Prawda
Chodziła prawda po krawężnikach.
Oj nie lada sztuka utrzymać jej było
Korpus w pionie, ciągłe zachwiania
Równowagi nadawały życiu powagi.
Bo prawda jest jedna a interpretacji
Wiele, i nie zawsze prawda zagrzmi
W kościele gdy krzywoprzysięstwem
Zalatuje niczym smród wilgoci
Ze starej ponadczasowej kamienicy.
A tam na ulicy krawężników moc
A prawda na nich się ściele co noc
I jęczy ze wstydu bo musi lizać innym buty
Bo jak w prawdzie żyć gdy świat zepsuty?/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz