niedziela, 18 grudnia 2011

SIEDZĄC NA KRZEŚLE


Siedząc na krześle


Usiadłam na krześle i bacznie,
Obserwując postać przyjaciółki,
Wkradłam się  do jej wnętrza,
By poznawać tajemnice jej serca i jego pragnień

Ona nie widząc mego spojrzenia
Które śledzi każdy jej krok ,zerka na mnie
Z uśmiechem na twarzy, ale  i smutkiem
Oczu. Kroczy po izbie, nie widząc nikogo.

Bagaż doświadczeń, ją przytłoczył,
Wypisał na jej twarzy ból,
Który odstraszył wybranka , a lęk
Przed kolejnym ciosem ,znokautował.

Nie widząc sensu życia, błądzi,
Szuka wsparcia , ukojenia , drogi
Do nowego życia , życia w miłości
Z poczuciem własnej wartości

Patrząc na nią , pytam dlaczego,
Piękno zawarte w tej kobiecie,
Onieśmiela mężczyzn? Dlaczego boją się
Dobroci która w niej mieszka?

Ona dobra , nie potrafi zmienić
Serca w szyderczość , kpinę, egoizm,
Które to cechy jakże inspirują wybranka,
By mógł kochać, pragnąc i  chronić.

Dostała w prezencie od losu
Miłość  do człowieka który odtrąca ,
Jej czystość serca na rozdrożu dróg ,
I cierpienie które zwiększa jej wartość.

Ale miłość ta przesiąknięta nadzieją,
Dała jej sens życia i wiarę w to
Ze nie umarła , że jednak żyje po to,
By zrozumieć że jej życie  nie jest pustką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz