sobota, 12 września 2015

Wykrety korkociągu /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Wykręty korkociągu
autor: Alina Bożyk


pewne wykręty
to zwyczajne przekręty


wkręcone odwrotnie
skrzypią zalotnie


wkręcają przynęty
w ten świat nadęty /alboż/

konkursy nominacje kombinacje /Walls/

(IPOGS, Walls) konkursy nominacje kombinacje
autor: Alina Bożyk


konkursy nominacje kombinacje
wygrywa ten
kto ma wygrać
- tylko nie - liczni
patrzą spokojnie w lustro /alboż/

grafika - zjawiskowa pani


Dryfująca - ONA

Dryfująca -ONA

Czasem potrzebuje kliku pół nutek,
Żelaznego pudełka i białej chusteczki
Tylko nad ranem gdy zapieje kogutek
Zerkam z ukosa na tlący się knot świeczki


Wtedy wyciągam ręce przed siebie
I całuje smugę powietrza przeniknionego
Dryfując niczym wrona po niebie
Rozpatruje system człowieka uwikłanego


Przecież nie chodzi o to, by marudzić
Być wrednym, plugawym , odklętym,
Trzeba sporo się natrudzić
W narodzie, od wieków przeklętym


Nie wiem jak wysoko skrzydła mnie uniosą
Ponad zaplecze moich codziennych możliwości
Może moje oczy tors wypukły nad niziną poniosą
Tam gdzie nikt nie popada w ludzkie skrajności.


Proszę cię Panie chroń moje sumienie
Przed zagłady stronniczej klęską
Wyrzuć z mojego serce czarne cienie
I daj siłę tu i teraz nie kobiecą lecz męską


Wtedy to Panie żadna sztanga problemów
Nie wciśnie w pogardzie w ziemie niewieścich
Anielskich systemów./alboż/

Agent zero zero /Feestyle/

(IPOGS, Freestyle) Agent zero zero
autor: Alina Bożyk


agent zamieszkał
nieopodal zero zero


mieszkał samotnie
siadał wieczorami
wielokrotnie pod lipą

czekał w kolejce
na seans
w świątyni dumania


podczas
papierobrania

świat rolek
agent ponumerował
i zabukował


stał na straży
rolowanego świata
pilnował kolejki
do pod - lipowej
pseudo-kafejki /alboż/

zmęczenie zamieszkało /Walls/

(IPOGS, Walls) zmęczenie zamieszkało
autor: Alina Bożyk


zmęczenie zamieszkało
w mojej prawej półkuli
teraz puka mnie po czole
szepcząc mi do podświadomości
- odpocznij oko bawole /alboż/

O rynne stukany /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) O rynnę stukany
autor: Alina Bożyk


wyklepany wystukany
parapet od lewej ściany
kilka krzywych dachówek


z boku rynna pokrzywiona
na progu siedzi ona
- dziewczyna zgarbiona


kilka beczek z deszczówką
kilka worków z dojrzałą makówką
i stukanie po głowie
po ścianie po rynnie


jednak nikt nie słyszy ciszy
jak makiem zasiał /alboż/

black and white - gafika


piątek, 11 września 2015

matki nie da sie oszukać /Walls/

(IPOGS, Walls) matki nie da się oszukać
autor: Alina Bożyk


matki nie da się oszukać
ani po głowie popukać
ona jest czerwona i płacze
na biało - bo to już nie jest
ciało lecz zgryzota i cnota./alboż/

środa, 2 września 2015

pastel suchy - warsztaty w tpsp w Nowym Saczu




Blaszane pudełko

Blaszane pudełko

Zbuntowana wrażliwość
siedzi w blaszanym pudełku
wściekła na ruch wskazówek
liczy puls niewymowny


Klepie po ramieniu serce
wygania miłość na powietrze
Podaje siekierę do ręki
z zaleceniem wyrębu lipy żywicielki


Zatuszowany ból kapie rdzą
wierząc że krwista powódź oczyści
sentymentalizm wtórny _to już finisz
i koniec początku spełnienia./alboż/

czerwona pani

czerwona pani

stoi na rozdrożu czerwona pani
w sukni wymiętej potarganej
zapomniała ukierunkowanej drogi 


jak przystało na rodzicielkę
tęskniła za dziatkami trzymała kosz
w koszu same ekologiczne robaczywki


tęskniła za walecznym
synem marnotrawnym
i za winem surowo - wytrawnym
wylewanym za kołnierze
każdej wojny domowej

wypatrywała
atomowej
zdrady bluźnierców
szyderców
prześmiewców
psudo - wyznawców
BOGA
Nadchodzi trwoga 


Matki nie da się oszukać
ni po głowie popukać
ona jest czerwona
Ona płacze na biało
to nie jest już ciało
to fragmentaryczna zgryzota
ktoś dostał do głowy kota
nazywa się panem na tronie
tylko gdzie korona złota
gdzie berło gdzie cnota


teraz juz nic niema
ugorem stoi ziemia
wylewa się ropa
mechanicznej spuścizny
dorobkiewiczów i sutenerów


brzemienna wie ile trzeba trudu
by w narodzie narodzić się od nowa
czy to jakaś psychiatryczna zmowa?


grawerują nam umysły
Oni tam na górze
fruwający na skazitelnej chmurze.


to nic że poddam się na chwile
to nic że poruszę każda milę
to nic że sprzedam ostatnia sukienkę
nie chce być skowytem w udręce

Oni i tak wszytko wiedza czy śpię w pałacu
Czy z myszami pod miedzą. /alboż/

rozeznanie w terenie - grafika


moja galeria /akryle i pastele olejne/








Wampir pośpiechu

Wampir pospiechu

Zerwij ze mnie skórę demonie
Weź ja na pamiątkę
Potnij na strzępy zapleć warkocze
Nie potrzebuje jej 


Weź moje piszczele koślawe
Niczym bumerang krzywe
Zagrasz nimi w kości o dusze
Ale nie moją


Moja dusza zamknięta
Na hazard współczesności
Jej nie oddam jest bezcenna

Wiem że kiedyś skonam
Położę się krzyżem pod krzyżem
Ty mi wbijesz w serce
Miecz nienawiści


Lecz
Plan z wysokości się ziści i będziesz sam
Za kurtyną welurowej beznadziejności

Ponownie znowu ktoś rzuci kości
Wtedy ja umrę ze śmiechu
A ty wampirze utoniesz w pospiechu./alboż/

kastraci i mężczyźni /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) kastraci i mężczyźni
autor: Alina Bożyk


k- kobiecość
a - afrodyzjak
s - seksowność
t - tatuażem
r - rozpoznawalności
a - altruizm
c- centuriony
i - identyfikacja

i
m - monarchizm
ę - ę
ż - żałość
c - cenzura
z - zapłodnienia
y- y lub Yeti /jak kto woli/
n - nepotyzm
i - insynuacje /alboż/

lubię patrzeć w okna /Walls/

(IPOGS, Walls) lubie patrzeć w okna
autor: Alina Bożyk


lubię patrzeć w okna
uśpionych kamienic - w nich
lampy płaczą smugą świetlną
to nic, że nie mają
parapetowych donic

Zapach ciszy

Zapach ciszy – mojemu miastu

Kocham spacery po moim mieście
Każdy zakątek to nieskończoność
Wspomnień wpisanych w źdźbło trawy
W kamień nieociosany w mur odrapany


Lubię patrzeć w okna uśpionych kamienic
W nich lampy płaczą smugą świetlną
To nic że nie mają parapetowych donic
One cały czas do mnie mówią nawet nie klną


Idąc Starówką liczę kostkę brukową
Układam rachunki sumienia i nie tylko
Szukam w sieni z napisem i cienia
Przytulam fragment kamienicznej balustrady


Delikatnie spoglądam na ludzkie zabieganie
Na graffiti na murach i muzealnej ścianie
Kupuje lody tam gdzie zawsze – potem
Siadam na ławce obok jaszczurki i zamykam oczy.


Bo w moim mieście jest wieczorami cicho
Ludzie zamknięci w swoich czterech ścianach
Zapomnieli że noc wmieście pachnie inaczej
I że tego zapachu ciszy nie oddam nikomu./alboż
/

pastele olejne



Dotykam drzewo

Dotykam drzewo


Dotykam drzewo
Ono milczy i patrzy
Na każdy
Mój ruch dłoni 


Spacer trwa

W oczodołach rycerze
Miecze w pochwie
Skrzętnie schowane


Pytam
Czy komuś coś się stanie?

Nadal milczenie
Brak odpowiedzi


Wiatr staruszek
Dał na zapowiedzi

Biją dzwony

Widzę rumieniec
Zawstydzony inaczej
- raczej różowy
Niźli czerwony pąsowy.

Wybacz ale muszę
Odejść tam gdzie mnie nie ma./alboż/

Debilokracja /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Debilokracja
autor: Alina Bożyk


prokreacja
to nie
debilokracja

debilokracja
to nie
demokracja

demokracja
to często
debilokracja

sensacja
jest wtedy
gdy
debilokracji
nie ma
w demokracji

co wtedy jest?
jest system
negacji
i koniunkturyzacji
bez
merytorycznej
restrukturyzacji /alboż/

zgiete kolana,znak krzyża /Walls/

(IPOGS, Walls) zgięte kolana znak krzyża
autor: Alina Bożyk


zgięte kolana znak krzyża
na czole
kilka zdrowasiek w kieszeni
wystarczyło by zmienić
system pojmowania dnia /alboż/

miłość unikatowy wynalazak /Walls/

(POGASI, Walls) miłość unikatowy wynalazek
autor: Alina Bożyk


miłość unikatowy wynalazek
- pomysłowy racjonalizator
przyszedł do pracy
pijany-
bubla zrobił rewelacyjnie /alboż/

Zakneblowane

Zakneblowane 

Związane ręce
Zakneblowane usta
Na głowie w kwiaty
Czerwona chusta


W oknie trzy donice
W sieni dwie miednice
Wielkie jak młyńskie koła
Zza pieca ktoś
Na mnie woła –
Nie patrzę w tam tę stronę
Wszak napisali na tablicy
strefa „ZONE” /alboż/

Krzywa szopa

Krzywa szopa

Kilka domów zwyczajny
Zagon trawy przed sianokosem
Drzewa na baczność i ta
- cisza lata.


Gdzieniegdzie jaskółka lata
Liczy szczęścia rodzinne


Pokrzyżowane uliczki
Kilka pacierzy o świcie
W każdym domu nowe serca bicie.


Przytulam krzywa szopę
I jedną siana kopę
Ona tez skrzywiona
Bo gościła kochanków
Z wieczora- bo to była
Uniesień letnia pora.


A gdy zaśnie kraina
Powie mi dobranoc
Za -pieckowa dziecina./alboż/

Domek z kart

Domek z kart

Piękno twojej egzystencji
Rozwala
Mój teraźniejszy domek z kart 


Dzisiaj zamieniam się
W damę kier
Nie ważne że jesteś
Zwyczajny walet pik 


Przecież to o to chodzi
By być innym kolorem.7

Połączyła nas otchłań
Ciemnej nocy i ruch
Tali pełnej ust
Spojrzeń głębina
Przegadana godzina
Świt pełen ciszy i prawdy
O poczuciu bezpieczeństwa


Wyrzuciłam z serca
Wszystkie przekleństwa
Stał się cud. /alboż/