Kary koń
Rozjuszony koń na stepie
Biegnie na oślep ku dolinie
Wiatrem fruwa jego grzywa
A ogon tańczy w takt patataj.
Ogień iskrami spod kopyt
Ściele stepowy dywan traw
Tkany przez słońce i deszcz,
Stał się westernowym widokiem.
Piękna kibić konia
Gna po coś
Może do kogoś ?
Nie widzi nic,
Prócz azymutu
I parska nozdrzami
Chcąc zdążyć
Na połączenie
Z zachodem słońca..
I połączy się czerń maści z
Czerwienią słońca co do snu
Szykuje legowisko, by
Odrodzić się porankiem..
Zarżał kary koń na do widzenia
Znikając, w ciepłem osnutej poświacie./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz