Jest zawsze uśmiechnięty.
Jeśli płacze to w ukryciu
Podśpiewując na osłodę
Pieśni o życiu.
Mój święty jest
Z Polskich Wadowic
I jego okolic.
Tam życie wolniej płynie
I pachnie kremówką
Niebie się skrzy niebieską
Świętości tęczówką.
W nim mam ukojenie
I chęć do życia moje wzruszenie
Jest nie do ukrycia .
Gdy patrzę na jego wizerunek czuję
Jego dotyk złożony na mych dłoniach
To był jego ludzki
dla mnie podarunek.
Jego słowa i barwa głosu
Leciała do mnie jak anioły
Z rajskiego kosmosu.
On mnie wycisza uczy pokory
Odgania ode mnie iluzji potwory.
Wiem że czeka na moje
I każdego
westchnienie
Nie chce być tylko obrazowym cieniem.
Chce pomagać proszącym o ukojenie.
On weźmie na swoje barki
twoje słabości
A wtedy spokój w sercu
proszących zagości./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz