Siedząc na krześle
Usiadłam na krześle i bacznie,
Obserwując postać przyjaciółki,
Wkradłam się do jej wnętrza,
By poznawać tajemnice jej serca i jego pragnień
Ona nie widząc mego spojrzenia
Które śledzi każdy jej krok ,zerka na mnie
Z uśmiechem na twarzy, ale i smutkiem
Oczu. Kroczy po izbie, nie widząc nikogo.
Bagaż doświadczeń, ją przytłoczył,
Wypisał na jej twarzy ból,
Który odstraszył wybranka , a lęk
Przed kolejnym ciosem ,znokautował.
Nie widząc sensu życia, błądzi,
Szuka wsparcia , ukojenia , drogi
Do nowego życia , życia w miłości
Z poczuciem własnej wartości
Patrząc na nią , pytam dlaczego,
Piękno zawarte w tej kobiecie,
Onieśmiela mężczyzn? Dlaczego boją się
Dobroci która w niej mieszka?
Ona dobra , nie potrafi zmienić
Serca w szyderczość , kpinę, egoizm,
Które to cechy jakże inspirują wybranka,
By mógł kochać, pragnąc i chronić.
Dostała w prezencie od losu
Miłość do człowieka który odtrąca ,
Jej czystość serca na rozdrożu dróg ,
I cierpienie które zwiększa jej wartość.
Ale miłość ta przesiąknięta nadzieją,
Dała jej sens życia i wiarę w to
Ze nie umarła , że jednak żyje po to,
By zrozumieć że jej życie nie jest pustką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz