składam ukłony
tym co ręce
mają wyciągnięte
ponad czas
ku wyżynom
i usta mają zamknięte
na przekleństwa
perfidnie wyuzdane
pochylam głowę przed ciszą cierpienia
i oczami umytymi lokalnym czasem
na znak cierpliwości otrzymanej w darze
poza obszarem wrażliwości innej
klękam przed wami narody
miłością polane
i dobrocią nieskorumpowaną
kładę przed wami wieniec z maków i lnu
niechaj czerwień i błękit głaszcze skronie
i kładzie pomarszczone dłonie na dzieciach
przyszłości zagrożonej egoizmem/alboż/
i oczami umytymi lokalnym czasem
na znak cierpliwości otrzymanej w darze
poza obszarem wrażliwości innej
klękam przed wami narody
miłością polane
i dobrocią nieskorumpowaną
kładę przed wami wieniec z maków i lnu
niechaj czerwień i błękit głaszcze skronie
i kładzie pomarszczone dłonie na dzieciach
przyszłości zagrożonej egoizmem/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz