Ptactwo
Półmrok zatoczył
Wokół mnie
Taneczny krąg
Chmary ptactwa.
Gawrony w roli
Głównej ale nie
Pierwszoplanowej.
Stałam pośrodku
Sali balowej czarnej
Od skrzydeł rozpostartych
Robiących wiatr.
Wtem
Podszedłeś do mnie
Wpiąłeś różę czerwoną
We włosy smolistej
Barwy
Róża płakała
Czerwienią włosy
Zalała a szlochem
Lulała
Oczy szeroko otwarte,
Wpatrzone w
Stado ptactwa
Lękały się dziobów
Dzioby zgłodniałe
Oczy namierzały,
W chęci ataku
Na zieleń tęczówki
Co łąką się stała.
Zaś gleba łąkowa,
Użyźniona słonym
Deszczem szarości
O zmierzchu wyda plon
Obfitujący w słoną rosę
Jako nektar łagodności
Dla rozjuszonego ptactwa. /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz