Zakończenie weekendu
Byłeś poezją nocy
Bez poranka, byłeś
Kolędą Lulajże Jezuniu
I kęsem pizzy i łykiem
Piwa i karaoke ze swoim
„odkręciła gaz, nikt
nie zdążył dziś na czas”
Jesteś moim snem
Bez happy endu,
Zakończeniem weekendu
I ciszą ścian otulonych
Twoim oddechem.
Nie jestem Twoim
Szczęściem lecz
porażką
I cieniem kolejnych odcinków
Serialu o życiu bez przyszłości.
Mój serial dobiega końca
Film się kończy, a zaczyna się
się życie bez udawania,
Że jest ekstra i niechaj gra
nam orkiestra Marsza Mendel-sona
ze łzami w tle i drżeniem serc./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz