Szarość
W szarej krainie dobra
Mieszkał szaro-szary z
Ukochaną szaro-zieloną
Co była jego żoną.
Szarość ich obejmowała.
Szare dni zlewały się
Z szarością nocy, która
Ich wyciszeniem była.
Gdy trzymali się za ręce
Szli po szarym podłożu
Trosk ,ale razem zwarci
Zespoleni w jedno ciało.
A ciało drżało niczym
Liść osiki, ale zielonej,
Niczym nadzieja na lepsze
Jutro z tęczą na niebie.
Dziś tęczy nie ma, jest
Szary deszcz, co obmył serce
By wyostrzyć czerwień pulsu
Serca, bo kocha na czerwono./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz