sobota, 17 listopada 2012

Nocne Chochliki

Nocne Chochliki

Szczególnie nocą kocham
Moje miasto, rozświetlonych okien.
Me nozdrza czuja woń potraw,
Pachnie drożdżowe ciasto
Jest cisza, na rynku nie ma zgiełku
Nie ma bójek, a gra świateł magiczna,
Niepojęta a szczególnie w grudniowe święta.

I młodzież przy pubach paląc papierosy
Snują rozmowy o życiu i marzeniach,
Młodego sądeczan pokolenia.

Widzę idzie Jagiellońską jegomościu

chwiejnym krokiem,
Otulony ciepłym pierzy- nowym zmrokiem
Kroczy dzielnie pokonując trud życiowego
Brukowego trotuaru, nuci pod nosem
Melodie tanga we dwoje. Z kieszeni wystaje
Róża czerwona. Zapewne czeka na niego zmartwiona
Żona i dziatki w kolebusi, więc dzielnie
Kroczy przez bajkowe miasto nocą, a
Siedmiokolorowe drzewo drogowskazem się stało.

Ja zachwycę się rozświetlona starym farnym kościołem

Nie szkodzi że zamknięte wrota bazyliki, ja dziś tylko
Podziwiam nocne świetliste chochliki. /alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz