Jesienna miłość
Jesienna miłość
Jest psikusem
Jest drwiną .
Operacją na żywca
Zastawki dwudzielnej,
A może trójdzielnej.
Jest ciągłą reanimacją,
I defibrylacją migotania
Przedsionków, na widok
Tego, co zostało zesłane
Jako pokuta, jako
golgota.
Ech śmiej się wietrze z
Potarganych włosów
Z ciała co dygocze o poranku
I z głowy co wali o
mur.
Mur nie pęka, a głowie,
Ani trepanacja nie pomoże,
Będzie marzyc będzie śnić,
A w miedzy czasie pracować
I żyć , swoją codziennością
I patrzeć w okno na jesień,
Co deszczem płacze
Robiąc asfaltowe lustra z odbiciem
Lamp i co połyskują na żółto./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz