Ważki i motylek
Spotkały się dwie wazki
I motylek bielinek.
Ważki dumnie skrzydła
Moczą w zachodzie słońca
Delektując się nektarem
Czystego strumienia,
Zaś bielinek na kapuście
Siedzi i dumnie liczy
Liście kapuścianej głowy.
Ej kolego matematyku
Motylkowego świata kapusty,
Zobacz jak pięknie oświetliły
Cię promienie słonecznej krainy
Zachodzącego słońca .
Biel… czerwienią się stała
Az pani ważka oniemiała
Z zachwytu i rozanielona
Rzekła – kapuściany królu
Jam chcę być twoja żona.
Jednak bielinek nie szukał zony
Co to ciągle w lustrze wody miny
Stroi i muszki łapie nad brzegiem
Strumienia co szumi zalotnie
Woli bielinkowa zonę rodem
Z kapuścianej krainy główek
Tak pełnych
Że aż pustych bo z kapusty./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz