poniedziałek, 31 grudnia 2012
Cieżko lekko żyć/ Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Ciężko lekko żyć
autor: Alina Bożyk
Kazano mi żyć w czasach
ciężko- lekkich, a może
lekko -ciężkich, sama nie wiem
jak to ująć.
Było kiedyś ciężko, ale zarazem
prosto zwyczajnie wesoło i po
przyjacielsku, Taki sielankowy
świat dziecięctwa wśród łanów
zbóż lnu i pokłutych stóp ścierniskiem.
Były długie spacery , łąki i wszędzie
na ziemniakach stonki i ja ze słoikiem
co je zbierałam. Teraz nie zbieram
sypią na nie jakieś chemiczne związki
i niby nam prościej, ale? Hmmm
Jest niby łatwiej, ale my prości w budowie,
a zarazem skomplikowani staliśmy
się jedną wielką molekułą zamkniętą na spacer,
na żniwo i na spontaniczne spotkania.
Anons wskazany, ale czy przez to żyć prościej
gdy nie znam sąsiada zza plota zza ściany?
Zastanów się Kochany./alboż/
autor: Alina Bożyk
Kazano mi żyć w czasach
ciężko- lekkich, a może
lekko -ciężkich, sama nie wiem
jak to ująć.
Było kiedyś ciężko, ale zarazem
prosto zwyczajnie wesoło i po
przyjacielsku, Taki sielankowy
świat dziecięctwa wśród łanów
zbóż lnu i pokłutych stóp ścierniskiem.
Były długie spacery , łąki i wszędzie
na ziemniakach stonki i ja ze słoikiem
co je zbierałam. Teraz nie zbieram
sypią na nie jakieś chemiczne związki
i niby nam prościej, ale? Hmmm
Jest niby łatwiej, ale my prości w budowie,
a zarazem skomplikowani staliśmy
się jedną wielką molekułą zamkniętą na spacer,
na żniwo i na spontaniczne spotkania.
Anons wskazany, ale czy przez to żyć prościej
gdy nie znam sąsiada zza plota zza ściany?
Zastanów się Kochany./alboż/
Na pozór szczęśliwi
Na pozór szczęśliwi
Twoja twarz z grymasem uśmiechu,
Ale oczy smutkiem pachną, niebiańska
Tęczówka pływa w kropli słonego morza
Smutków na dnie pudełka w piersiach.
Serce bije pudełkowym rytmem,
A echo roznosi wieści, o radości na pozór.
Szczęście wystawiło nas na kolejna próbę
poznawania własnych słabości.
Śmiej się śmiej i raduj bo to Twój czas,
Tak, dzisiaj jesteś szczęśliwy, ale czemu
Przygryzasz wargę do krwi? Czyżby ból
Happy Endu zakłócił spokój serca?
Tam gdzie materialna radość, tam
Na pozór szczęśliwi ludzie, bo nie mogą
Spokojnie popatrzeć prosto w oczy tym,
Co dostali od losu jedną kapotę i suchy chleb./alboż/
Twoja twarz z grymasem uśmiechu,
Ale oczy smutkiem pachną, niebiańska
Tęczówka pływa w kropli słonego morza
Smutków na dnie pudełka w piersiach.
Serce bije pudełkowym rytmem,
A echo roznosi wieści, o radości na pozór.
Szczęście wystawiło nas na kolejna próbę
poznawania własnych słabości.
Śmiej się śmiej i raduj bo to Twój czas,
Tak, dzisiaj jesteś szczęśliwy, ale czemu
Przygryzasz wargę do krwi? Czyżby ból
Happy Endu zakłócił spokój serca?
Tam gdzie materialna radość, tam
Na pozór szczęśliwi ludzie, bo nie mogą
Spokojnie popatrzeć prosto w oczy tym,
Co dostali od losu jedną kapotę i suchy chleb./alboż/
niedziela, 30 grudnia 2012
Nocny spacer
Nocny spacer
Szarość mnie dziś objęła swoim
Półmrokiem, bym zrozumiał jak
Ważne jest życie w poświacie
Księżycowej nocy, świateł z blokowisk.
Ja dzisiaj wybieram spacer po
Nocnym trotuarze z piachu, co
Ciepłem pieści stopy i zaprasza
Do kąpieli w morskiej bryzie uczuć.
A tam Ona piękną biała dama
Wyłoni się z piany sztormowej krainy
Emocji, co pożądaniem moim będą i
Tęsknotą, za ekstazą połączenia ciał gorących.
Proszę weź i zabierz mnie kobieto
Pocałunkiem co ukoi dusze samotną,
A ja ubiorę Cię w suknie z rumianków
I ucałuje stopy o poranku./alboż/
Szarość mnie dziś objęła swoim
Półmrokiem, bym zrozumiał jak
Ważne jest życie w poświacie
Księżycowej nocy, świateł z blokowisk.
Ja dzisiaj wybieram spacer po
Nocnym trotuarze z piachu, co
Ciepłem pieści stopy i zaprasza
Do kąpieli w morskiej bryzie uczuć.
A tam Ona piękną biała dama
Wyłoni się z piany sztormowej krainy
Emocji, co pożądaniem moim będą i
Tęsknotą, za ekstazą połączenia ciał gorących.
Proszę weź i zabierz mnie kobieto
Pocałunkiem co ukoi dusze samotną,
A ja ubiorę Cię w suknie z rumianków
I ucałuje stopy o poranku./alboż/
Facet zza ekranu
Facet zza ekranu
Jak opisać faceta
Za szklanym ekranem
Co swą dusze skrywa?
Zapewne przystojny
Wrażliwy i miłości szuka.
Pachnie wodą markową
Brutal i już gorący oddech
Wyczuwam. O nawet
Monitor mi Się poruszył,
Chyba się moim widokiem
Zajebiście wzruszył.
Hola Hola Chłoptasiu
To poważna sprawa,
A nie jakaś tam
Netowa zabawa!
Pokaż serce zakryte co
Tam na dnie ukryte.
Czekam na fotę na poczcie
W necie.
Oj nie dasz?
Jesteś po prostu „gudzia”
lepiej wypij dzisiaj z Mery brudzia./alboż/
Jak opisać faceta
Za szklanym ekranem
Co swą dusze skrywa?
Zapewne przystojny
Wrażliwy i miłości szuka.
Pachnie wodą markową
Brutal i już gorący oddech
Wyczuwam. O nawet
Monitor mi Się poruszył,
Chyba się moim widokiem
Zajebiście wzruszył.
Hola Hola Chłoptasiu
To poważna sprawa,
A nie jakaś tam
Netowa zabawa!
Pokaż serce zakryte co
Tam na dnie ukryte.
Czekam na fotę na poczcie
W necie.
Oj nie dasz?
Jesteś po prostu „gudzia”
lepiej wypij dzisiaj z Mery brudzia./alboż/
Tajemnica snu
Tajemnica snu
Dzisiaj wiele ludzi płacze
Skończyło się Coś,
Co zacząć się powinno.
Tak jak budzi się nowy dzień, rodzi się dziecko.
Tak jak zachodzi słońce, by snem otulić ludzi,
Zasypia człowiek na końcu - początku.
I bez wyjątku zasypia TEN, TA,
TAMTEN, a może TO? Nieważny wiek,
Istotne że zasypia na - wieczność.
Jak pojąc coś co niepojęte i bolesne?
Niczym krzyż rozpostarty na ramionach tego,
Co czeka na nas, w godzinę śmierci.
O Matko Najświętsza daj siłę tym,
Co nie zasypiają, tym co płaczą i
Tym co, z bólu płakać zapomnieli.
Stali się cierpieniem samym w sobie.
Klęczą na swej Golgocie w rozmodleniu
Szukają ucieczki i drogi której nie widzą.
Boże daj IM Anioła, niech uniesie
Ich cierpienie ponad ludzki stan bólu,
A ty matulu, śpiewaj im pieśń o miłości
Ojca do dzieci i Matki do dziatek./alboż/
Dzisiaj wiele ludzi płacze
Skończyło się Coś,
Co zacząć się powinno.
Tak jak budzi się nowy dzień, rodzi się dziecko.
Tak jak zachodzi słońce, by snem otulić ludzi,
Zasypia człowiek na końcu - początku.
I bez wyjątku zasypia TEN, TA,
TAMTEN, a może TO? Nieważny wiek,
Istotne że zasypia na - wieczność.
Jak pojąc coś co niepojęte i bolesne?
Niczym krzyż rozpostarty na ramionach tego,
Co czeka na nas, w godzinę śmierci.
O Matko Najświętsza daj siłę tym,
Co nie zasypiają, tym co płaczą i
Tym co, z bólu płakać zapomnieli.
Stali się cierpieniem samym w sobie.
Klęczą na swej Golgocie w rozmodleniu
Szukają ucieczki i drogi której nie widzą.
Boże daj IM Anioła, niech uniesie
Ich cierpienie ponad ludzki stan bólu,
A ty matulu, śpiewaj im pieśń o miłości
Ojca do dzieci i Matki do dziatek./alboż/
Rozmowa drzew z chmurami
Rozmowa drzew z chmurami
Dzisiaj rozmawiały drzewa z
Chmurami, pływającymi na plecach
Po niebie błękitu wody bez dna.
Topola próbowała gałęziowym
Dotykiem zanurzyć zdrewniałego
Palca w zimnej wodzie, która
Na swój sposób, wodą nie jest.
Rozmowie wtórował wiatr,
Grając na gitarze poezje jednego
Autora bez imienia, o posturze cienia.
Pływają chmury, drzewo śpiewa.
Taka oto ich rozmowa, pogawędka
O świecie co na dole, tez pływa,
Po jeziorze co ŁZA się nazywa./alboż/
Dzisiaj rozmawiały drzewa z
Chmurami, pływającymi na plecach
Po niebie błękitu wody bez dna.
Topola próbowała gałęziowym
Dotykiem zanurzyć zdrewniałego
Palca w zimnej wodzie, która
Na swój sposób, wodą nie jest.
Rozmowie wtórował wiatr,
Grając na gitarze poezje jednego
Autora bez imienia, o posturze cienia.
Pływają chmury, drzewo śpiewa.
Taka oto ich rozmowa, pogawędka
O świecie co na dole, tez pływa,
Po jeziorze co ŁZA się nazywa./alboż/
Kamień w wodę
Kamień w wodę
Rzuciłam kamień w wodę.
Wraz ze słowem utopiłam
Dwie rzeczy w otchłani lazuru,
By już nigdy, w nikogo, nie
Cisnąć kamieniem bluźnierstw.
Słowa na dnie serca kamieniem
Się stały. Zastygłe w przestrzeni
Ziemskiego jestestwa . Wypoczywają
I zmieniają kierunek na północ,
W dzikość stepu kamieni i Zorzy Polarnej./alboż/
Rzuciłam kamień w wodę.
Wraz ze słowem utopiłam
Dwie rzeczy w otchłani lazuru,
By już nigdy, w nikogo, nie
Cisnąć kamieniem bluźnierstw.
Słowa na dnie serca kamieniem
Się stały. Zastygłe w przestrzeni
Ziemskiego jestestwa . Wypoczywają
I zmieniają kierunek na północ,
W dzikość stepu kamieni i Zorzy Polarnej./alboż/
sobota, 29 grudnia 2012
O rynnę stukany /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) O rynnę stukany
autor: Alina Bożyk
Jest dom, taki mały domek
na nim dach i komin
trochę krzywy, dymu nie ma ,
nikt zadymy nie zrobił, ale rynna
jest prosta, taka zwykła
blaszana rura, z odpływem,
który czeka na deszcz.
Piękny mały domek w słońcu
prezentuje się niczym pałac
okiennice otwarte w oknach
pelargonie i zazdrostki koronkowe.
Ja czekam na deszcz co zagra
takt rytmicznie stukany kroplami
deszczu co obmyją świat z kurzu i
napoją ogrodowe rumianki piwonie
i róże co zapachem zniewolą niejedną
zabłąkaną duszę.
Rynna grać będzie stukaniem
deszczowych palców w rytmie
kap kap kapu kap
i będzie mokry świat tak jak
mokry jest człowiek gdy się rodzi,
lub z pod prysznica wychodzi.
Deszczowo - rynnowa muzyka gra
na tamburku dach,u czerwonej dachówki.
Rozmarzyłam się w tym letnim plumkaniu. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Jest dom, taki mały domek
na nim dach i komin
trochę krzywy, dymu nie ma ,
nikt zadymy nie zrobił, ale rynna
jest prosta, taka zwykła
blaszana rura, z odpływem,
który czeka na deszcz.
Piękny mały domek w słońcu
prezentuje się niczym pałac
okiennice otwarte w oknach
pelargonie i zazdrostki koronkowe.
Ja czekam na deszcz co zagra
takt rytmicznie stukany kroplami
deszczu co obmyją świat z kurzu i
napoją ogrodowe rumianki piwonie
i róże co zapachem zniewolą niejedną
zabłąkaną duszę.
Rynna grać będzie stukaniem
deszczowych palców w rytmie
kap kap kapu kap
i będzie mokry świat tak jak
mokry jest człowiek gdy się rodzi,
lub z pod prysznica wychodzi.
Deszczowo - rynnowa muzyka gra
na tamburku dach,u czerwonej dachówki.
Rozmarzyłam się w tym letnim plumkaniu. /alboż/
Za ręce po grób
Za ręce po grób
Tak długo trzymali się za ręce
aż starość ich odwiedziła
pięknymi bruzdami na twarzy, szyi.
Czekaja na godną śmierć.
Razem po grób w miłości,
w przywiązaniu i szacunku.
Nie czekają na urnę z porcelany,
chcą do ziem,i ale razem, bo tam
bruzd nie będzie, piękne ciało
w darze dostaną za miłość.
Proszę nie puszczaj mojej ręki po grób./alboż/
Ring
RING
Ring
W przestrzeni
Wirtualnej. Mój
Prawy sierpowy
Wymierzony w dusze
Wagi koguciej.
Ha Ha jaki Kogut?
nawet zapiać nie umie.
A czy umie zapić,
Tego nie wiem.
Moja rękawica
Ze stali nierdzewnej
Szlachetnej,
Ale cios będzie
Poniżej pasa, szkoda
Klaty i gąszczu
Nieporozumień.
Niech klata sama zada
Sobie ból. Ja idę do Domu,
Szkoda moich
Pięknych paznokci
Wolę nokautować
Milczeniem./alboż/
Ring
W przestrzeni
Wirtualnej. Mój
Prawy sierpowy
Wymierzony w dusze
Wagi koguciej.
Ha Ha jaki Kogut?
nawet zapiać nie umie.
A czy umie zapić,
Tego nie wiem.
Moja rękawica
Ze stali nierdzewnej
Szlachetnej,
Ale cios będzie
Poniżej pasa, szkoda
Klaty i gąszczu
Nieporozumień.
Niech klata sama zada
Sobie ból. Ja idę do Domu,
Szkoda moich
Pięknych paznokci
Wolę nokautować
Milczeniem./alboż/
Bajka o sercach
Bajka o sercach
Dzisiaj napisze bajkę o
Ludziach, ale to bajka
pamiętajcie, taka prawdziwa.
W pewnym kraju w
Pewnym mieście, a może na
Wsi już nawet nie pamiętam
Ach, ta moja skleroza, żyli
Ludzie co piękne serca mieli.
Każdy "ludź" miał serce w
Innym kolorze były żółte
Zielone, fioletowe i jedno
Było- czerwone.
Ten co miał żółte serce
Kochał słońce i cytryny
Olejkiem smarował
Zgrabne dziewczyny,
Potem robił cytrynowe
Drinki i patrzył na opalone
W złotym słońcu dziewczynki.
Ten z zielonym ser-duchem
Pachniał trawą skoszoną co
Sianem się stała.
W kopie leżały dwa serca zielone,
Splecione wiklinową witką
W kosz, pełen agrestu i
Kiwi z soczystym miąższem
Którego sok oblewał usta
Na znak rozkoszy,
Serducho fioletowe niczym
Wyciszenie wrzosowej krainy
Plenerowego spotkania
Fioletu z różem róży o wyjątkowo
Pachnących płatkach wrzuconych
Do kąpieli we dwoje przy świecach.
Wanna i fioletowe kafelki,
Przenosiła kochanków w magiczną
Krainę gry świateł płomieni świec
Skąpanych w pianie z fioletem
W roli głównej różanej woni ciał.
Zaś czerwone serce płacze, na
Białej pościeli krwawymi łzami.
Połączy się czerwień serca z bielą
Wykrochmalonej bawełny sztywnej,
Wyprasowanej na pokaz gościom
Z importu w szarych kapeluszach.
Podziwiam kapelusze że mają
Czelność nakryć głowy w zamiarze
Przykrycia oczu, z których bije prawda
I szczerość się skrywa.
A serce czerwone broczy, zmienia
Zabarwienie pościeli co otula
Szukających zbawczego snu o
Szczęściu w krainie czerwonych serc.
Moja bajka o sercach się kończy,
Tak jak wszystko musi się skończyć.
Wieczność czeka na nas, błądzących
Szukających swojego koloru serca.
Teraz pora odpocząć bajka ma swój finish,
Pozostał świat bez serc lecz,
kapeluszy i zakrytych oczu./alboż/
Dzisiaj napisze bajkę o
Ludziach, ale to bajka
pamiętajcie, taka prawdziwa.
W pewnym kraju w
Pewnym mieście, a może na
Wsi już nawet nie pamiętam
Ach, ta moja skleroza, żyli
Ludzie co piękne serca mieli.
Każdy "ludź" miał serce w
Innym kolorze były żółte
Zielone, fioletowe i jedno
Było- czerwone.
Ten co miał żółte serce
Kochał słońce i cytryny
Olejkiem smarował
Zgrabne dziewczyny,
Potem robił cytrynowe
Drinki i patrzył na opalone
W złotym słońcu dziewczynki.
Ten z zielonym ser-duchem
Pachniał trawą skoszoną co
Sianem się stała.
W kopie leżały dwa serca zielone,
Splecione wiklinową witką
W kosz, pełen agrestu i
Kiwi z soczystym miąższem
Którego sok oblewał usta
Na znak rozkoszy,
Serducho fioletowe niczym
Wyciszenie wrzosowej krainy
Plenerowego spotkania
Fioletu z różem róży o wyjątkowo
Pachnących płatkach wrzuconych
Do kąpieli we dwoje przy świecach.
Wanna i fioletowe kafelki,
Przenosiła kochanków w magiczną
Krainę gry świateł płomieni świec
Skąpanych w pianie z fioletem
W roli głównej różanej woni ciał.
Zaś czerwone serce płacze, na
Białej pościeli krwawymi łzami.
Połączy się czerwień serca z bielą
Wykrochmalonej bawełny sztywnej,
Wyprasowanej na pokaz gościom
Z importu w szarych kapeluszach.
Podziwiam kapelusze że mają
Czelność nakryć głowy w zamiarze
Przykrycia oczu, z których bije prawda
I szczerość się skrywa.
A serce czerwone broczy, zmienia
Zabarwienie pościeli co otula
Szukających zbawczego snu o
Szczęściu w krainie czerwonych serc.
Moja bajka o sercach się kończy,
Tak jak wszystko musi się skończyć.
Wieczność czeka na nas, błądzących
Szukających swojego koloru serca.
Teraz pora odpocząć bajka ma swój finish,
Pozostał świat bez serc lecz,
kapeluszy i zakrytych oczu./alboż/
piątek, 28 grudnia 2012
Powódź mnie na pokuszenie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Powódź mnie na pokuszenie
autor: Alina Bożyk
Ciemna noc Ja i Ty.
Ja tam ukryta w ciemności
murów, co niejedną
historie napisały i ty
w ciemnej krainie gąszczów
drzew o kształtach co straszą
swym wizerunkiem.
Nie chcę być polana cieniem,
co nocą bawi się
moimi emocjami
lęk, strach,namiętność,
pożądanie, smutek,
bo Ty tam, a Ja tu
w ruinach skryta
tak jak się skrywa
serca sekrety.
O rety! Ujrzałeś mnie i zwodzisz
wzrokiem pełnym czaru,
a moja czara pęka od żądzy
ciała jakże nieposłusznego.
Nie baw się mą duszą,
która się miota, a serce gorące
bije coraz mocniej i zaczynam marzyć.
Patrzysz i patrzysz, a J,a już nie zdołam
zakrywać oczu pełnych szaleńczej
ekstazy pokuszenia Twego na mnie,
niewinną istotę zabłąkana w ruinie życie.
Czuje sie jak w lochu bez okien.
Proszę stań się moim oknem ,
moją nadzieją ..Tak chcę, znowu czuć się KOBIETĄ!../alboż/
autor: Alina Bożyk
Ciemna noc Ja i Ty.
Ja tam ukryta w ciemności
murów, co niejedną
historie napisały i ty
w ciemnej krainie gąszczów
drzew o kształtach co straszą
swym wizerunkiem.
Nie chcę być polana cieniem,
co nocą bawi się
moimi emocjami
lęk, strach,namiętność,
pożądanie, smutek,
bo Ty tam, a Ja tu
w ruinach skryta
tak jak się skrywa
serca sekrety.
O rety! Ujrzałeś mnie i zwodzisz
wzrokiem pełnym czaru,
a moja czara pęka od żądzy
ciała jakże nieposłusznego.
Nie baw się mą duszą,
która się miota, a serce gorące
bije coraz mocniej i zaczynam marzyć.
Patrzysz i patrzysz, a J,a już nie zdołam
zakrywać oczu pełnych szaleńczej
ekstazy pokuszenia Twego na mnie,
niewinną istotę zabłąkana w ruinie życie.
Czuje sie jak w lochu bez okien.
Proszę stań się moim oknem ,
moją nadzieją ..Tak chcę, znowu czuć się KOBIETĄ!../alboż/
Prawdziwa miłośc przychodzi wtedy....
Prawdziwa miłość przychodzi wtedy
gdy się jej nie chce!!!!
Żyć w zgodzie z sama sobą to
sens drogi z miłością w plecaku i
manierka pełną łez zamkniętą
na skobel bez wytrycha./alboż/
czwartek, 27 grudnia 2012
Noce zapisuja w pamięci /Walls/
(IPOGS, Walls) Noce zapisują w pamięci
autor:
Alina Bożyk
Noce zapisują w pamięci
Niejedno uniesienie
Niejeden szloch dziecka
I wiele bluźnierstw
Wypowiedzianych do bliskich /alboż/
Dziecko z kontenera /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Dziecko z
kontenera
autor: Alina Bożyk
Dzisiaj jest
niedziela , a mimo to
wzięłam worek
śmieci i
udałam się do
kontenera.
Otworzyłam cuchnącą skrzynię i
Wrzuciłam worek
i butelkę po winie.
Wino było markowe ale jakże wyskokowe
i miałam zawrót głowy.
Wino było markowe ale jakże wyskokowe
i miałam zawrót głowy.
Jak niedziele przystało miałam kaca.
Nagle me uszy doznały szoku
dziecko płakało co w śmieciach
leżało nagutkie zziębnięte drżące
niczym
aniołek z loczkami,
taki cud niedzielny bez-ubranko-wy.
taki cud niedzielny bez-ubranko-wy.
Kontenerowe dziecko rosiło na
policzki blade i drżało jak osika
o i nawet po mnie sika, to chłopiec chyba i
ojca miał strażaka, bo osikał mi oczy
i policzki czerwone z emocji.
Wzięłam cud dziecinę z kontenerowej krainy
Baśni braci Grimm a może Andersena?
Dziś spełniły sie moje bajkowe marzenia
Znalazłam dziecinę
w niezwykłej śmieciowej krainie./alboż/
środa, 26 grudnia 2012
Czapka niewidka
Czapka niewidka
Noce zapisują w pamięci
Niejedno uniesienie,
Niejeden szloch dziecka
I wiele bluźnierstw
Wypowiedzianych do bliskich.
Są nieodłącznymi sekretarzami
Nocnej jaźni i ekstaz na przemian
Z gwałtem i egoizmem, które
Się dokonuje każdej nocy pod
Przykrywka ciemności w jasności
Umysłu, który wpada w letarg
Emocji nie do ujarzmienia.
Moja czapka niewidka jest
Symbolem tych co ukryć się chcieli
Przed nimi i samym sobą.
Pytam jak być ozdobą mroku
Z założonymi kajdanami
negatywnych emocji
Miast wielbić mrok i połyskujące
Światła, które są przychylne
Miłości też tej prawdziwej
Ze śniadaniem do łóżka, tak
Mi dziś powiedziała srebrnowłosa wróżka. /alboż/
Klamra zamknięcia
Klamra zamknięcia
Zamknij moje usta-Swoimi,
klamrą namiętności,
Która umiera śmiercią powolną
W członkach utrudzonych
Wędrówką w betonowym Mieście.
Zamknij me wargi by
Nie wypowiedziały tajemnic
Prawdy, to ma ochrona przed
Linczem. Jest i będzie
moim wyznacznikiem
Pokuty w imię dobra dla
Miłości i bytu ludzkości
Współczesnych dziwactw,
Które na swój sposób są atrakcją.
Jeśli me usta doczekają zamknięcia
Me serce pęknie ze szczęścia połączenia,/alboż/
Zamknij moje usta-Swoimi,
klamrą namiętności,
Która umiera śmiercią powolną
W członkach utrudzonych
Wędrówką w betonowym Mieście.
Zamknij me wargi by
Nie wypowiedziały tajemnic
Prawdy, to ma ochrona przed
Linczem. Jest i będzie
moim wyznacznikiem
Pokuty w imię dobra dla
Miłości i bytu ludzkości
Współczesnych dziwactw,
Które na swój sposób są atrakcją.
Jeśli me usta doczekają zamknięcia
Me serce pęknie ze szczęścia połączenia,/alboż/
wtorek, 25 grudnia 2012
Zakończenie weekendu
Zakończenie weekendu
Byłeś poezją nocy
Bez poranka, byłeś
Kolędą Lulajże Jezuniu
I kęsem pizzy i łykiem
Piwa i karaoke ze swoim
„odkręciła gaz, nikt
nie zdążył dziś na czas”
Jesteś moim snem
Bez happy endu,
Zakończeniem weekendu
I ciszą ścian otulonych
Twoim oddechem.
Nie jestem Twoim
Szczęściem lecz
porażką
I cieniem kolejnych odcinków
Serialu o życiu bez przyszłości.
Mój serial dobiega końca
Film się kończy, a zaczyna się
się życie bez udawania,
Że jest ekstra i niechaj gra
nam orkiestra Marsza Mendel-sona
ze łzami w tle i drżeniem serc./alboż/
Uśpione ludzkie serce /Walls/
(IPOGS, Walls) Uśpione ludzkie serce zostało
autor: Alina Bożyk
Uśpione ludzkie serce zostało
polane nadzieją na lepsze
jutro
i ubrane w piżamkę w serduszka
dla śpiących w parku na ławce./alboż/
autor: Alina Bożyk
Uśpione ludzkie serce zostało
polane nadzieją na lepsze
jutro
i ubrane w piżamkę w serduszka
dla śpiących w parku na ławce./alboż/
Szpitalne kolędowanie
Szpitalne kolędowanie
Zakolędowany dzień
Szpitalnych murów
Z ludźmi ,co poza domem,
Ale nie sami. Kolędy
Wypełniają szpitalne
Korytarze na oścież,
Z ciepłym sercem
Pokrytym tęsknotą za
Własnym łóżkiem i filiżanką
Aromatycznej kawy i
Magią szopki, pod choinką
Z Jezuskiem w żłóbeczku
W roli głównej i krówką, co daje
Małemu bogato - witaminowe mleczko .
A ja wrosłam w te mury,
co nieraz zapłakały
ze smutku to z radości,
o wzruszeniu nie powiem,
bo ono jest tu od zawsze.
Hej kolędo, nucą skrzypeczki
Mała dziecina na sianeczku śpi
smacznie w serca żłóbeczku./alboż/
Zakolędowany dzień
Szpitalnych murów
Z ludźmi ,co poza domem,
Ale nie sami. Kolędy
Wypełniają szpitalne
Korytarze na oścież,
Z ciepłym sercem
Pokrytym tęsknotą za
Własnym łóżkiem i filiżanką
Aromatycznej kawy i
Magią szopki, pod choinką
Z Jezuskiem w żłóbeczku
W roli głównej i krówką, co daje
Małemu bogato - witaminowe mleczko .
A ja wrosłam w te mury,
co nieraz zapłakały
ze smutku to z radości,
o wzruszeniu nie powiem,
bo ono jest tu od zawsze.
Hej kolędo, nucą skrzypeczki
Mała dziecina na sianeczku śpi
smacznie w serca żłóbeczku./alboż/
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Na zakręcie
Na zakręcie
Życie daje nam w prezencie
Wiele zakrętów, na drodze
Naszego życia wśród ludzi.
Kosztujemy różnych potraw
Podawanych na drodze zawijasów
Bez drogowskazy każdego dnia.
Stańmy się pomysłodawcami
Prostowanie dróg tak krętych.
Jak kręty jest pukiel włosów
Nad czołem dziewczyny z
Prostownica w ręku, rozgrzaną
Do czerwoności serca pełnego miłości.
Nasze pokręcone drogi uczą nas
Szacunku i dystansu do życia
Wśród napotykanych na szlaku
Tajemnicy prawidłowego obierania
Azymutu, w gąszczu z jednym światłem
Na niebie które świcie dla mnie i dla CIEBIE./alboż/
Życie daje nam w prezencie
Wiele zakrętów, na drodze
Naszego życia wśród ludzi.
Kosztujemy różnych potraw
Podawanych na drodze zawijasów
Bez drogowskazy każdego dnia.
Stańmy się pomysłodawcami
Prostowanie dróg tak krętych.
Jak kręty jest pukiel włosów
Nad czołem dziewczyny z
Prostownica w ręku, rozgrzaną
Do czerwoności serca pełnego miłości.
Nasze pokręcone drogi uczą nas
Szacunku i dystansu do życia
Wśród napotykanych na szlaku
Tajemnicy prawidłowego obierania
Azymutu, w gąszczu z jednym światłem
Na niebie które świcie dla mnie i dla CIEBIE./alboż/
Z zawodu całkiem całkiem
(IPOGS, Freestyle) Z zawodu całkiem, całkiem
autor: Alina Bożyk
Ktoś zapytał;jaki masz zawód?
Mówię, że zawód mam całkiem całkiem
przyzwoity i wielce potrzebny.
Czasem w ramach zawodu idę
na kolację we dwoję
by zawodu nie zrobić
przystojniakowi co pachnie
męska wodą, gdy
siedzimy po kolacji
na trawie nad wodą.
Staw piękny, czysta woda
aż mi było szkoda że zimna ,
i kąpać się w nim nie wypadało.
Siedzieliśmy tak razem
Ja i On i ta tafla niczym
nieba błękit stała się
naszym lustrzanym odbiciem.
Moje zaś serca biciem.
Wskazywało że miłość
nastaje, że marzę o wybranku
śnię nocami i czekam dniami.
Niestety ukochany stał się
mym zawodem życiowym
zdradził z całkiem inna piękną
co marzenia też miała.
Już wiem z zawodu był całkiem całkiem super draniem
rozkochiwał kobiety i porzucał nad ranem.
Naiwność kobiet nie ma granic, a rozsądku w miłości
nie znajdziesz - choćbyś szukał godzinami./alboż/
autor: Alina Bożyk
Ktoś zapytał;jaki masz zawód?
Mówię, że zawód mam całkiem całkiem
przyzwoity i wielce potrzebny.
Czasem w ramach zawodu idę
na kolację we dwoję
by zawodu nie zrobić
przystojniakowi co pachnie
męska wodą, gdy
siedzimy po kolacji
na trawie nad wodą.
Staw piękny, czysta woda
aż mi było szkoda że zimna ,
i kąpać się w nim nie wypadało.
Siedzieliśmy tak razem
Ja i On i ta tafla niczym
nieba błękit stała się
naszym lustrzanym odbiciem.
Moje zaś serca biciem.
Wskazywało że miłość
nastaje, że marzę o wybranku
śnię nocami i czekam dniami.
Niestety ukochany stał się
mym zawodem życiowym
zdradził z całkiem inna piękną
co marzenia też miała.
Już wiem z zawodu był całkiem całkiem super draniem
rozkochiwał kobiety i porzucał nad ranem.
Naiwność kobiet nie ma granic, a rozsądku w miłości
nie znajdziesz - choćbyś szukał godzinami./alboż/
tabletki w satrszym wieku /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) tabletki w starszym wieku
autor: Alina Bożyk
W aptece mieszkają tabletki,
te w młodszym jak i starszym wieku.
Te młodsze to dzieciakom aplikują
rodzice zgodnie z dawką zaleconą
przez doktora z dziedziny pediatrii.
Zaś z dziedziny geriatrii przepisuje
tabletki te w starszy wieku ludziom
co to do łózka choroba przy-kłóci
lub o lasce kuśtykają po domu nie
mówiąc o tym nikomu.
Tabletek w starszym wieku nie polecam
lepsze są spacery i pływanie w miejskim
basenie tam można się poczuć jak na scenie.
W wodzie czujesz się lekkim niczym gęsi puch
i tańczysz żabką bądź kraulem, a czasem
na pieska. Woda tam czysta niebieska
niczym niebo w raju, a jak jest w raju?
Tam na pewno
nie ma pojęć; stary młody
nie narzekasz,
że nie ma pogody,
a tabletki są
muzealnym eksponatem
w dziale TOKSYNY
strefa ZONĘ , więc
po co jeść truciznę
za życia?
Trzeba korzystać
ze starczego pożycia.
Chodzić do parku
na spacer do kina
bo tam może być
fajny chłopak lub
fajna dziewczyna./alboż/
autor: Alina Bożyk
W aptece mieszkają tabletki,
te w młodszym jak i starszym wieku.
Te młodsze to dzieciakom aplikują
rodzice zgodnie z dawką zaleconą
przez doktora z dziedziny pediatrii.
Zaś z dziedziny geriatrii przepisuje
tabletki te w starszy wieku ludziom
co to do łózka choroba przy-kłóci
lub o lasce kuśtykają po domu nie
mówiąc o tym nikomu.
Tabletek w starszym wieku nie polecam
lepsze są spacery i pływanie w miejskim
basenie tam można się poczuć jak na scenie.
W wodzie czujesz się lekkim niczym gęsi puch
i tańczysz żabką bądź kraulem, a czasem
na pieska. Woda tam czysta niebieska
niczym niebo w raju, a jak jest w raju?
Tam na pewno
nie ma pojęć; stary młody
nie narzekasz,
że nie ma pogody,
a tabletki są
muzealnym eksponatem
w dziale TOKSYNY
strefa ZONĘ , więc
po co jeść truciznę
za życia?
Trzeba korzystać
ze starczego pożycia.
Chodzić do parku
na spacer do kina
bo tam może być
fajny chłopak lub
fajna dziewczyna./alboż/
Potrzebujemy dotyku /Walla//
(IPOGS, Walls) Potrzebujemy dotyku
autor: Alina Bożyk
Potrzebujemy dotyku
tak samo jak tlenu, bez niego
umiera nasze serce śmiercią
powolną i bolesną. Podaj dłoń
napotkanym by ich dotlenić./alboż/
autor: Alina Bożyk
Potrzebujemy dotyku
tak samo jak tlenu, bez niego
umiera nasze serce śmiercią
powolną i bolesną. Podaj dłoń
napotkanym by ich dotlenić./alboż/
moje wersy na murach Krakowa
23.12.2012 WYPRAWA DO KRAKOWA.. MÓJ TEKST ZŁOTA MYŚL NA MURACH KRAKOWA W WERSJI POLSKIEJ I ANGIELSKIEJ...
niedziela, 23 grudnia 2012
OŚWIADCZENIE -ZBIÓRKA PUBLICZNA
OŚWIADCZAM ŻE W DN. 15.12.2012 PODCZAS ZBIÓRKI PUBLICZNEJ NA RZECZ JOANNY MARIANNY KOLESIŃSKIEJ DO SKARBON ZEBRANO KWOTĘ
W WYSOKOŚCI 1826,80 /tysiąc osiemset dwadzieścia sześć 80/100/ I PRZEKAZANO NA
KONTO FUNDACJI "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ"
w Imieniu własnym Joasi i jej rodziny bardzo dziękujemy. Można tez dokonywać wpłat indywidualnych bezpośrednio do Fundacji na konto oto one:
FUNDACJA DZIECIOM "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ"
ul.Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem
Darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
dla Nr. 255 KOLESIŃSKA JOANNA MARIANNA
DZIĘKUJEMY
W WYSOKOŚCI 1826,80 /tysiąc osiemset dwadzieścia sześć 80/100/ I PRZEKAZANO NA
KONTO FUNDACJI "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ"
w Imieniu własnym Joasi i jej rodziny bardzo dziękujemy. Można tez dokonywać wpłat indywidualnych bezpośrednio do Fundacji na konto oto one:
FUNDACJA DZIECIOM "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ"
ul.Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem
Darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
dla Nr. 255 KOLESIŃSKA JOANNA MARIANNA
DZIĘKUJEMY
Czerwony Anioł
Czerwony Anioł
Czerwony Anioł na
Białym koniu przemierza
Świat lasem porośnięty i
Szuka stajenki z
Nowo-narodzonym
Co płacze z zimna.
Wiezie mu płaszcz
Przekleństwo –odporny
I mleko prosto od krowy.
Czerwony Anioł na białym
Jak śnieg ogierze, ubrany w
Anielską cierpliwość pokonuje
Przeszkody ludzkiego strachu
Przed bólem, odrzuceniem i śmiercią.
Mój aniele zabierz mnie z stąd,
Pokaż gwiazdę na szlaku o zmroku
Kochaj taką jaka jestem w dziurawych
Butach, bez zębów i i
czerwonym nosem.
Jesteś moją nadzieją moim zbawiennym
Kosmosem bez bólu i kpiny, proszę pozwól,
Ja pomogę ci szukać łkającej dzieciny./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)