Mamusia
Wiatr od zachodu
Zimnem zamiatał
Dobroć dusz spacerujących
po przestworzach.
Słońce przeglądało się
W morzu i krzywiło promienie
Dzisiaj wracało wspomnienie
Lat dziecięctwa i tulenia
Do piersi mamusi
Coś mnie w gardle dusi...
Połykam słone bryły
I wołam do nieba
Mój Boże - Dziękuję za MIŁOŚĆ
Którą żadne słowo ogarnąć
Nie zdoła ni słowem ni czynem
Ona była i jest moim
Bezpieczeństwa baldachimem./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz