Lekarstwo
Wylały się słowa
Na moja głowę
I na serce w tęsknotę
Ubrane po uszy.
Te słowa chłonęła
Ma dusza a oczy miały
Aurę pełna deszczu.
Owszem był parasol
Lecz po co otwierać
Czapę jakże kolorową
Chyba wole być z mokrą głową.
Niechaj gra akordeon
W moich płucach
I obmywa deszcz wzruszenia.
Dostałam od losu
Czas i pocałunek
Który nie parzył
Stał się lekarstwem
I nadzieją na sens istnienia./alboż/
22.09.2013 ns
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz