Dynia
Dynia
Zakochałem
Się w Pani,
Dynia miała na imię.
Pachniała latem
I ogrodem koło sadu
Codziennie patrzyłem
W jej duże oczy,
Upajałem się uśmiechem,
Który szczerością mnie
Powalał, kolorem zniewalał.
Namalowałem na jej
Policzku serce czerwone
Które przytuliłem, a
Policzkowe tulenie
Rozmarzyło moje wibracje.
Ech zawołali mnie na kolacje.
Pójdę owszem ale z nią dojrzałą
By potem delektować jej wnętrze
Z pestkami w roli głównej..
One będą żywić moje członki
Staną się afrodyzjakiem i mnie wyciszą./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz