sobota, 26 marca 2016

napisana deszczem łąka /Walls/

(IPOGS, Walls) napisana deszczem łąka
autor: Alina Bożyk


napisana deszczem łąka
szczęśliwej krainy pąków
rozkwitłych tej wiosny
- patrzy na kaczeńce
z mokradeł bez kijanek bez żab ./alboż/

Ja - biało czana i kolorowa


Siedzę sobie

Kolorowe masy

Siedzę sobie na kanapie
za oknem niebo kapie
okresowo
mnie po plecach
polska muzyka drapie
wycieraczka
samochodowa
tańcząc chlapie


Lubie moje blaszane pudełko
tu nie ma krzyków nie ma zgiełku


To nic że zimno i mokro
to nic ze ciemno i bez gwiazd
ważnie że świat nie istniałby
bez kolorowych mas czyli nas./alboż/

żaglóweczko - akryl


Akryl i Patel olejny - kwiaty




Akryl 50/70 - Cztery emocje, rozdowjenie jaźni



Żal

Żal

Żal mi lat
uwikłanych
potarganych
wywróconych
niekochanych


Żal mi dni
niedopieszczonych
sponiewieranych
niewymodlonych


Nie żal chwil
przegadanych
zacałowywanych
urodzonych
nieposkromionych/alboż/

Fragment wielbienia

Fragment wielbienia

Kobiety każdy fragment
Miłości podskórnej
Ubrany w wielbienie
I płacz nieskazitelny
Uśmiecha się do ścian


Codziennie kołacze
Do umysłu zaślepionego
Dobrem utajonym


Liczy kolejne pocałunki
Kolejny dotyk i zbliżenie


Potem zakupiona gumką
Wymazuje rysy zapach i ton
Torsu bez imienia


Gumkę wyrzuca do śmieci
Wiem są dzieci
Nawet wnuki
Jakie im przekazać nauki?/alboż/

mataczenie

mataczenie

mataczenie i pojękiwanie
po unikatowej cenie
takie zepsuciem pięknem


pseudo - dotykanie
niczym spłacanie długu
zaś wykwintne posiłki
perspektywą kreatywności
lecz jak nie było
tak nie ma gości


jadło na stole uległo zepsuciu
tylko miłość zawsze był świeża/alboż/

nadwaga /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) nadwaga
autor: Alina Bożyk


nadwaga i życiowa łamaga
ku przestrodze
skakali na jednej nodze
jedli banany
i zbierali ludzkie nagany


śpiewali po trunkach
o prawicowo - lewicowych porachunkach /alboż/

ja niemowa Walls/

(IPOGS, Walls) ja niemowa
autor: Alina Bożyk


ja niemowa
piszę słowo mówione
duszą energicznej słabości
postrzegania klauzul
ingerencji upolitycznionej /alboż/

Grypa żołądkowa

Grypa żołądkowa 

Świat stoi na głowie głów
Niektóre czaszki spadają
Turlają się pod okrągły stół
A tam leży rogaty wół


Wołowina dzisiaj w cenie
Wszystko inne na-szprycowane
Sól ziemi czarnej wycieka


Grypa żołądkowa na topie
Kilka dni i po chłopie


Inne żołądkowe wypite za kare
Co nie którzy zgubili miarę


Krawiec szyje na oko
Mówi do otyłej klientki
Niegrzecznie - odchudź się Kwoko


Kwoka nie gdacze liczy jaja
Właścicielami są smarkacze
Katar wycieka chyba wiosenno- sienny
A ten tekst jakby zalękniony i cichociemny


Wołam – ratujcie mnie rodacy
Jutro znowu pójdę do pracy – 

Lub pojadę
Nie piszę się na samozagładę 


Wypłata na konto wpłynie
Chyba dziesiątego
Rachunki zapłacę i zapłaczę
Nad losem marnym paro - złotówkowym


Litości cywilizacjo ukochana
Proszę daj dożyć od rana do rana./alboż/

bim,bam /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) bim, bam
autor: Alina Bożyk


ta ram bim bam
bim i bum
na dole tłum
u góry piedestały
a dół to lud mały
bim i bam
tu i tam
wszędy owędy
inny idzie tamtędy


wybija dzwon rytm
może dwa
ja liczę on i ona
bum cyk tralala
bim z bim--bamem
jest za
nie wolno oddawać moczu
pod blaszanym parkanem


trzeba zakupić kaczki
i plastykowe wykałaczki


ja kupię mopa
i zatrudnię chłopa
tego od Bim - bama
przez niego to
śmierdzi moczem
na starówce brama


oj nie ładnie panowie
nie lepiej to w rowie
ta-rama wypompować
a nie zabytki demolować
i historie dewastować? /alboż/

królowa nocy /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) królowa nocy
autor: Alina Bożyk


przyszła do niego królowa nocy
ma podkrążone oczy
potargane serce i falbankę


przekroczyła próg wytrzymałości
na niej skóra i kości
nie jadła nie piła miłością żyła


tam płacili królowej za usługi
a ona dalej miała w bankach długi
płakała na widok rycerzy z koniami
- wtedy wołała - nie chce już być
z wami


dzisiaj ściągnęła koronę
nieprawości i zamieszkała
w krainie osobliwości


były tam rośliny i ptaki, więc -
przebrała się w pawia dla niepoznaki
nastroszyła pióra będąc w zagrodzie
i królowała tym razem w rajskim ogrodzie.


on patrzył na jej kolorowe piórka
stała się jego skarbem z podwórka/alboż/

kolejne potargane włosy /Walls/

(IPOGS, Walls) kolejne potargane włosy
autor: Alina Bożyk


kolejne potargane włosy
zagryziony język - szminka
pod okiem ból podbrzusza
kilka kropel krwi niewymownych
-to droga krzyżowa rodzicielek/alboż/

niedziela, 13 marca 2016

rozejm , zakotwiczona - grafika


             zakotwiczona

Rysa prosto - skośna

Rysa prosto – skośna

Kolejne - dzień dobry
Kolejne - miłego dnia
I kolejne otwieranie wiarygodności
Tam się pozytywnych ludzi gości


Taki kolejny wycinek z życia
Kolejna fabuła bez scenariusza
Poranek bez papierosa bez kaca
Następny przystanek o nazwie praca


Pogoda ducha bez ogródek
Ogródek pełen przebiśniegów
I to powietrze macowego przedwiośnia
I ta rysa na sercu niby prosto - skośna


Kolejne przebudzenie świadomości
Że miłość nie wychodzi z nas nigdy
Ona jak już zamieszka to zawsze gości. /alboż/

Element i grzech

Element i grzech

Sypią się bukiety pod nogi niedowiarków
Tam układają dywan dobrodziejstwa
Wychodzą prezenty z życiowych zakamarków
Obalają nienawiść wyrzucają element złodziejstwa


Selekcja trwa
Kompromis umiera ze śmiechu
Grzech jest grzechem
Lech już nie jest Lechem /alboż/

Broszka

Broszka

Spotkała się Broszka z KOD –em
Zerknęła na KOD mimochodem
Uśmiechnęła się - potem spoważniała
I w sposób rozważny z nim rozmawiała.


KOD nie rozumiał Broszki
I porównywał ją do kokoszki


Jednak Ona rzekoma kokoszka rodem eRPe
Wiedziała że KOD to nie KOT i że z oczu mu patrzy źle


Broszka nie zamartwiała się KOD em
Przemieszczała się na piechotę rzadko samochodem
Rozmawiała z ludźmi i robiła swoje
Nie zważała na układowe ćmo - je boje


KOD zaś urządzał wiece i nosił flagi
O dziwo biało czerwone innej nie miał odwagi
Flaga powiewała raz na zachód raz na wschód
Nikt nie wiedział z której strony idzie smród


Do marszy dołączyli ZIELONI
I dostrzegli nad flagami komin
Nim uciekały kruku i kukułki
Które zakładały w w eRPe spółki


Na koniec Broszka ubrała korale
I nie była za tym - by prawić KOD owi Morale
W imię prawdziwej DEMO – kracji


Nie prawiła wywodów nie zmieniała swojej kreacji

Wreszcie poszła do sklepu po bochenek chleba i jajka
I tak się kończy o Broszce Bajka – Dobranoc /alboż/

Podściółka

Podściółka

Zakochana kobieta
i
zakochany On
i
Kilka desek w parku
Siedzą razem
liczą pocałunki
pieszczot nie da się
policzyć one szumią
lasem i ścielą się podściółką


Jak nie tęsknić za lasem /alboż/

Mokradła

Mokradła

Napisany deszczem płacz
Szczęśliwej krainy pąków
nierozkwitłych wiosną
patrzy na kaczeńce zazdrosnej
polany mokradeł bez żab


Wyśpiewany dobrostanem
wiatr świszcze w sercu
i układa miłosny rytm tętniczek
Aby wyjść na przeciw przeznaczeniu /alboż/

sobota, 12 marca 2016

Zwyczajna kolejna

Zwyczajna kolejna

Miasta pełne ulic
I kobiet 


Ukrzyżowanych kolejny raz

Kolejne potargane włosy
Zagryziony język
Szminka pod okiem
Ból podbrzusza
i kilka kropel krwi
Niewymownych 


Taka zwyczajna kolejna
Droga krzyżowa rodzicielek /alboż/

Advocatus swawoli /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Advocatus swawoli
autor: Alina Bożyk


swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa


bał się wszystkiego
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny

Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej


polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją


prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/

podwójne oblicze - Grrafika


kościoła grube mury /Walls/

(IPOGS, Walls) kościoła grube mury
autor: Alina Bożyk


kościoła grube mury
granit kamień marmury
zimna posadzka witraże
wizerunki świętych
i ten czas przeklęty /alboż/

Gotuje motyle

Gotuje motyle

Ona zaręczona
milczy seksapilem
gotuje się krew


tylko trzewia śpiewają
Znowu są
wypełnione po brzegi
rytmem
motyli w tańcu


godowe
opowieści
o wersalko - wym
życiu
śmieją się
z platonistów./alboż/

Klucz

Klucz

Klucz nie przekręcony
piękny i bestia wpatrzeni
w przestrzeń podświadomości
autorki doznań wpisanych
w receptory szczęścia


Ucieka kilka chwil
kilka spojrzeń i westchnień


Teraz
Klucz przekręcony dwa razy
wyrzucony do jeziora
zamknął krainę szczęścia
przed przyjaciółmi./alboż
/

sobota, 5 marca 2016

Adwocatus swawoli /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) Advocatus swawoli
autor: Alina Bożyk


swawolił pewien pan od troli
- Trole poznały Adwocatusa
co to z tchórzostwa w krzaki
dawał susa


bał się wszystkiego
i niczego - taki to był
element nie piąty nie dziesiąty
nawet nie setny


Trol i Advokatus
dwa dobrane odrębne człony
nietrzeźwości umysłu
tradycjonaliści nacjonalistycznej
propagandy trzeźwości politycznej

polityka zaś swawoliła
i wywracały mózgi
nawet tych co mózgu
nie mieli - sprzedali
zbyt tanio by się nacieszyć
prowizją


prowizja miała ubaw
i targała papierowe sukienki
na konkurencji
rodem z bankomatów /alboż/

cóż to się dzieje ./Walls/

(IPOGS, Walls) cóż to się dzieje
autor: Alina Bożyk


cóż to się dzieje
wszystko
się chwieje
- już wiem - to piekło
z ludzi się śmieje /alboż/

upał - grafika


zabawa ze sztucznym zębem /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) zabawa ze sztucznym zębem
autor: Alina Bożyk


siedziała baba ze sztucznym zębem
pod rozłożystym dębem
siedziała i w zębie dłubała


wydłubać chciała trzy grosze
a wydłubała parasol i kalosze

czuła się jak iluzjonista
od w zębach dłubania
tak stwierdziła koleżanka Hania /alboż/

psia walka /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) psia walka
autor: Alina Bożyk


szła sobie rywalki rywalka
nie wiedziała ze wkrótce
rozpocznie się psia walka


pies psu nie równy
jeden przymilny drugi warczy
pytam - czy rywalce wystarczy
że psy się zagryzą z zazdrości
i ile w tym będzie dla rywalki miłości? /alboż/

spacerując widzę osiedlowe /Walls/

(IPOGS, Walls) spacerując widzę osiedlowe
autor: Alina Bożyk


spacerując widzę osiedlowe
trawniki - wiosenny podmuch
roztopy,wychodzi prawda na jaw
- jesteśmy jedną wielką
psią ubikacją bez spłuczki /alboż/

Chleb za piątkę

Chleb za piątkę

Kupili chleb za piątkę
Było ich pięciu a chleb czerwony
Pięciu dorodnych wysokich
Przystojnych nie potarganych


Kroili chleb wlewając go
Do białego kubka
Z plastyku był i jak pies spragniony wył


Pili chleb bez masła
Łapczywie wlewali śmierdzący trunek
Obrali niezbyt dobry kierunek


Wypili sami bez dzieci
Które zapewne wysłali na śmieci
Tam tez góra chleba
A przecież dzieciom tego potrzeba,.//alboż/

Anioł bez gzywki

Anioł bez grzywki

Rozkołysana na boki
Zakochana wykwintnie
Ziewa na słowo z – boki


Demonstruje umiejętności wybitne
Wybiera z kieszeni drobiazgi srebrne i złote
Zostawia je na czarną godzinę i na potem.


Wciela się w anioła bez grzywki
Trzyma miecz wynagrodzenia
Nie szuka w uczuciach rozrywki
Nie szuka kolejnego przyrodzenia


Jeśli zechce to wyrwie serce na zakręcie
Ulokuje w swojej namiętności odmęcie
Wykrochmali kilka pościeli
Tak jak przystało przy niedzieli


Wieczorem wypuści ptaki wolno
Polecą tam gdzie pieprz i laska wanilii /alboż/

rozmażona biała pani - grafika


naćpany strażak /Freestyle/

(IPOGS, Freestyle) naćpany strażak
autor: Alina Bożyk


strażak niewyspany
to człek prawie naćpany


nie funkcjonuje mu sikawka
czasem doskwiera czkawka

nie wie gdzie prawo gdzie lewo
i jak wygląda pogorzelisko
- oj naćpało się chłopisko /alboż/

Stopy

STOPY 

Wiem że świerszcze jeszcze śpią
Wiem że biedronki i motyle śnią
Moja snu kraina gra dzisiaj na skrzypcach
Niczym ten świerszcz zakotwiczony w trawie


W sercu wiosna nawet tej zimy
Wokoło ludzie i ich problemy
Mówią mi nie ma ściemy są tylko zarazki
Ja mówię że to wirusy i że są szczepionki


Najgorzej wyleczyć się z anginy i ropy
I z cukrzycowej stopy
Chociaż stopy życiowe różne
Trzeba uważać by nie dopadła ich martwica
Które nazywa się zawiść i znieczulica. /alboż/

Handel

Handel 

Sprzedane trzy zęby
- Co z tego
I tak zabrakło
Na otręby


Krowa zgłodniała
Na pastwisku ryczała


Sprzedano trzy włosy
Ktoś myślał że to kłosy
Urodzajnej żywicielki`


Mieli kupić ze zbycia
Trzy tony życia
Zabrakło dukatów
Nie uzyskano rabatów


Sprzedano kilka cnót
Za grosz nieprzyzwoici
Teraz ona na ulicach gości /alboż/

zaspana głowa /Walls/

(IPOGS, Walls) zaspana głowa
autor: Alina Bożyk


zaspana głowa
patrzy na świat o poranku
oczami
wywróconymi
dnem do góry /alboż/

Pochłonięta

Pochłonięta

Pochłonięta zmysłami
Niepojętnej wstrzemięźliwości
Czekała na wschód słońca
Czekała na kolejnych gości


Patrzyła na zegar i na kukułkę
Która zastygła w miedzy – czasie
Ktoś wydeptał ślady na tarasie
Nikt nie widziała osobnika
Po prostu przychodził i znikał./alboż/

Przewidzenia rozjuszone

Przewidzenia rozjuszone

Zauroczenie czy miłość
Może to tylko sen i mrzonka
Ewentualnego przewidzenia
Pomnażania jaźni i wyobraźni
O drugim człowieku 


Nie zawsze chce mi się wychodzić
Z cienia pieśni spragnionych ust
Nie zawsze wzywam anioły na pomoc
Czasem po prostu siedzę w kącie


Tam prawe jest wszystko oprócz myśli
Ucieczek grzesznych bez tęsknoty
Za pokutą która stoi nad skronią
Pełna potu w ulotnym szczęściu


Tak wielka w maleńkości iskierka
Rozjaśnia serce na wygnaniu
Tułaczka trwa od zawsze i tak zwyczajnie
Przyspiesza t e czerwoną na liczniku do stu 


Niechaj zabiją dzwony klawiatur tętnic
Rozjuszonych namiętnością niezaplanowaną
Chyba uklęknąć wypada na kolano
I uderzyć się w pierś rozgoryczoną inaczej


Inaczej niż zwykle inaczej niż jak zawsze
Łza na końcu nosa się i tli mokrym kagankiem
Poproszę kogoś z dzbankiem
By nazbierał brylantów na potem


Potem już nie będzie czasu
Nie będzie wody będzie susza
Krew zastygnie skamieliną
Z postumentem wizerunku
Twarzy w koronie na nieboskłonie /alboż/

kości niezgody

kości niezgody 

połamane kości niezgody
udręka zamotanie i krew
na ścianie bez tynku
bo odpadł na klepisko
i to nie wszystko 


na dodatek
nie ma w domu dziatek,
są szczypawki pająki
myszy i wilgoć cuchnie


drzwi zamarzły
okna oblodzone
w wannie pieluchy
wilgoć z sufitu rosą
żółtą kapie
niczym żółć
przelewana
do menzurki.


grzyb zielony kiełkuje
ONA pali
W piecu i gotuje strawę
z gwoździa potrawę 


próba czasu, nieprzerwana walka,
łódź pełna wskazówek zegara i sekund
Płynie raz z prądem raz pod prąd


W łóżeczku dziecko płacze
Za oknem krzyczą smarkacze


ONA wiesza ociekające pranie
ogromny pająk chodzi po ścianie
wielki na miarę zgryzoty
miauczą za płotem marcowe koty.

ONA siedzi pod płotem
I łzę roni - cierpliwie czekając
na to co będzie potem ./alboż/