Ziemniaczana stonka
W mojej głowie
Teraz
Zrobię wielkie
Pranie .
Wypiorę brudy
Sprzed stu lat
Czystym pójdę
Na śniadanie.
Nie straszny
Mi będzie
Posiłków smak
Bez jakości
Wszak dane
Mi będzie żuć
Tylko kości .
Dzikie rozczarowanie
Bezwonnych smaków
Wyzwoli we mnie moc
Zielonego demona
Którego znienawidzi
Potargana mamona.
Zewsząd nadejdzie
Stado mrówek
I biedronek
Nie lubię
Stonek
Nie chcę być
Ziemniakiem
Ni bulwą
Puree
Na stole
Chcę być
Kamieniem
Z granitu
I pragnę być
Rzuconym
W świat
Żółtych
Zenitów.
Tam znowu spotkam
Ciepłe rozczarowanie
Wiec uklęknę na lewym
Kolanie i wypowiem
Trzy razy amen amen amen./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz