejny raz nieubraną


pożyczę jej różowej kurtki z napisem EKO
sama wypiję łaciate mleko i zjem kożuch
tak jak u babci za młodu
wszak go uzyskać wiele było zachodu


babci krowy i kożucha już nie ma
są konserwanty i emulgatory
i polityczne obserwatory


zamknę usta czerwone polane
miłości nadprzyrodzonej i ukłon złoże
w kolejnej pokorze w imię tych
co to ubrudzeni zostali
i tak ich życie położone będzie na szali
dobra i zła o mama-mija/alboż/

o rynnę stukany /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) O rynnę stukany
autor: Alina Bożyk


owoc wypłukany
o rynnę stukany


guza sobie nabił

śliwka dość spora
poszli po Zdziśka znachora


on zaś obejrzał siną kulkę
po-czem ubrał niebieską koszulkę
polała ją dobrym słowem
i zawiesił na rynnie podkowę /alboż/

koślawe nogi/Walls/

(IPOGS, Walls) koślawe nogi
autor: Alina Bożyk


koślawe nogi
buty bez ostrogi
torebka wypełniona po brzegi
nabojami
namiętności /alboż/

grafika - zebra - grafika wykorzystana na tunice /nie ma takiej drugiej i nie będzie


Parę kropli

Parę kropli

Parę kropli na szybie
Szalonego autobusu
Nocnej eskapady
Tam i z powrotem
Pokazuje kolorowy świat
Marcowej nocy
I drogi czystej jak
Asfaltowe lico
Pełne niespodzianek


Jeden esemes i już wiem
Że to co naskrobie
Niczym kura pazurem
Ma sens
I wskazuje kierunek
A nim jest napisany wiersz
Napisana myśl
Zapieczętowana
Pocalunkiem serca i duszy /alboż/

słońce w czarnej chmurze

słońce w czarnej chmurze

słońce kontra czarne chmury
błoto kontra marmury
piękno kontra brzydota


to znowu upał to słota
kolejne kontrasty
kolejne wyzwania
nie ma nocy bez kochania
lecz
są poranki w samotności
jeden się gościł drugi się gości


ile w tym wszystkim jedności
a ile podziałów
takich bocznych torów i kanałów
ja wybieram słońce
takie żółte i w czarnej chmurze
położone
na wymalowanej na zielono
makulaturowej tekturze /alboż
/

duża rodzina /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) duża rodzina
autor: Alina Bożyk


wybiła ostatnia godzina tam
gdzie duża rodzina bawi się w berka
tylko jedynak na nich zerka /alboż/

rozkołysane biodra /Walls/

(IPOGS, Walls) rozkołysane biodra
autor: Alina Bożyk


rozkołysane biodra
i czerwone szpilki i korale
- naprawiają morale
tych co to ciche wody
w kaloszach /alboż/

nie planuję

nie planuję

nie planuje życia bo nie warto
po prostu żyje
póki mój czas


nie planuje śmierci ona wie
kiedy powiedzieć stop
ona cierpliwa i czeka


nie planuje miłości
ona nie przyjdzie
zaplanowana


jedynie co robię
to marzę
na skalę ogólnoświatową /alboż/

czwartek, 22 marca 2018

Deszczem popieszczę /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Deszczem popieszczę
autor: Alina Bożyk

wiersze sprzedane
złowieszcze sny wyrzucone
tęsknoty zamknięte

nie ma już nadziei cienia
na porażkę kolejnej nocy
aniołowie deszczem mówią
dzień dobry
a ja pieszczę rąbek starej kołdry
i obrywam guziki
wyrzucam do pieca
i liczę dni do lata
jest mi zimno boli głowa
pytam czy ten chłód
ten dreszcz to ludzka odnowa
i ta pieszczota co tętnicą dygota
i ten śpiew przepony
i te otwarte na oścież domy
a pośrodku Oni
nieposkromieni w nagości
zwyczajnej ludzkiej codzienności /alboż/

klawiatura zjadła palce /Walls/

(IPOGS, Walls) klwiatura zjadała palce
autor: Alina Bożyk


klawiatura zjadała palce
obgryzała paznokcie
ze strachu
przed
samotnością /alboż/

Galeria Alina Eskulap i Muzy - II/III. 2017 - Galerię musiałąm zamknąć 31.08.2017