niedziela, 20 października 2019

rozpędzony pociąg /Walls/

(IPOGS, Walls) rozpędzony pociąg
autor: Alina Bożyk


rozpędzony pociąg
czasem bezlitośnie wjeżdża
w resztki strachu
przed odrzuceniem
i samotnością /alboż/

Chodząca czkawka /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Chodząca czkawka
autor: Alina Bożyk


kobieta-piguła pseudo-strzykawka
to nie taka
-pierwsza lepsza czkawka
to nie ułamek z życia wyjęty
to nawet nie człowiek wymięty
lecz wspomnienie
tego jak sprowadzała cię
z nieba na ziemię /alboż/

nie wykładajcie /Walls/

(IPOGS, Walls) nie wykładajcie
autor: Alina Bożyk


nie wykładajcie
języków na stół
istnieje
ryzyko
odrąbania /alboż/

Ochy i Achy /Walls/



(IPOGS, Freestyle) Ochy i achy
autor: Alina Bożyk

grali w szachy
nie patrzyli wstecz
nie ważne były już
ochy i achy
ważne było obcowanie
i PRZEMIENIONY w salonie
na żółtej ścianie/alboż/

zapukam do drzwi /Walls.

(IPOGS, Walls) zapukam do drzwi
autor: Alina Bożyk


zapukam do drzwi
zakochanego człowieka i upiekę
mu chleb-potem kromki
posmaruję sobą-będę niczym
sól bez konserwantów /alboż/

bezkolizyjna dostawa

 
bezkolizyjna dostawa

zniekształcony świat
pseudo - szczęśliwych
maszerował w takt
tego co zagrają
ci tam - nie zawsze tu


nie pozwalał myśleć
był bezlitosny
wyciskał ostatnią krew
niestety
transfuzji nie będzie 


były i są powroty
- a tak jeszcze niedawno
jaszczurka
skupiona na zdobyczy
wygrzewała swój korpus
w słońcu
mrówki szły gęsiego
nie wyczuwały zagrożenia


odważne słońce śmiało się do ludzi
wyciągało za uszy smutasów
drugiej grupy inwalidzkiej a walizki czekały
- były ciężkie i zwyczajnie zamknięte


potem
bezkolizyjna dostawa do domu
zaistniała w środku nocy


syn czuwał nad matką uśpioną
kawą z Mac Donalda
tak właśnie wygląda szacunek
i cicha miłość/alboż/

Oczyszczenie

 
Oczyszczenie

Kolejny raz niebo płacze
Oczyszcza sumienia zabłąkanych
Obmywa serca tułacze
Szuka dzieci niechcianych


Kolejny raz Bóg podlewa grządki
Ziemi czerwonej różanej
Maria robi kolejne porządki
Na ziemi przez siebie ukochanej


Aniołowie piorą sukienki
I zamiatają błotniste podwórko
Strzegą Najświętszej panienki
Rozkładając niejedne skrzydła piórko


A deszcz gra rytmicznie
Tropikalnie i z ptakami
A ja wyglądam trochę komicznie
Siedząc na schodach pod drzewami


Liczę dni do rozgrzeszenia
Tego co trudne i skomplikowane
Szukam w kroplach pocieszenia
Wszak to co mam od Boga dane/alboż/

Muskał

Muskał

Dotykał deszcz tafli oceanu
A on dotykał mnie
Moskal zielenią
Głaskał ciepłem
Był tak blisko
Że dech zapierało
A ciało drżało


Chmury szaro - ziemiste tętniły życiem
Rzucały we mnie kroplami
A Cyklon pieścił


Ten stan wodnistej błogości
Przekształcił mnie w ciekłą subtelność
Po-dal na talerzu stycznia
Niezależność i wolność/alboż/

Palmy stoją

Palmy stoją

Kolorowe ptaki założyły kapelusze
I uleciały ponad błękit oceanu zatoki
Zaś drzewa wystrojone w pióropusze
Liczyły turystow siedmiomilowe kroki


Ocean szumnie negocjował temperaturę
Ze Stwórcą
Biały człowiek wcierał krem w delikatna skórę
Milczal bo nie byl cudotwórcą


Tylko pani w kapeluszu palmy malowała
I kilka zagłówek
Temperamentu na ten wyczyn nie żałowała
Nie robiła wymówek


A palmy jak stały tak stoją
Kokosy dyndają
A ryby w wodzie się dobrze maja/alboż/

gesty

gesty
 
Samobójcze gesty pięknych ludzi
Bogatych we wrażliwość nadprzyrodzoną
Błąkają sie w zamysłach bezbadziejności
Nikt juz ich dzisiaj nie obudzi
Nikt nie przytuli na czas/alboż/

Przyjdzie czas

przyjdzie czas 
 
Kiedy przyjdzie cza
Nikt nie zdąży
Uratować nas


Nie zdąży zaśpiewać Alleluja
Ni zapłakać nad ziemią


A gwiazdy nadal się mienią
Poszczają nam oczko
Czekaja na kilka słów modlitwy
Na dobranoc na czuwanie


Śpij maleńka śpij
Zaśpiewać tylko mogę
Wszak sen dobry
Ale nie za długi
Trzeba uważać
By nie przespać życia
Kosmicznego ułamka sekundy /alboż/

Moje malowanie na wyspie Mauritius Styczeń 2018 - kredka akwarela





Cyklony Orkany

Alina Bożyk
 
Cyklony Orkany a grzech się odbija
Od ściany do ściany

Walczy z deszczem i falami
Człowiek deczko skołowany


Patrzy w niebo ludzkość strapiona
I chce być ekspresowo rozgrzeszona
Chce zrozumieć takie posunięcia
Jak ziemi trzęsienia i tąpnięcia


Na to wszystko niejedna istota
Nie zostawia na Bogu obelg i błota
Szuka winy i winnych dookoła
Lecz na siebie popatrzeć nie zdoła/alboż/

Moje prace wykonane w Styczniu 2018 podczas pobytu na wyspie Mauritius /Ocean Indyjski/








kredka akwarela




włosy

włosy

obcinała włosy powoli
kosmki opadały 


z lekkością puchu
nie liczyła ich
włosów też
których miliardy ubogacały beton

każde nowo-powstałe zakole

rozmawiało ze słońcem krainy zachodu
bywało
że konwersacja milczeniem była
lub się rozmyła


można zadawać pytania
szukać odpowiedzi 


to jakby iść donikąd

dzisiaj każdy włos pocałuję
każdy jego pukiel

powiem
dziękuję
za tak ogromną cierpliwość
do mojej głowy./alboż/

biały delikatny chleb/Walls/

25.12.2017 r
 
(IPOGS, Walls) biały delikatny chleb
autor: Alina Bożyk


biały delikatny chleb
barszcz grzyby pierogi
trochę piernika
kolęda w tle
a Ty gdzie? /alboż/

Betlejemskiej szukam

 
Betlejemskiej szukam

szukam w życiu Betlejemskiej gwiazdy
w każdym zakamarku egzystencji
niekonwencjonalnej
w każdym człowieku
jego emocjach


patrze na niebo zimowej aury
z nadzieją na śnieg dobrych odruchów
na nieskazitelne powroty
tych co zagubili szlak poufnej podróży


czekam na urodzajny świąteczny czas
na skrawek opłatka przy nadziei
na siano i dzieciątko co płacze z zimna


owszem podam mateńce pieluszki
podam białe poduszki i zapach lasu
wypełnionego po brzegi choinką
co spełnia marzenia tych co wierzą w cud./alboż/

o nim - dla Niego - poecie Leszkowi A.Moczulskiemu

o nim - dla Niego - poecie Leszkowi A.Moczulskiemu

nastał kiedyś tam
ciepły
czerwcowy dzień
i
w dłoni
dłoń poety
ostatni raz - niestety


uśmiech znaczył szczęście
oczy błyszczały dobrem
serce śpiewało o skowronkach
to było wszystko
taki momencie ukojenia
tej w czerwonej kurce i włosach


było pięknie duchowo
i po Krakowsku kolorowo


magistrat na bogato
recytował wiersze
nie te ostatnie i nie te pierwsze


a On teraz
spaceruje wśród łanów
wiosennej łąki niebios
z rajem w tle
i to właśnie On podgląda czerwoną
i jej pożegnalne słowo o Nim/alboż/

poeci

poeci nigdy nie umierają .. żyją w wierszach na wieki wieków amen/alboż/

czasu brak

czasu brak

brak czasu to taki
przystojny pan w kapeluszu
on nie siada on chodzi
czasem jeździ
wieczorami biega


krytykuje leniwce pospolite
nabija się zegarka
wytyka błędy wskazówkom
handluje makiem i makówką


rozrabia naśladując wiatr
zamienia pory roku w jezioro
i chodzi zimą
w spodniach moro


skrzeczy jak papuga
okresowo głupa struga
a gdy błaznem się staje
mruga okiem i chce być
gronostajem/alboż/

liczył

 
liczył 

zaprosił mnie szamarkandzko Adam
do parku
usiadłam na ławce
czekając
patrzyłam na ptasie latawce
i malowałam w marzeniach
przystojniaka
co to w Sądeckich podcieniach
liczył mamonę
wolał ją niż żonę


nie opodal było mrowisko
pomyślałam
chyba już napisałam wszystko
lecz dopiszę na koniec
że czasem warto przed randką w parku
odmówić różaniec/alboż/

znowu kaszlesz /Freestyle/

 
(IPOGS, Freestyle) Znowu kaszlesz
autor: Alina Bożyk

nie moja to dziedzina
że znowu kaszlesz
niczym słabowita dziecina
kaszel flegmy i ból głowy
to chwyt często marketingowy /alboż/

tak kochali siebie /Walls/

 
(IPOGS, Walls) tak kochali siebie
autor: Alina Bożyk


tak kochali siebie
że niszczyli niebo
i raj
za życia
na ziemi

mają ubaw

mają ubaw

idzie sobie krok za krokiem
patrzy w środek widnokręgu
nie liczy się z czarnym zmrokiem
nie rozumie kory i jej sęku


ubrała szalik i czapkę niewidkę
torebkę ma starą potarganą
nie ważnie że ma lokum małą klitkę
choinkę znowu ma nie ubraną


nie śpi nie je nie śpiewa
obgadują ją okoliczne drzewa
mają ubaw z jej rozczochranej czupryny
i czerwonej peleryny


patrzy a tu zabłądziła biała mewa
zgubiła kierunki razem z piórami
tylko czas dzisiaj szeroko ziewa
chowa brudy za zamkniętymi drzwiami/alboż/

mak i figa

mak i figa

sentymentalizm kolejnej nocy
i ten halny niedościgły
i sny zapakowane do jutowych worków
a na końcu
procesu myślowego kobieta
taka sobie
nie garbata
nie miss
nawet nie pyskata
stoi po środku krzywego ronda
bez sygnalizacji świetlnej
liczy wróble na drucie
stojąc bez sznurówek w różowym bucie
marzy o migdałach i figach z makiem

niestety mak wypili a figę jej pokazali/alboż/

pada śnieg nieroztropny /Walls/

(IPOGS, Walls) znowu pada śnieg nieroztropny
autor: Alina Bożyk


znowu pada śnieg nieroztropny
siada tu i ówdzie
liczy dreszcz na skórze
i puls niedościgły-jakże
wyliczony jest ten jegomość /alboż/

wyścig szczurów /Walls/

(IPOGS, Walls) wyścig szczurów
autor: Alina Bożyk


wyścig szczurów
przewrócił w głowach
kierowniczym stanowiskom
tylko krasnoludki
nie zwariowały /alboż/

żle zrobiony /Freestyle// 07.2.17.r

(IPOGS, Freestyle) źle zrobiony
autor: Alina Bożyk

ktoś powiedział
że świat jest źle zrobiony
brudny taki nie-omieciony


jakże zgorzkniała musi być ta dusza
w jego głowie piękno się wykrusza
chyba zniekształciła się wizja cudu stworzenia
tak myślę ja -albożenia /alboż/

kołdry 04.12.17 r

kołdry

puchowe kołdry
i poduszki
romantycznej nocy
rozumieją niejeden dotyk
śniegowej gwiazdki


takie srebrzyste dotykanie
orzeł na bieli i zimna woda w kranie
nie zamarza poi białego
czerwony się przygląda
wystawy ogląda
i łypie oczami
zaślepionymi
fajerwerkami /alboż/

Daj ać ja pobruszę a ty popijaj Freestyle/ 02/12.17

(IPOGS, Freestyle) Daj ać ja pobruszę a ty popijaj
autor: Alina Bożyk


popijaj albo
hołubce wybijaj
dzisiaj pobruszysz
może czasem wzruszysz
- jednak daj ać
tylko nie mów ałć

ty popatrz na to
arystokrato /alboż/

człowieku /Walls/ 02.12.17 r

(IPOGS, Walls) człowieku
autor: Alina Bożyk


człowieku
chcesz żyć
to dlaczego zabijasz
- on też chce
żyć /alboż/

Obrazy przekazane na Licytacje 5 lecia Fundacji"Będzie Dobrze" XI.2017




ludzkie nieloty 30.11.2017

ludzkie nieloty

Anioły ludzkich nielotów
przystanki puszystych skrzydeł
przytulają kolorowe źrenice
zabieganych tenisówek i szpilek


skrzydlaci niewidzialni przyjaciele
liczą puls i mierzą ciśnienie
wykolejonych marzeń


kolejny szlaban został opuszczony
podróż w nieznane niezrealizowana
pachnie spiskiem


jednak niepowodzenie przypisane
pozwala przeczekać niepewność/alboż/

sobota, 19 października 2019

potrzebuję 23/11/17

(IPOGS, Walls) potrzebuję
autor: Alina Bożyk


potrzebuję
tlenu
a dostaję
ozon
jak tu normalnie oddychać /alboż/

o rynnę stukanytylle/ 23.11.19 /Freestylle/

(IPOGS, Freestyle) O rynnę stukany
autor: Alina Bożyk

młotki gwoździe przycinaki
nie lubią rynny pokraki

góry mrużą oczy 23.11.2019

(IPOGS, Walls) góry mrużą oczy
autor: Alina Bożyk


góry mrużą oczy
patrząc na piękno
nagości bez sęków
zazdroszczą listopadowej
wilgoci-to ona dotyka konary/alboż/

rozebrane 22.11.17r.

rozebrane

rozebrane drzewa
stoją przed
jesiennym powiewem mgieł
dygocąc
rozwijają skrzydła uniesień
dojrzałości
ciepłej pani z kotliny


góry mrużą oczy
patrząc na piękno
nagości bez sęków
zazdroszczą listopadowej wilgoci
która dotyka konary
penetrując umysł nieokiełznany/alboż/

wielo-rybka 20.11.17 r

wielo-rybka

rozwydrzony umysł
rozpina guziki zimnej nocy
siedemnasty zamysł
niepokornie szuka ciepłych kocy


rozdygotane dłonie bez pierścionka
dotykają liczydła dni udręki
moja ulubiona śliwka nie ma ogonka
mój ulubiony złodziej nie ma ręki


pukam się w czoło milionowy raz
oddycham miarowo ale szybko
przypalił mi się wołowy zraz
ktoś rzucił słowo kocham cię wielo-rybko/alboż/

miłość/Walls/

(IPOGS, Walls) miłość
autor: Alina Bożyk


miłość
to jest taki mały
stworek
który czasem
rozrabia/alboż/

dziwne życie /Freestyle/ 15.11.17 r

(IPOGS, Freestyle) dziwne życie
autor: Alina Bożyk


wytańczyła na szarej płycie
swoje życie


tupnęła obcasem
klasnęła w dłonie
i już jej serce ponownie płonie
usta goreją i kapią szminką
wszyscy wołają
- tańcz dziecinko /alboż/

dziewczynki i chłopcy /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) dziewczynki i chłopcy
autor: Alina Bożyk


wyrosły na szyjach malinki
płakały dziewczynki
chłopcy zbierali śliwki
nie były to robaczywki /alboż/

natura płata figle /Walls/

(IPOGS, Walls) natura płata figle
autor: Alina Bożyk


natura płata figle
emocje konają niedościgle
urn zabrakło
zostały samotne
cztery ściany /alboż/

pęknięte rury 14.11.2017

pęknięte rury

skołowane emocje
rozanielone oczy
nieprzewidywalne scenariusze
i pęknięte rury
taki mały cud ale nie natury


natura płata figle
emocje konają niedościgle
urn zabrakło
zostały samotne cztery ściany

ludzie i ich ostre jęzory
takie małe gazowe komory
niszczą ludzkie uczucia
wyrzucając ślinotok pluciem

sami są zepsuciem
poszukam ucieczki w ciszy
ugotuje kolejny rosół i udka
mówiąc żołądkowi pobudka

zajmę się przyziemnością
która nie jest umysłu szarością
rozdam dzieciom cukierki i czekoladki
polane miłością matko-babki/alboż/

grafiki Aliny Bożyk z Nowego Sącza













wtorek, 25 czerwca 2019

włosy

włosy

obcinała włosy powoli
kosmki opadały
z lekkością puchu
nie liczyła ich
włosów też
których miliardy ubogacały beton

każde nowo-powstałe zakole
rozmawiało ze słońcem krainy zachodu
bywało
że konwersacja milczeniem była
lub się rozmyła


można zadawać pytania
szukać odpowiedzi
to jakby iść donikąd

dzisiaj każdy włos pocałuję
każdy jego pukiel

powiem
dziękuję
za tak ogromną cierpliwość
do mojej głowy./alboż
/

delikatny chleb /walls/

(IPOGS, Walls) biały delikatny chleb
autor: Alina Bożyk


biały delikatny chleb
barszcz grzyby pierogi
trochę piernika
kolęda w tle
a Ty gdzie? /alboż/

środa, 24 kwietnia 2019

abstrakcje - grafika i pastel olejny



Grafika w paint





cierpenie SRI-LANKI

cierpienie Sri-lanki

jak trzeba być zimnym i opętanym
żeby bomby wsadzać zza kościoła bramy
rozrywać ludzkie niewinne członki
gdy na ustach były miłosierdzia koronki


jak trzeba być chorym z nienawiści
do kogoś co miłuje bez zawiści
oto płonie kolejne ludzkie ognisko
dusze zobaczyły w niebie Boskie schronisko


komu potrzebne cierpienie Sri-lanki
to już nie wystarczają egoizmu kochanki
musiało czerwone cierpienie polać kościoły

co się z tym człowieczeństwem dzieje

komu radość na ustach ubierana płaczem
kto na widok krwi pod chmury w euforii skacze
jak pomieścić w głowie niepotrzebne umieranie
takie kolejne współczesne ukrzyżowanie/alboż/
22.04.2019 20.55 -