Lizus
Lizus
Lizał lizus lizaka
Nad ranem z Biedronki.
Słodki był owocowy
Chyba malinowo-poziomkowy.
Potem słodycz swą przeniósł na lizanie
Kolegi dyrektora, bo chęć lepszej posady
I obsesja awansu, była chora.
Lizak był słodki a dyrektor zgorzkniały
Ale lizus nie baczył i gadał :jakiż Pan wspaniały.
Panie dyrektorze szanowny
Ubiór ma Pan gustowny,
Wodą pachnie Pan markową z importu,
Zaproszę Dyrektora na wczasy,
do Greckiego kurortu.
Jestem do usług Pana,
Od samego rana
Ja Lizus - specjalista od lizania./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz