Bielenie świata
Na głowie biało, w trzewiach biało,
Biel drzew , w radio białą piosenkę
Śpiewak śpiewa, konkuruje z ptaszętami
Zziębniętymi zimowymi nocami.
W lasach puste paśniki
Nie skaczą polne koniki
Płatki śniegu bielą śniegowym
Wapnem dachy, drzewa ,a wiatr
Mroźny na polach nuci pod nosem
Balladę o śniegowej krainie z pól.
Ręce zmarznięte nos czerwony,
A ty kroczysz dzielne przez otulone
Zimnem zagony.
Puchowa kołdra
Piękna dla oczu,
ale nieprzychylna
Ciału które ciepła szuka.
Oczy niczym
W bieli hipnozie
Wielbią białe morze
Lecz, zmarznięte
Nogi w butach
Dziurawych czekają
Z tęsknotą nie na błoto,
Lecz na słoneczną
Wiosnę i kwitnące
Owocowe drzewa.
Przede wszystkim
Na jabłoń która,
Biało-różowymi
Kwiatami śpiewa.
Oj chyba wziąć śnieg w dłonie
Muszę i natrę moje serce gorące,
Ociekające stopniałym soplem serca,
Co w rozterce chce się zamrozić,
By wiosną miłością do wybranka ożyć.
A jeśli miłość skręci w inną drogę?
I nie zerknie na mnie Polską kuternogę?
Wiem, wezmę i kupię hulajnogę i
Pojadę za nią choćby na koniec świata
I dogodnie! Tak jak doganiają mnie
Stare lata./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz