Brudne serce
Spotkałam w parku
Brudne serce .
Plama na plamie,
Kurz i pajęcza
sieć bez pająka.
na ścianie pęknięcie
i rysa po łuku Amora,
co broczy barszczem
krwi nie do spożycia.
Jest stygmatem za życia
tak jak stygmaty
świętych, lecz ono
święte nie jest.
Pluło kopało leżących,
Nieopodal krzywego
Starego płotu
W spazmie chichotu
I pogardy dla człowieka
Który na pomoc czeka
Wiem niegodnam myć twe serce zaplamione
Spękane, nienawiścią oblane, ale proszę pozwól
Założę opatrunek na broczącej ranie, może wtedy
Doznasz samooczyszczenia i cud miłości się stanie./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz