Własność
Kobieta własnością się
Stała. To nic że płakała
I gryzła wargi z bólu i złości
Wszak nie chciała
Pokazywać nagości .
Zamykała oczy
Chciała być ślepa i niemowa,
Ale krzyczała w głos
To jest samców zmowa./alboż/
poniedziałek, 30 września 2013
nie pytaj proszę jakie mam /Walls/
(IPOGS, Walls) nie pytaj proszę jakie mam
autor: Alina Bożyk
nie pytaj proszę jakie mam
zamiary, bo nie daje wiary
w to - co stać się musi, ogień
serca dusi, a maski z tlenem
jak nie było tak nie ma. /alboż/
autor: Alina Bożyk
nie pytaj proszę jakie mam
zamiary, bo nie daje wiary
w to - co stać się musi, ogień
serca dusi, a maski z tlenem
jak nie było tak nie ma. /alboż/
Poczekaj /Walls/
(IPOGS, Walls) Poczekaj,
autor: Alina Bożyk
Poczekaj,
aż do Ciebie wrócę
napełniona Kofeiną
wtedy stanę się Twoją
najsmaczniejszą adrenaliną. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Poczekaj,
aż do Ciebie wrócę
napełniona Kofeiną
wtedy stanę się Twoją
najsmaczniejszą adrenaliną. /alboż/
deszcz pieniędzy - Freestyle
(IPOGS, Freestyle) deszcz pieniędzy
autor: Alina Bożyk
w moim śnie
nie było słońca
padał deszcz
podobny do
pieniądza ..
nie żyłam w nędzy
bo miałam deszcz
a pieniądze kapały
i się rozmnażały,
łapałam szczęście do koszy
pieniądz wszędzie się panoszył
tylko dlaczego nie czułam
że jestem szczęśliwa? /alboż/
autor: Alina Bożyk
w moim śnie
nie było słońca
padał deszcz
podobny do
pieniądza ..
nie żyłam w nędzy
bo miałam deszcz
a pieniądze kapały
i się rozmnażały,
łapałam szczęście do koszy
pieniądz wszędzie się panoszył
tylko dlaczego nie czułam
że jestem szczęśliwa? /alboż/
Curara kapie
Curara kapie
Szukam serca
A nie fiuta
Strzała Amora
Chyba zatruta
Curara kapie
Daje duszności
Kobieta mdleje
On ma słabości
Oboje płaczą
I są ślepcami
I jak zrozumieć
Miłość bez granic?/alboż/
Szukam serca
A nie fiuta
Strzała Amora
Chyba zatruta
Curara kapie
Daje duszności
Kobieta mdleje
On ma słabości
Oboje płaczą
I są ślepcami
I jak zrozumieć
Miłość bez granic?/alboż/
Strzała Amora
Strzała Amora
Strzeliła we mnie
Strzała Amora
Nie poszłam do doktora
Weterynarza tez
Omijałam z daleka
W moim szczęściu
Unosiła mnie
Górska rzeka.
Na swych rękach
Mokrych od łez
Nieopodal szczekał
Burek sąsiada pies.
Na nic moje katusze
Oberwałam strzałą Amora
Kochać nie chcę ale muszę./alboż/
Strzeliła we mnie
Strzała Amora
Nie poszłam do doktora
Weterynarza tez
Omijałam z daleka
W moim szczęściu
Unosiła mnie
Górska rzeka.
Na swych rękach
Mokrych od łez
Nieopodal szczekał
Burek sąsiada pies.
Na nic moje katusze
Oberwałam strzałą Amora
Kochać nie chcę ale muszę./alboż/
piątek, 27 września 2013
Adrenalina
Adrenalina
Nie jestem tu
Nie jestem tam
Jestem za, a może
Przeciw temu,
By być gdzieś.
Tam nikt nie dojdzie
Bo po co.
Nie pytaj proszę
Jakie me zamiary
Bo nie daje wiary
W to - co stać się musi
Ogień serca dusi
A maski z tlenem
Jak nie było tak nie ma.
Proszę nie idź za mną
Gdzie pieprz rośnie i czosnek.
Poczekaj aż wrócę do ciebie
Napełniona kofeiną
Wtedy stanę się twoją
Najsmaczniejszą adrenaliną./alboż/
Nie jestem tu
Nie jestem tam
Jestem za, a może
Przeciw temu,
By być gdzieś.
Tam nikt nie dojdzie
Bo po co.
Nie pytaj proszę
Jakie me zamiary
Bo nie daje wiary
W to - co stać się musi
Ogień serca dusi
A maski z tlenem
Jak nie było tak nie ma.
Proszę nie idź za mną
Gdzie pieprz rośnie i czosnek.
Poczekaj aż wrócę do ciebie
Napełniona kofeiną
Wtedy stanę się twoją
Najsmaczniejszą adrenaliną./alboż/
Cztery kobiety
CZTERY KOBIETY
Cztery nagie kobiety
Objęły drzewo
A wnikając w
Krainę słoi pnia
Wyciągały ramiona ku niebu
prosząc o dary ziemi.
Pierwsza dostała
puchowa kołderkę
i ciepły szalik w gwiazdki
na dokładkę narty i stok
ośnieżony zmrożony.
Druga kwiaty na drzewach
co owocem miały obrodzić
i bociany na łąkach
pełnych żab i kaczeńcy.
Trzecia dostała suknię
W maki i chabry przystrojoną
Pachniała pszenicą i żniwami
Niosła naręcze dalii i mieczyków
Włosy upięła w kok gdy
Zażywała kąpieli w jeziorze.
Czwarta w sad się zamieniła
Z ramionami pełnymi owoców
Bawiła się w wolontariuszkę
Rozdając owoce pełne nektaru
Potrzebnego do pokonywania
Przeszkód na jesiennej drodze
Zbierania plonów z ziemi żywicielki./alboż/
Cztery nagie kobiety
Objęły drzewo
A wnikając w
Krainę słoi pnia
Wyciągały ramiona ku niebu
prosząc o dary ziemi.
Pierwsza dostała
puchowa kołderkę
i ciepły szalik w gwiazdki
na dokładkę narty i stok
ośnieżony zmrożony.
Druga kwiaty na drzewach
co owocem miały obrodzić
i bociany na łąkach
pełnych żab i kaczeńcy.
Trzecia dostała suknię
W maki i chabry przystrojoną
Pachniała pszenicą i żniwami
Niosła naręcze dalii i mieczyków
Włosy upięła w kok gdy
Zażywała kąpieli w jeziorze.
Czwarta w sad się zamieniła
Z ramionami pełnymi owoców
Bawiła się w wolontariuszkę
Rozdając owoce pełne nektaru
Potrzebnego do pokonywania
Przeszkód na jesiennej drodze
Zbierania plonów z ziemi żywicielki./alboż/
Kuszenie powoda /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Kuszenie powoda
autor: Alina Bożyk
szumi woda
o kuszeniu powoda
las zaś opowiada
stare dzieje,
wiatr nieustannie wieje
rozczesuje włosy
obmywa deszczem
lico, a potem stoi pijany
pod płotem i pod nosem
mamrota że bez powodu
na spacer naszła go ochota./alboż/
autor: Alina Bożyk
szumi woda
o kuszeniu powoda
las zaś opowiada
stare dzieje,
wiatr nieustannie wieje
rozczesuje włosy
obmywa deszczem
lico, a potem stoi pijany
pod płotem i pod nosem
mamrota że bez powodu
na spacer naszła go ochota./alboż/
czekam na skrzydła /Walls/
(IPOGS, Walls) czekam na skrzydła
autor: Alina Bożyk
czekam na skrzydła
które uniosą mnie
na szczyt szklanej góry, tam
uwolnię śmiałka od lęku
przed tym - co może być miłe./alboż/
autor: Alina Bożyk
czekam na skrzydła
które uniosą mnie
na szczyt szklanej góry, tam
uwolnię śmiałka od lęku
przed tym - co może być miłe./alboż/
Abecedariusz /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Abecedariusz
autor: Alina Bożyk
był sobie Dariusz
nazywali go
Abecedariusz
nie cierpiał
ksywy alfabetycznej
jakby dziwnej i mało
egzotycznej,
wolał zostać
wilkołakiem
niźli z abecadła
chłopakiem /alboż/
autor: Alina Bożyk
był sobie Dariusz
nazywali go
Abecedariusz
nie cierpiał
ksywy alfabetycznej
jakby dziwnej i mało
egzotycznej,
wolał zostać
wilkołakiem
niźli z abecadła
chłopakiem /alboż/
W sercu ciepło /Walls/
(IPOGS, Walls) W sercu ciepło,
autor: Alina Bożyk
W sercu ciepło,
tam pali się ognisko.
Ogień rozpalony
kiedyś zagasić trzeba,
zgodnie z przeznaczeniem./alboż/
autor: Alina Bożyk
W sercu ciepło,
tam pali się ognisko.
Ogień rozpalony
kiedyś zagasić trzeba,
zgodnie z przeznaczeniem./alboż/
Kłótnia
Kłótnia
pokłóciła się kropka
z przecinkiem
sprawa była dość poważna
bo dotyczyła dużej litery
w zdaniu złożonym
wykrzyknikiem przełożonym.
chciała pogodzić ich pani pauza
lecz nawias się nie zgodził i poprosił
pytajnika o wygłoszenie mowy
małej pogadanki na temat dość niechodliwy
mianowicie wywyższania się dużych liter
i braku pokory w stosunku do tych
mniejszych ale równie potrzebnych
i niezbędnych w wyrażaniu elementarnych
składników wypowiedzi na piśmie./alboż/
pokłóciła się kropka
z przecinkiem
sprawa była dość poważna
bo dotyczyła dużej litery
w zdaniu złożonym
wykrzyknikiem przełożonym.
chciała pogodzić ich pani pauza
lecz nawias się nie zgodził i poprosił
pytajnika o wygłoszenie mowy
małej pogadanki na temat dość niechodliwy
mianowicie wywyższania się dużych liter
i braku pokory w stosunku do tych
mniejszych ale równie potrzebnych
i niezbędnych w wyrażaniu elementarnych
składników wypowiedzi na piśmie./alboż/
W dybach
W dybach
Duszno mi
Nie oddycham
Siedząc
Powoli zdycham
Zalewa mnie
Śluz katarowy
I pulsacyjny
Ból głowy
Oblej mnie
Cytryną i
Grzanym piwem.
Opatul kocem
Może sie wreszcie
Porządnie wypocę
A noce będą upojne
Nie torturą
W dybach z dziurą./alboż/
Duszno mi
Nie oddycham
Siedząc
Powoli zdycham
Zalewa mnie
Śluz katarowy
I pulsacyjny
Ból głowy
Oblej mnie
Cytryną i
Grzanym piwem.
Opatul kocem
Może sie wreszcie
Porządnie wypocę
A noce będą upojne
Nie torturą
W dybach z dziurą./alboż/
bagno zamienię /Walls/
(IPOGS, Walls) bagno zamienię
autor: Alina Bożyk
bagno zamienię
w urodzajną ziemię,
w niej zasadzę zioła
potrzebne do detoksykacji
anioła. /alboż/
autor: Alina Bożyk
bagno zamienię
w urodzajną ziemię,
w niej zasadzę zioła
potrzebne do detoksykacji
anioła. /alboż/
Strach na wróble
Strach na wróble
Nie ważne, że mżysto
Nie ważne że chłodem
Po plecach zawiało,
Zgarbionych przez czas
Ważne, że w sercu ciepło
Tam pali się ognisko
Ogień rozpalony
Kiedyś zgasnąć musi
Takie przeznaczenie
Dzisiaj nie ważne, że ulewa
A wiatr zrywa kapoty , a
Zimne powietrze liże nam twarze.
Nawet strach na wróble
Ubrał szalik poprawił kapelusz
On też nie lubi słoty. Parasola
Przydziałowego nie dostał.
Usiądę przy nim poczekam
Na wiosnę i majem ubrane konwalie
Mam swoje - serca ognisko- ogrzeję
Nim, to co będzie mnie blisko./alboż/
Nie ważne, że mżysto
Nie ważne że chłodem
Po plecach zawiało,
Zgarbionych przez czas
Ważne, że w sercu ciepło
Tam pali się ognisko
Ogień rozpalony
Kiedyś zgasnąć musi
Takie przeznaczenie
Dzisiaj nie ważne, że ulewa
A wiatr zrywa kapoty , a
Zimne powietrze liże nam twarze.
Nawet strach na wróble
Ubrał szalik poprawił kapelusz
On też nie lubi słoty. Parasola
Przydziałowego nie dostał.
Usiądę przy nim poczekam
Na wiosnę i majem ubrane konwalie
Mam swoje - serca ognisko- ogrzeję
Nim, to co będzie mnie blisko./alboż/
o rynnę stukany /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) O rynnę stukany
autor: Alina Bożyk
pukałam się po głowie
na znak głupoty
która fruwała w myślach
ulotnych.
czułam się jak
dziurawa rynna
stukana w dzień
i w nocy,
dzisiaj nikt mnie nie zauroczy
moja pusta głowa
stała się pudłem bez dna. /alboż/
autor: Alina Bożyk
pukałam się po głowie
na znak głupoty
która fruwała w myślach
ulotnych.
czułam się jak
dziurawa rynna
stukana w dzień
i w nocy,
dzisiaj nikt mnie nie zauroczy
moja pusta głowa
stała się pudłem bez dna. /alboż/
Czapka niewidka
Czapka niewidka
Potrzebuje czapki niewidki
Muszę się ubrać w strój Kosmitki
Niewidzialnej I za dnia i w nocy,
Nie może mnie słońce zaskoczyć.
Pobiegnę na ratunek
Przez sznyty i żyły pokłute
Będę walczyć ze złymi
Mocami słowem czynem
Pocałunkiem i łzami.
Będę topić bezsilność i zło
W kałuży pełnej cyjanku
I zaczarowanego majeranku.
Bagno zamienię w urodzajną ziemię
A w niej zasadzę zioła
Potrzebne do detoksykacji anioła./alboż/
Potrzebuje czapki niewidki
Muszę się ubrać w strój Kosmitki
Niewidzialnej I za dnia i w nocy,
Nie może mnie słońce zaskoczyć.
Pobiegnę na ratunek
Przez sznyty i żyły pokłute
Będę walczyć ze złymi
Mocami słowem czynem
Pocałunkiem i łzami.
Będę topić bezsilność i zło
W kałuży pełnej cyjanku
I zaczarowanego majeranku.
Bagno zamienię w urodzajną ziemię
A w niej zasadzę zioła
Potrzebne do detoksykacji anioła./alboż/
królewna nie lubiła /Walls/
(IPOGS, Walls) Królewna nie lubiła
autor: Alina Bożyk
Królewna nie lubiła
tych od siedmiu boleści
i rzekła; ja Śnieżka blade
lico mówię, bądź dziewczyno
jak najdłużej dziewicą./alboż/
autor: Alina Bożyk
Królewna nie lubiła
tych od siedmiu boleści
i rzekła; ja Śnieżka blade
lico mówię, bądź dziewczyno
jak najdłużej dziewicą./alboż/
poniedziałek, 23 września 2013
obrazek - zazdrość i wiersz Pies i parówka
50 lecie Zespołu Regionalnego Sądeczanie - tańcze w nim 35 lat - napisaąłm z tej okazji wiersz pt " Folklor"
http://www.tydziennowosadecki.pl/index.php/galeria/category/563-50-lecie-zespolu-sadeczanie
Folklor
Nie ważne
ile masz lat
Ważne że
zrozumiałeś
Folklor
zdobywa świat
Kolorem
muzyką śpiewaniem
I swoim od
serca wzruszaniem
Nutki
walczyka wyciskają łzy u
Niejednego
silnego chłopczyka
Ach te mokre
chusteczki
I te piękne
sądeckie dzieweczki
Rumiane lica,
fruwająca spódnica
Korale
czerwone ,kapelusze
Spocone i
gur - many wiatrem
Podszyte –
przecież to wszytko proste
Sercem
wyrywne i jakież znakomite.
Ludzie na
świecie łakną prostoty
I sercem
pisanych
śpiewnych -
o życiu opowieści
rodem z
chałup strzechą pokrytych
Ale jakże życiowo
- znakomitych.
Niechaj gra
muzyka
i echem
śpiew niesie
w każdy
kątek świata
bo ona on
koi serce
a dusza z
niebem się brata. /alboż/
słabi nie czują Boga /Walls/
(IPOGS, Walls) słabi nie czują Boga
autor: Alina Bożyk
słabi nie czują Boga
który jest i
i trzyma za rękę.
nie zamykaj oczu na wsparcie
które jest nienamacalne./alboż/
autor: Alina Bożyk
słabi nie czują Boga
który jest i
i trzyma za rękę.
nie zamykaj oczu na wsparcie
które jest nienamacalne./alboż/
Brak świadomości
Brak świadomości
Nie masz świadomości
A jednak -to się dzieje
Co dziać się miało i musi
Dziecko nie śpi w kolebusi
Ktoś w ukryciu czyta wiersze
Moje i całuje ręce zaplątane
W palce, z deczka spracowane.
Zabiorę tę osłodę
Na spacer wśród drzew
Co rozumieją serce moje.
Tam przytulona do kory
Poczekam na twoje ramiona
Z nadzieją że sie doczekam
Tak naprawdę nie wiem
Jak jesteś daleko ./alboż/
Nie masz świadomości
A jednak -to się dzieje
Co dziać się miało i musi
Dziecko nie śpi w kolebusi
Ktoś w ukryciu czyta wiersze
Moje i całuje ręce zaplątane
W palce, z deczka spracowane.
Zabiorę tę osłodę
Na spacer wśród drzew
Co rozumieją serce moje.
Tam przytulona do kory
Poczekam na twoje ramiona
Z nadzieją że sie doczekam
Tak naprawdę nie wiem
Jak jesteś daleko ./alboż/
niedziela, 22 września 2013
Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków
autor: Alina Bożyk
królewna nie lubiła
tych od siedmiu boleści
życie nikogo nie pieści
nie raz podkłada nogę
więc ja ci dam przestrogę
ja Śnieżka blade lico
bądź jak najdłużej dziewicą
tych siedmiu tylko czeka
i ma złe zamiary
tak mi powiedział jeden
z tych już podstarzałych. /alboż/
autor: Alina Bożyk
królewna nie lubiła
tych od siedmiu boleści
życie nikogo nie pieści
nie raz podkłada nogę
więc ja ci dam przestrogę
ja Śnieżka blade lico
bądź jak najdłużej dziewicą
tych siedmiu tylko czeka
i ma złe zamiary
tak mi powiedział jeden
z tych już podstarzałych. /alboż/
Lekarstwo
Lekarstwo
Wylały się słowa
Na moja głowę
I na serce w tęsknotę
Ubrane po uszy.
Te słowa chłonęła
Ma dusza a oczy miały
Aurę pełna deszczu.
Owszem był parasol
Lecz po co otwierać
Czapę jakże kolorową
Chyba wole być z mokrą głową.
Niechaj gra akordeon
W moich płucach
I obmywa deszcz wzruszenia.
Dostałam od losu
Czas i pocałunek
Który nie parzył
Stał się lekarstwem
I nadzieją na sens istnienia./alboż/
22.09.2013 ns
Wylały się słowa
Na moja głowę
I na serce w tęsknotę
Ubrane po uszy.
Te słowa chłonęła
Ma dusza a oczy miały
Aurę pełna deszczu.
Owszem był parasol
Lecz po co otwierać
Czapę jakże kolorową
Chyba wole być z mokrą głową.
Niechaj gra akordeon
W moich płucach
I obmywa deszcz wzruszenia.
Dostałam od losu
Czas i pocałunek
Który nie parzył
Stał się lekarstwem
I nadzieją na sens istnienia./alboż/
22.09.2013 ns
Folklor
Folklor
Nie ważne ile masz lat
Ważne że zrozumiałeś
Folklor zdobywa świat
Kolorem muzyką śpiewaniem
I swoim od serca wzruszaniem
Nutki walczyka wyciskają łzy u
Niejednego silnego chłopczyka
Ach te mokre chusteczki
I te piękne sądeckie dzieweczki
Rumiane lica, fruwająca spódnica
Korale czerwone ,kapelusze
Spocone i gur - many wiatrem
Podszyte – przecież to wszytko proste
Sercem wyrywne i jakież znakomite.
Ludzie na świecie łakną prostoty
I sercem pisanych
śpiewnych - o życiu opowieści
rodem z chałup strzechą pokrytych
Ale jakże życiowo - znakomitych.
Niechaj gra muzyka
i echem śpiew niesie
w każdy kątek świata
bo ona on koi serce
a dusza z niebem się brata. /alboż/
Nie ważne ile masz lat
Ważne że zrozumiałeś
Folklor zdobywa świat
Kolorem muzyką śpiewaniem
I swoim od serca wzruszaniem
Nutki walczyka wyciskają łzy u
Niejednego silnego chłopczyka
Ach te mokre chusteczki
I te piękne sądeckie dzieweczki
Rumiane lica, fruwająca spódnica
Korale czerwone ,kapelusze
Spocone i gur - many wiatrem
Podszyte – przecież to wszytko proste
Sercem wyrywne i jakież znakomite.
Ludzie na świecie łakną prostoty
I sercem pisanych
śpiewnych - o życiu opowieści
rodem z chałup strzechą pokrytych
Ale jakże życiowo - znakomitych.
Niechaj gra muzyka
i echem śpiew niesie
w każdy kątek świata
bo ona on koi serce
a dusza z niebem się brata. /alboż/
Doktor Rzygago /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Doktor Rzygago
autor: Alina Bożyk
nie chce być
pacjentką doktora Rzygago.
nie chce być w ogóle chora
nie ważne że serce
w boleści, że palpitacji
nie ma końca,
nie pójdę do doktora
wole iść do znachora.
nazwisko Rzygago mnie odstrasza
i chyba przyjdzie mi umierać na konwulsje
przez te moje uciążliwe refluksje. /alboż/
autor: Alina Bożyk
nie chce być
pacjentką doktora Rzygago.
nie chce być w ogóle chora
nie ważne że serce
w boleści, że palpitacji
nie ma końca,
nie pójdę do doktora
wole iść do znachora.
nazwisko Rzygago mnie odstrasza
i chyba przyjdzie mi umierać na konwulsje
przez te moje uciążliwe refluksje. /alboż/
zapisane karty /Walls/
(IPOGS, Walls) zapisane karty
autor: Alina Bożyk
zapisane karty
granatowo- czarnym atramentem
na dobre i na złe
od narodzin po śmierć
tylko kto to czyta? /alboż/
autor: Alina Bożyk
zapisane karty
granatowo- czarnym atramentem
na dobre i na złe
od narodzin po śmierć
tylko kto to czyta? /alboż/
Zbuntowane wampiry
Zbuntowane wampiry
Zbuntowały sie wampiry
I w ramach strajku zmieniły
Sposób odżywiana z krwistego
Na cos bardziej warzywnego
Zaczęły jadać kalafiory i marchewki
Takie podobne trochę kolorem do krewki
Lech schudły na tej diecie okropnie.
Patrzą a tam oknie piękna dziewica
Się pomidorem zachwyca.
Szybko zatem skończył się
Wampirzy bunt bo pojeść sobie
Do syta to podstawa i grunt./alboż/
Zbuntowały sie wampiry
I w ramach strajku zmieniły
Sposób odżywiana z krwistego
Na cos bardziej warzywnego
Zaczęły jadać kalafiory i marchewki
Takie podobne trochę kolorem do krewki
Lech schudły na tej diecie okropnie.
Patrzą a tam oknie piękna dziewica
Się pomidorem zachwyca.
Szybko zatem skończył się
Wampirzy bunt bo pojeść sobie
Do syta to podstawa i grunt./alboż/
Puste korytarze
Puste korytarze
Puste korytarze cuchną
Nienawiścią
Niewinność nie ma prawa bytu
Musi być zniszczona .
Zostanie efektem ubocznym
Dewastacji własnej jakże
Spaczonej psychiki
Za pośrednictwem pejczy
Kanalizacja chłonie krew.
Kąpią czerwone krople
Ale kaszanki z tego nie będzie
Zniewolona egoizmem ziemia
Broczy czerwonymi wstążkami
Nienawiść do człowieka
Stała się własnym
usprawiedliwieniem
I piekła cieniem.
Poszukam dla nich wróżki,
Ona zagoi blizny. /alboż/
Puste korytarze cuchną
Nienawiścią
Niewinność nie ma prawa bytu
Musi być zniszczona .
Zostanie efektem ubocznym
Dewastacji własnej jakże
Spaczonej psychiki
Za pośrednictwem pejczy
Kanalizacja chłonie krew.
Kąpią czerwone krople
Ale kaszanki z tego nie będzie
Zniewolona egoizmem ziemia
Broczy czerwonymi wstążkami
Nienawiść do człowieka
Stała się własnym
usprawiedliwieniem
I piekła cieniem.
Poszukam dla nich wróżki,
Ona zagoi blizny. /alboż/
Bieda
Bieda
Chodzi bieda po świecie
Wszędzie jej pełno
Wychodzi drzwiami
Wchodzi oknami
Żyje w symbiozie z nami.
Gotuje nam bieda
Strawę nazywa z drwiną
Bogactwem
Na miarę XXII wieku.
Jak wyrzucić ją z domu
Tak by nie wracała
By zmieniła tory,
Bogatsze niechaj obala zapory.
Czy ktoś powie dlaczego bieda
Woli biednego? Dlaczego
Omija banki i majętnych firm
Autobusowe przystanki?
Nie lubi czarnych teczek
Ni porno biznesu
Nie rozumie czym się kieruje
W doborze adresu./alboż/
Chodzi bieda po świecie
Wszędzie jej pełno
Wychodzi drzwiami
Wchodzi oknami
Żyje w symbiozie z nami.
Gotuje nam bieda
Strawę nazywa z drwiną
Bogactwem
Na miarę XXII wieku.
Jak wyrzucić ją z domu
Tak by nie wracała
By zmieniła tory,
Bogatsze niechaj obala zapory.
Czy ktoś powie dlaczego bieda
Woli biednego? Dlaczego
Omija banki i majętnych firm
Autobusowe przystanki?
Nie lubi czarnych teczek
Ni porno biznesu
Nie rozumie czym się kieruje
W doborze adresu./alboż/
nie chciałam
nie chciałam
nie chciałam żeby
tak było
żeby śnieg padał latem
a wiosną
odlatywały bociany
nie chciałam
być tu gdzie nas nie ma
jednak
nie dane mi było
być kochaną
deszcz płacze za ścianą
słońce poszło w cholerę
po co to było,
mówić że kocham
jeśli wszędzie
głuchy śmiech
niewidzialnych./alboż/
nie chciałam żeby
tak było
żeby śnieg padał latem
a wiosną
odlatywały bociany
nie chciałam
być tu gdzie nas nie ma
jednak
nie dane mi było
być kochaną
deszcz płacze za ścianą
słońce poszło w cholerę
po co to było,
mówić że kocham
jeśli wszędzie
głuchy śmiech
niewidzialnych./alboż/
Polska u mnie /Walls/
(IPOGS, Walls) Polska u mnie
autor: Alina Bożyk
Polska u mnie
w każdym sklepie.
Po portfelach się skrobiemy,
jednak ciągle
tu żyjemy. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Polska u mnie
w każdym sklepie.
Po portfelach się skrobiemy,
jednak ciągle
tu żyjemy. /alboż/
Narodziny u Maryny
Narodziny u Maryny
Ej kłochane ludziska
Cosik wom łopowiem
Tylko sie nie smiejta
Bo to prowda scyro
Jak to kobita przy
Rodzeniu sie rozdziro.
Kajsik trza dziecka
Na świat porodzić ino
Jak wom to dogłodzić kiejby
W krzyzaach nie łupało
A doktor godo mało przyj babo
Bo z decka za mało.
A baba zaparła sie i drze s
W niebogłosy tak jak chłop
Przy seksualnej rozkłosy.
Kiej juz łepek dziecka się
Pojawio, łociec dziecka
Pepkówko stawio.
Potem godo do swoi kobity
Nie gniwoj sie mój skorbeńku
Alem tak sconsliwy muso
Się z doktorom napic łokowity.
I tak łopijoli narodziny syna
Że zapomnioli ze lezy łobok
Wymencono świżo matka
Łukaszowo Maryna. /alboż/
Ej kłochane ludziska
Cosik wom łopowiem
Tylko sie nie smiejta
Bo to prowda scyro
Jak to kobita przy
Rodzeniu sie rozdziro.
Kajsik trza dziecka
Na świat porodzić ino
Jak wom to dogłodzić kiejby
W krzyzaach nie łupało
A doktor godo mało przyj babo
Bo z decka za mało.
A baba zaparła sie i drze s
W niebogłosy tak jak chłop
Przy seksualnej rozkłosy.
Kiej juz łepek dziecka się
Pojawio, łociec dziecka
Pepkówko stawio.
Potem godo do swoi kobity
Nie gniwoj sie mój skorbeńku
Alem tak sconsliwy muso
Się z doktorom napic łokowity.
I tak łopijoli narodziny syna
Że zapomnioli ze lezy łobok
Wymencono świżo matka
Łukaszowo Maryna. /alboż/
zabrał bagaż / Walls/
(IPOGS, Walls) zabrał bagaż
autor: Alina Bożyk
zabrał bagaż
tylko jeden,
a w nim
małe
grzechów siedem. /alboż/
autor: Alina Bożyk
zabrał bagaż
tylko jeden,
a w nim
małe
grzechów siedem. /alboż/
moja rota
moja rota
ktoś umiera
ktoś się rodzi
i o co w tym
wszystkim chodzi?
kiedy w narodzie
ciężkie chwile
to poezja
przemierza mile
szuka kątka
na obczyźnie
upokorzeń trochę
liźnie - czasem
sprzeda duszę
przy tym mówi;
nie chce ale muszę
wołam .nie uciekaj
tam gdzie lepiej ,
Polska u mnie
w każdym sklepie.
po portfelach
się skrobiemy jednak
ciągle, tu żyjemy.
i czekamy na powroty
tych co poszli, nie wrócili.
tak kochani moi mili.
wasze łzy wzruszenia kąpią
za serce dłonie łapią
bo tęsknota pisze listy
których nikt nie czyta
Polak wszędzie tu i tam
Ja dzisiaj powiem wam
Wisła płynie w dzień i w nocy,
młody człowiek dzielnie kroczy
na południu u nas górach
gdzie skłębiona patrzy chmura
Dunajec płynie szumiąc wartko
kamieniami i nie tylko
żyje ciągle wspomnieniami.
wraz z nim czas ucieka szybko
jestem dzielna nie przestaje i
śpiewam wam tę Rotę chrypką .
potem użyźnimy glebę
ale tutaj - w polskiej ziemi.
na obczyźnie nas nie lubią
chyba, że są tam wyjątki
to dalekie świata kątki
uśmiechają się przez zęby
a ja dalej jem otręby.
a tam
w niebie
nie ma
granic
idzie się
tam
za nic
bez
pieniędzy
bez
kreacji
najbogatszy
ten co w nędzy
skrupulatnie
chował dziatki
nie katował
ojca matki
kochał wszystkich
bez wyjątku.
nie zamykał swych kieszeni
nie uciekał przed szczurami
nie pijał procentów litrami
i uprawiał grudy czarne
by na koniec pocałować
i za chleb pachnący
żytem i pszenicą podziękować
zabrał bagaż tylko jeden
a w nim małe grzechów siedem
na dobranoc szepnął cicho
mea - kulpa to ja Zdzicho./alboż/
ktoś umiera
ktoś się rodzi
i o co w tym
wszystkim chodzi?
kiedy w narodzie
ciężkie chwile
to poezja
przemierza mile
szuka kątka
na obczyźnie
upokorzeń trochę
liźnie - czasem
sprzeda duszę
przy tym mówi;
nie chce ale muszę
wołam .nie uciekaj
tam gdzie lepiej ,
Polska u mnie
w każdym sklepie.
po portfelach
się skrobiemy jednak
ciągle, tu żyjemy.
i czekamy na powroty
tych co poszli, nie wrócili.
tak kochani moi mili.
wasze łzy wzruszenia kąpią
za serce dłonie łapią
bo tęsknota pisze listy
których nikt nie czyta
Polak wszędzie tu i tam
Ja dzisiaj powiem wam
Wisła płynie w dzień i w nocy,
młody człowiek dzielnie kroczy
na południu u nas górach
gdzie skłębiona patrzy chmura
Dunajec płynie szumiąc wartko
kamieniami i nie tylko
żyje ciągle wspomnieniami.
wraz z nim czas ucieka szybko
jestem dzielna nie przestaje i
śpiewam wam tę Rotę chrypką .
potem użyźnimy glebę
ale tutaj - w polskiej ziemi.
na obczyźnie nas nie lubią
chyba, że są tam wyjątki
to dalekie świata kątki
uśmiechają się przez zęby
a ja dalej jem otręby.
a tam
w niebie
nie ma
granic
idzie się
tam
za nic
bez
pieniędzy
bez
kreacji
najbogatszy
ten co w nędzy
skrupulatnie
chował dziatki
nie katował
ojca matki
kochał wszystkich
bez wyjątku.
nie zamykał swych kieszeni
nie uciekał przed szczurami
nie pijał procentów litrami
i uprawiał grudy czarne
by na koniec pocałować
i za chleb pachnący
żytem i pszenicą podziękować
zabrał bagaż tylko jeden
a w nim małe grzechów siedem
na dobranoc szepnął cicho
mea - kulpa to ja Zdzicho./alboż/
Super bubel /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Super bubel
autor: Alina Bożyk
powiedzieli kiedyś
że w promocji jest
super bubel.
poszłam na wyprzedaż
bubli do marketu
i umarłam z zachwytu
ujrzałam na wystawie
super bubla w bokserkach
choć się wstydzę
w zachwycie na
przystojnego bubla
delikatnie zerkam
i jego męskość dokładnie widzę.
postanowiłam go
kupić w ramach wyprzedaży
już taka druga okazja się
nie zdarzy,
Postawie go w pokoju
obok łóżka, będzie moim
nocnym markiem
i budzikiem porannym
z niebublowym zegarkiem
kiedy zegar wybije dwunastą
zapieją koguty i ożywią się mamuty. /alboż/
autor: Alina Bożyk
powiedzieli kiedyś
że w promocji jest
super bubel.
poszłam na wyprzedaż
bubli do marketu
i umarłam z zachwytu
ujrzałam na wystawie
super bubla w bokserkach
choć się wstydzę
w zachwycie na
przystojnego bubla
delikatnie zerkam
i jego męskość dokładnie widzę.
postanowiłam go
kupić w ramach wyprzedaży
już taka druga okazja się
nie zdarzy,
Postawie go w pokoju
obok łóżka, będzie moim
nocnym markiem
i budzikiem porannym
z niebublowym zegarkiem
kiedy zegar wybije dwunastą
zapieją koguty i ożywią się mamuty. /alboż/
przestarzały zasady /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) przestarzałe zasady
autor: Alina Bożyk
Jestem stara i zasady starej się
trzymam - przestarzałej na owe czasy
jednak na swój sposób
mądrze dojrzałej i sprawdzonej,
w bojach o miłość rodzinę i nie tylko.
w zasadzie można -by zasadnie polemizować
tylko co to da? Życie i tak zrobi nam psikusa
pewnego dnia pogłaszcze nas wszystkich pod włos. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Jestem stara i zasady starej się
trzymam - przestarzałej na owe czasy
jednak na swój sposób
mądrze dojrzałej i sprawdzonej,
w bojach o miłość rodzinę i nie tylko.
w zasadzie można -by zasadnie polemizować
tylko co to da? Życie i tak zrobi nam psikusa
pewnego dnia pogłaszcze nas wszystkich pod włos. /alboż/
z niewidzialnych łez uszyłeś /Walls/
(IPOGS, Walls) Z niewidzialnych łez uszyłeś
autor: Alina Bożyk
Z niewidzialnych łez uszyłeś
mi ortalion z kapturem.
Już nie potrzebny parasol, ale
gumowce po kolana by się
przydały - wszędzie tyle błota ./alboż/
autor: Alina Bożyk
Z niewidzialnych łez uszyłeś
mi ortalion z kapturem.
Już nie potrzebny parasol, ale
gumowce po kolana by się
przydały - wszędzie tyle błota ./alboż/
głowa sie kiwa /Walls/
(IPOGS, Walls) głowa sie kiwa ,
autor: Alina Bożyk
głowa się kiwa,bo
spatałaszą się z kieliszkiem
i jego alkoholowym braciszkiem.
kręci się karuzela w głowie
co niedziela. /alboż/
autor: Alina Bożyk
głowa się kiwa,bo
spatałaszą się z kieliszkiem
i jego alkoholowym braciszkiem.
kręci się karuzela w głowie
co niedziela. /alboż/
dziecko z kontenera /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Dziecko z kontenera
autor: Alina Bożyk
urodziło się dziecko
ma śliczne nóżki
takie do całowania
a nie do
kontener-owania.
do śmieci można wyrzucić
pampersa i opitą babcie
co to sprzedała kapcie
za parę groszy.
oddali parę bamboszy. potem
babcia usnęła w śmietniku
i zapomniała swojego NIP - u /alboż/
autor: Alina Bożyk
urodziło się dziecko
ma śliczne nóżki
takie do całowania
a nie do
kontener-owania.
do śmieci można wyrzucić
pampersa i opitą babcie
co to sprzedała kapcie
za parę groszy.
oddali parę bamboszy. potem
babcia usnęła w śmietniku
i zapomniała swojego NIP - u /alboż/
Kocica ruda
Kocica ruda
Wszędzie nuda
Nawet kocica ruda
Zjadł mi wszytko
z mojej psiej miski
żywot mój pod górkę
wklepałem smsa w komórkę
lecz nie odpisała
to jakby mnie pożegnała.
wiem kupiła mi szaliczek
ale zapomniał kupić rękawiczek
chyba pójdę do kolegi
z osiedlowej ławki
odkupie od niego dwie pukawki
i puknę się nimi w czoło
i będzie mi „ocień” wesoło./alboż/
Wszędzie nuda
Nawet kocica ruda
Zjadł mi wszytko
z mojej psiej miski
żywot mój pod górkę
wklepałem smsa w komórkę
lecz nie odpisała
to jakby mnie pożegnała.
wiem kupiła mi szaliczek
ale zapomniał kupić rękawiczek
chyba pójdę do kolegi
z osiedlowej ławki
odkupie od niego dwie pukawki
i puknę się nimi w czoło
i będzie mi „ocień” wesoło./alboż/
poniedziałek, 16 września 2013
Gumowce
Gumowce
Z niewidzialnych łez
Uszyłeś mi ortalion
Taki z kapturem.
Już nie potrzebny mi parasol
Jedynie gumowce po kolana
Nie straszna mi już żadna rana./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)