Miłość Babiego Lata-
Z miłości się zradzam .
Miłość mnie żywi,
Miłość zadaje ból.
To przez nią jęczę bo
Serce pęka nie robiąc hałasu.
Z miłości się zradzam,
Potem miłość zdradzam.
Nienawidzę jej
Bo ona mą wyrocznią..
Proszę Boga o miłość,
A za chwilę błagam weź
Ją bezpowrotnie.
Tęsknie nocami
I szukam w gwiazdach
Jej skrawka, a tu ciągle
Pusta ławka ,a Ja, na niej
Osnuta pajęczyną Babiego Lata,
Co sieć na mnie zaplata.
Teraz nie wiem, czy
Moje jesienne lata
Przyniosą mi w darze serce
Co blądzi, na krawędzi życia
I śmierci miłości, co mnie śledzi
I moją krew wzburzoną przez palce cedzi.
Hm..i co powiedzą na to moje dorosłe dzieci?/alboż/
Serce pęka nie robiąc hałasu.
Z miłości się zradzam,
Potem miłość zdradzam.
Nienawidzę jej
Bo ona mą wyrocznią..
Proszę Boga o miłość,
A za chwilę błagam weź
Ją bezpowrotnie.
Tęsknie nocami
I szukam w gwiazdach
Jej skrawka, a tu ciągle
Pusta ławka ,a Ja, na niej
Osnuta pajęczyną Babiego Lata,
Co sieć na mnie zaplata.
Teraz nie wiem, czy
Moje jesienne lata
Przyniosą mi w darze serce
Co blądzi, na krawędzi życia
I śmierci miłości, co mnie śledzi
I moją krew wzburzoną przez palce cedzi.
Hm..i co powiedzą na to moje dorosłe dzieci?/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz