Dzięcioł i sroczka
Szukała dzięcioła sroczka
Co to miała czarne oczka
Dzięcioł jej nie szukał
Tylko w drzewo dziobem pukał.
Nie zważał na jej korale
I ozdoby, lecz pracował
W pocie czoła bo korników
Pod korą pełno dookoła
Sroka siedzi na gałęzi drzewa
W które pukał i kornika szukał
I mówi do lubego; Kochany
Co ci z pukania tego? Wokół lata
Tyle muszek można nimi napełnić
Twój śliczny brzuszek.
Dzięcioł zerka na Panią sroczkę
I mrugnął do niej lewym oczkiem
I jej powiada; Przy pracy sroczko
Się nie gada, ja lubię korniki jeść
A nie jakieś tam tłuste czarne muchy,
Ty mi kochana nie przeszkadzaj w pracy
Bo bez pracy nie ma kołaczy.
Sroczka na to odpowiada; A mój strój ?
To dla waść ta parada, chciałam być miła
I piękna dla ciebie Panie dzięciole
A teraz to się pan popukaj ale po czole.
Ja lecę do innego lasu, a wole za w czasu
Może ktoś tam doceni moje wdzięki
Z panem to tylko udręki, ma pan
W głowie tylko pukanie i korniki na śniadanie./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz