piątek, 3 stycznia 2014

Opowieść opaeta na faktach autentycznych - Oni przemówili

Opowieść oparta na faktach autentycznych- Oni przemówili. Oto tak wypowiadali słowa - Alina Bozyk

Jest coś co wydarzyć się musiało bo tak chcieliśmy ,taki element zaplanowanego spotkania szóstki młodych ambitnych . Każdy na swój sposób ze swoim światem , z inną długością włosów innym rozmiarem buta. I wszystko byłoby super gdyby nie fakt że tego pierwszego z brzegu wspomnienie było kierowane ku prześladowcy niewinnych owieczek, jego myśl kotłująca sie w głowie... słowa Nienawidzę tego co wszyscy wiedzą... stały sie obsesją bo oto on tworzący własną historie zatruwał życie podopiecznym.
Nienawiść gołowąsów rozrastała się do rozmiarów na szerszą skale kolejny już w środę nienawidził poniedziałków. Każda myśl skierowana na kalendarzowe poniedziałki rozdzierała serce przyspieszała tętno. Tahycardia przeszkadzała w logicznym myśleniu o realnym świecie pełnym zawiłości.
Tamtemu z naprzeciwka wytrącała sen z powiek nieodgadniona tajemnica bieli śniegu. Pytanie dlaczego śnieg jest biały krążyło wokół obserwatorów białego szaleństwa i w milczeniu rzucali śniegowymi kulami do celu. Celem był bałwan ale on tez nie znał odpowiedzi. Chciał być czerwony ale kolejny raz sie mu to nie udało.
Jedna wybijająca się znajomością jeżyków obcych szeptała do ucha muszli z oceanu Indyjskiego że najlepszy sylwester ever ever love you group ... bo jak nie kochać grupy składającej się z samych przystojniaków o nieprzeciętnej inteligencji i wrażliwości. Nienormalnym byłoby nie kochać takiego towarzystwa
Długowłosa blondi ubrana w muślin wianku z kwiatów hula gula, po prostu lubiła banany nie potrafiła przejść obok nich obojętnie. Wyobrażała sobie siebie siedząca na drzewie bananowca i delektującą sie owocami rodem z Afryki. Niestety w Afryce jeszcze nie była nie dane jej było..ale przecież są Hipermarkety pełne skrzynek z bananami, wystarczy przecież tam iść , to takie proste a zarazem trudne i kosztowne. A jak zarobić w dobie tak ogromnego bezrobocia? To dylematy większości.
Najgorszym dylematem był ciągły lęk tego najwyższego. Jego piętą Achillesa był język polski taki niewinny ojczysty język. Pragnienie młodzieńca było bardzo przyziemne jednak wzniecało niepokój . Wypowiadał mamrocąc ..Bylebym zdał z Polskiego..ale po co w tak fantastyczna noc zaprzątać szare komórki takim dylematem..Dylematy były i będą. Teraz jest noc , jesteśmy starsi o rok a to co napisałam jest dowodem na to że ja tez tu jestem - Alina Bożyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz