Rower
Wsiadam na rower
By dojechać
Do mojego – donikąd
Rower z deczka
Rdzą pachnie
I ma duży bagażnik,
A dzwonek dzwoni
Wszystkim na dzień
Jadę przez krainę
Mych dziecinnych
Lat i podwórko z
Dzieckiem
W piaskownicy
I babkami z piasku
Moich wspomnień
Me serce do - liczyć
Się nie może, a rower
Pędzi przed siebie
Niczym wehikuł czasu,
Nie robiąc hałasu.
Zadzwonię ponownie
Mym dzwonkiem
Na gromadę gapi -szonów
Mej podróży donikąd./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz