Studnia
Wpadałam w studnie
Dno na mnie czekało,
A ja lecę niczym
Postrzelony gołąb biały
Studnia drewniana
Stuletnia z historią
Zapisaną w omszałych
Ścianach mokrego wnętrza
Wilgoć śmierdziała
A ja ciągle leciałam
I w dół i w dół na łeb
Na szyje, czy ja ten lot przeżyję?
Lot z biletem w jedna stronę
Nie ma wzlotu jest tylko upadek
Wolności zniewolonej, a ja w studni,
Która echem topielców dudni.
Słońce mnie ogrzewa , w
Lustrzanym odbiciu mych oczu
Wyśnionych i usta pełne wody,
Tam na dnie, gdzie z rozkładu mojego
Ciała, dumna będzie Polska cała. /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz