Spadochron
Unoszę skrzydła rąk
Do lotu w jedna stronę.
Oddycham skrzelami
Ryby bez wody, a tam
Na dole mkną samochody
Bez szyb i dachu, koła
Grzęzną w piachu
I ziemskich szczelinkach otwartych
Na mannę z nieba.
Czekam na nią i na mżawkę
By zbudować na pustyni
Sadzawkę lub
Jezioro czystej wody i kamieni
To ono mnie napoi wyciszy
I skrzydła w locie
w spadochron zmieni ./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz