sobota, 23 lutego 2013

Różany dywan




Różany dywan

Zapewne tak chciał los.
Dostała  w darze dywan
Dywan usłany różami,
Kolców było mnóstwo
Niczym różany jeż

Pokłute ręce i stopy
A serce krwawiło
Aż bandaży brakło

Krew stała się oznaką
Wściekłości wpisanej
W życiorys egzystencji.

Zapomniała jak się myje
Oczy solanką bez mydła.

Wiem jestem do kitu, mówiła
O poranku chodząc po rosie,
Ale dlaczego byłeś ze mną
Gdy było ci źle?

O ironio - uwierzyła
Wygrała przegrywając
Stała się skałą z której
Strumień życiodajny wypłynie./alboż/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz