Strach
Strach patrzył w okno
Miał zaciśnięte wargi,
Mokre zimne dłonie
I puls, co serce wyrywa.
Strach stał się
Nieodłącznym przyjacielem
I motywacja w bezsilności.
Ja zwyczajna rozgonię
strach
Pieśnią nadziei.
I podam dłoń co uspokoi puls, a
Ma ballada ,wyciszy drżenie
Mięśni szkieletu co
Drżą, jak osika na wietrze.
Ty zaś wpadniesz w studnie
Relaksu i wyciszenia, by budząc się
Ujrzeć świat piękniejszym
I lepszym. /alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz