piątek, 30 maja 2014
Co sie wytnie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Co się wytnie
autor: Alina Bożyk
jest wiosna
i maj
wszytko pięknie
kwitnie
lecz potem
kosiarka
w sposób
brutalny zawarczy
i krzyknie - że wszytko
się wytnie!
co się wytnie- to
się inaczej odrodzi
bo okaleczone
wszak krwi nie widać
ale blizn wiele
inaczej pachnie
ziele inaczej smakuje
trawa, taka niewinna
niebezpieczna zabawa.
sianokosy i źdźbła
rzucane na pożarcie
zwierzynie
nijak obronić się
nie mogą
ale ten wiersz jest
jakby przestrogą
że nie wszytko się wytnie
bo niektórych wyciąć się nie da
bo jedni drugich zlikwidować
nie mogą bo wspólna scheda./alboż/
autor: Alina Bożyk
jest wiosna
i maj
wszytko pięknie
kwitnie
lecz potem
kosiarka
w sposób
brutalny zawarczy
i krzyknie - że wszytko
się wytnie!
co się wytnie- to
się inaczej odrodzi
bo okaleczone
wszak krwi nie widać
ale blizn wiele
inaczej pachnie
ziele inaczej smakuje
trawa, taka niewinna
niebezpieczna zabawa.
sianokosy i źdźbła
rzucane na pożarcie
zwierzynie
nijak obronić się
nie mogą
ale ten wiersz jest
jakby przestrogą
że nie wszytko się wytnie
bo niektórych wyciąć się nie da
bo jedni drugich zlikwidować
nie mogą bo wspólna scheda./alboż/
wiatr od zachodu /Walls/
(IPOGS, Walls) wiatr od zachodu
autor: Alina Bożyk
wiatr od zachodu
zimnem zamiatał
dobroć dusz
spacerujących
po przestworzach./alboż/
autor: Alina Bożyk
wiatr od zachodu
zimnem zamiatał
dobroć dusz
spacerujących
po przestworzach./alboż/
czwartek, 29 maja 2014
Karuzela
Karuzela
Zewsząd w pędzie rumaki
Rujnują moje grządki
Ina nich czerwone maki.
Sypie się mak z makówek
A ja szukałam zwykłych stówek
Niestety one uleciały wysoko
Ponad chmury - mnie zostały
Tylko łyse kocury co wbiły szpony
W grymas mój wkurzony.
Bo jak żyć bez makówek?
A jak bez stówek?- ta karuzela
Zatacza kolejne koło
I nie wszystkim z tego powodu
Jest w życiu wesoło./alboż/
Zewsząd w pędzie rumaki
Rujnują moje grządki
Ina nich czerwone maki.
Sypie się mak z makówek
A ja szukałam zwykłych stówek
Niestety one uleciały wysoko
Ponad chmury - mnie zostały
Tylko łyse kocury co wbiły szpony
W grymas mój wkurzony.
Bo jak żyć bez makówek?
A jak bez stówek?- ta karuzela
Zatacza kolejne koło
I nie wszystkim z tego powodu
Jest w życiu wesoło./alboż/
Daj ać ja pobruszę a ty popijaj /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Daj ać ja pobruszę a ty popijaj
autor: Alina Bożyk
nadejdzie wieczór majowy
cukier na miałko pokruszę
a potem daj ać ja pobruszę
to co pobruszać trzeba
nie umiem wszak bruszać
ciasta drożdżowego do chleba
ale popijać raz mnie uczyli
chyba - oni dużo wtedy wypili
ja nie pamiętam późniejszych
okoliczności, wiem ze bolał
mnie brzuch i moje krągłości.
chyba to pobruszanie
zakończyło się śniadaniem
na stole- stołem była podłoga
chodziła po niej moja śliczna
stonoga i pajączki dwa
nie brałam ich do rączki - bo to
nie - wypa -da
Posłałam im buziaka i
puściłam im oczko a one mi powiedziały"
piękna jesteś nawalona sroczko"./alboż/
autor: Alina Bożyk
nadejdzie wieczór majowy
cukier na miałko pokruszę
a potem daj ać ja pobruszę
to co pobruszać trzeba
nie umiem wszak bruszać
ciasta drożdżowego do chleba
ale popijać raz mnie uczyli
chyba - oni dużo wtedy wypili
ja nie pamiętam późniejszych
okoliczności, wiem ze bolał
mnie brzuch i moje krągłości.
chyba to pobruszanie
zakończyło się śniadaniem
na stole- stołem była podłoga
chodziła po niej moja śliczna
stonoga i pajączki dwa
nie brałam ich do rączki - bo to
nie - wypa -da
Posłałam im buziaka i
puściłam im oczko a one mi powiedziały"
piękna jesteś nawalona sroczko"./alboż/
nie popychaj mnie /Walls/
(IPOGS, Walls) Nie popychaj mnie!
autor: Alina Bożyk
Nie popychaj mnie!
Potrafię iść sama. Jestem
wolnym człowiekiem, znam
swoje miejsce w szeregu. Nigdy
intuicja mnie nie zawiodła. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Nie popychaj mnie!
Potrafię iść sama. Jestem
wolnym człowiekiem, znam
swoje miejsce w szeregu. Nigdy
intuicja mnie nie zawiodła. /alboż/
Wierność tęsknoty
Wierność tęsknoty
Tęsknota
Wierna towarzyszka
Życia - Śmieje się
Z wizji połączenia
Cierpienia z nadzieją
Tamci też się śmieją
Lecz nie do śmiechu
Tym co kochać muszą
Pokonując swoje słabości
Na odległość - liczoną
W kilometrach przestrzeni
Nieosiągalnej wzrokiem.
Jednakże bliskość niezrozumiała
Istnieje w tęsknocie
Tęskne znienawidzone uczucie
Raz motywuje raz deprymuje
I nie opuszcza - jest wierne po grób./alboż/
Tęsknota
Wierna towarzyszka
Życia - Śmieje się
Z wizji połączenia
Cierpienia z nadzieją
Tamci też się śmieją
Lecz nie do śmiechu
Tym co kochać muszą
Pokonując swoje słabości
Na odległość - liczoną
W kilometrach przestrzeni
Nieosiągalnej wzrokiem.
Jednakże bliskość niezrozumiała
Istnieje w tęsknocie
Tęskne znienawidzone uczucie
Raz motywuje raz deprymuje
I nie opuszcza - jest wierne po grób./alboż/
lekarze zarabiają/Wells/
(IPOGS, Walls) lekarze zarabiają
autor: Alina Bożyk
lekarze zarabiają
kokosy
a chore dzieci - zbierają
datki od ludzi niezamożnych
aby zasilać ich kieszenie ./alboż/
autor: Alina Bożyk
lekarze zarabiają
kokosy
a chore dzieci - zbierają
datki od ludzi niezamożnych
aby zasilać ich kieszenie ./alboż/
Powódź mnie na pokuszenie /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Powódź mnie na pokuszenie
autor: Alina Bożyk
była ulewa
wiatr hulał
łamało drzewa
łamało parasole
a ty byłaś w szkole
w mini spódnicy
i podkolanówkach
to była moja wymówka
by iść na wagary
tam dziadek stary
siedział nad stawem
i łowił płotki
widok to niezbyt słodki
nie mogłam bezczynnie
patrzeć na to łowienie
było to wodzenie na pokuszenie./alboż/
autor: Alina Bożyk
była ulewa
wiatr hulał
łamało drzewa
łamało parasole
a ty byłaś w szkole
w mini spódnicy
i podkolanówkach
to była moja wymówka
by iść na wagary
tam dziadek stary
siedział nad stawem
i łowił płotki
widok to niezbyt słodki
nie mogłam bezczynnie
patrzeć na to łowienie
było to wodzenie na pokuszenie./alboż/
Mamusia
Mamusia
Wiatr od zachodu
Zimnem zamiatał
Dobroć dusz spacerujących
po przestworzach.
Słońce przeglądało się
W morzu i krzywiło promienie
Dzisiaj wracało wspomnienie
Lat dziecięctwa i tulenia
Do piersi mamusi
Coś mnie w gardle dusi...
Połykam słone bryły
I wołam do nieba
Mój Boże - Dziękuję za MIŁOŚĆ
Którą żadne słowo ogarnąć
Nie zdoła ni słowem ni czynem
Ona była i jest moim
Bezpieczeństwa baldachimem./alboż/
Wiatr od zachodu
Zimnem zamiatał
Dobroć dusz spacerujących
po przestworzach.
Słońce przeglądało się
W morzu i krzywiło promienie
Dzisiaj wracało wspomnienie
Lat dziecięctwa i tulenia
Do piersi mamusi
Coś mnie w gardle dusi...
Połykam słone bryły
I wołam do nieba
Mój Boże - Dziękuję za MIŁOŚĆ
Którą żadne słowo ogarnąć
Nie zdoła ni słowem ni czynem
Ona była i jest moim
Bezpieczeństwa baldachimem./alboż/
Kredens
Kredens
Malutki domek w nim
Mieszka stół i dwa krzesła
I kredens biały co ma dwie
Szuflady pełne rupieci
Malutki domek czeka na dzieci
Co to przynoszą radość i smutki
I chociaż domek całkiem malutki
Pomieści tyle ile potrzeba.
Nie bójmy się że braknie ziemniaków
Chleba czy kapusty wszak domek
Mały ale nie chce być cichy i pusty.
To nie od wielkości budowli zależy
Ile kredens pomieści chleba talerzy
Bo to co małe
Często wyniosłe i olbrzymie w treści
Ja wiem że nawet cukierki pomieści./alboż/
Malutki domek w nim
Mieszka stół i dwa krzesła
I kredens biały co ma dwie
Szuflady pełne rupieci
Malutki domek czeka na dzieci
Co to przynoszą radość i smutki
I chociaż domek całkiem malutki
Pomieści tyle ile potrzeba.
Nie bójmy się że braknie ziemniaków
Chleba czy kapusty wszak domek
Mały ale nie chce być cichy i pusty.
To nie od wielkości budowli zależy
Ile kredens pomieści chleba talerzy
Bo to co małe
Często wyniosłe i olbrzymie w treści
Ja wiem że nawet cukierki pomieści./alboż/
piwniczne perkusisty granie /Walls/
(IPOGS, Walls) piwniczne perkusisty granie
autor: Alina Bożyk
piwniczne perkusisty granie
krzywiło tapetę na ścianie
i budziło śpiochów starego
miasta - czekając na obiecany
kawałek drożdżowego ciasta./alboż/
autor: Alina Bożyk
piwniczne perkusisty granie
krzywiło tapetę na ścianie
i budziło śpiochów starego
miasta - czekając na obiecany
kawałek drożdżowego ciasta./alboż/
Wysypisko
Wysypisko
O Różo
Ty ścierwo
Z wysypiska
Ty pomięta
Wycieraczko
Sprzed drzwi
Zamkniętych
Przed Twoimi kolcami
Uciekam na kilometry
Wynoś się z mojego życia
Nie rozsiewaj zapachów
Już je znienawidziłam
Nie chce być pośmiewiskiem
Pączków dziewiczych
Bezsmakowej zieleni
Dzisiaj goździk
Moje życie odmieni
Wsadzi mnie w róż majtkowy
I zaprowadzi na lekcje mądrości
Do Pani Sowy./alboż/
O Różo
Ty ścierwo
Z wysypiska
Ty pomięta
Wycieraczko
Sprzed drzwi
Zamkniętych
Przed Twoimi kolcami
Uciekam na kilometry
Wynoś się z mojego życia
Nie rozsiewaj zapachów
Już je znienawidziłam
Nie chce być pośmiewiskiem
Pączków dziewiczych
Bezsmakowej zieleni
Dzisiaj goździk
Moje życie odmieni
Wsadzi mnie w róż majtkowy
I zaprowadzi na lekcje mądrości
Do Pani Sowy./alboż/
Przyćpawka do kulbulatora /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Przyćpawka do kulbulatora
autor: Alina Bożyk
na placu zabaw huśtawka
nieopodal na ławce siedzi
od kulbulatora przyćpawka
ma duże buty i wzrok snem osnuty
nie potrafi ocenić promieni rażenia
jego kulbulatorowego przyćpienia. /alboż/
autor: Alina Bożyk
na placu zabaw huśtawka
nieopodal na ławce siedzi
od kulbulatora przyćpawka
ma duże buty i wzrok snem osnuty
nie potrafi ocenić promieni rażenia
jego kulbulatorowego przyćpienia. /alboż/
Spotkanie w piwnicy
Spotkanie w Piwnicy
Spotkały się dwie gitary
Skropione zimnym potem
Ciepłej dłoni osnutej
Melodii tchnieniem i snem
O miłości co to bawiła się
W ciuciubabkę z losem zza muru
Co to płakała czerwonym tynkiem
Klawisze kłóciły się
O rytm
I nie wiedząc czemu
Nie lubiła się
Biel z czernią
Ich swawolne
Plum - kanie
Krzywiły tapety
Na ścianie - piwnicy
Ulicy starego miasta
I czekały
Na obiecany kawałek
Drożdżowego ciasta.
Talerze perkusji głaskane pod włos
Miauczały niczym kocury bure w zalotach
Dachu z czerwoną dachówką.
Perkusista w berecie zamykał rytm
Na głucho- w pudłach co buczały z tęsknoty
Za panią o kształtach jakże Rubensowskich
Ona jedna nie lubiła kolczyków „Swarowskich”
Saksofon lawirował rytmem
Bezspornego uczucia i figlarnie
Tańczył niebieskiego bluesa.
Ten co dmuchał
W ustnik
Lawirował
Systemem chuci
Do kąta ciemnego,
Bo tam poezja
Kocha prawdziwie
I wcale
SiĘ Jemu - Nie dziwie./alboż/
Spotkały się dwie gitary
Skropione zimnym potem
Ciepłej dłoni osnutej
Melodii tchnieniem i snem
O miłości co to bawiła się
W ciuciubabkę z losem zza muru
Co to płakała czerwonym tynkiem
Klawisze kłóciły się
O rytm
I nie wiedząc czemu
Nie lubiła się
Biel z czernią
Ich swawolne
Plum - kanie
Krzywiły tapety
Na ścianie - piwnicy
Ulicy starego miasta
I czekały
Na obiecany kawałek
Drożdżowego ciasta.
Talerze perkusji głaskane pod włos
Miauczały niczym kocury bure w zalotach
Dachu z czerwoną dachówką.
Perkusista w berecie zamykał rytm
Na głucho- w pudłach co buczały z tęsknoty
Za panią o kształtach jakże Rubensowskich
Ona jedna nie lubiła kolczyków „Swarowskich”
Saksofon lawirował rytmem
Bezspornego uczucia i figlarnie
Tańczył niebieskiego bluesa.
Ten co dmuchał
W ustnik
Lawirował
Systemem chuci
Do kąta ciemnego,
Bo tam poezja
Kocha prawdziwie
I wcale
SiĘ Jemu - Nie dziwie./alboż/
haiku 23.05.2014 - Pajaki tkały
Haiku 23.05.2014
Pająki tkały
Welon pannie Mariannie
Plując dosadnie./alboż/
Pająki tkały
Welon pannie Mariannie
Plując dosadnie./alboż/
haiku 23.05.2014 - Gdy wypoczywam
Haiku 23.05.2014
Gdy wypoczywam
Oddycham Tobą i śnię
O pocałunkach./alboż/
Gdy wypoczywam
Oddycham Tobą i śnię
O pocałunkach./alboż/
Porcelanowe słonie
Porcelanowe słonie
Sezonowe bajkowe
Wnikanie w zorze
To tylko - być może
Ulotne spojrzenie
Na złotą kometę.
Tam w tle
Rakieta bez nawigacji.
Tuż przy brzegu fali słonej
O północy wśród wycia psów
Pastelowe motyle malują
Ciemno- granatowy
Nieboskłon - w bajkowe
Witryny z gwiazdami
W roli gołych manekinów
Potem ONI
Przywieźli śniadanie
I nie szkodzi że krzywo
Wisi Mój obraz
Na ścianie
A na nim zorza co to
Od morza zimnym
Wiatrem powiała
Ja chociaż już nie mała
Klaszcze w dłonie
I liczę w klepie porcelanowe słonie
Szukam dla siebie skarbonki./alboż/
Sezonowe bajkowe
Wnikanie w zorze
To tylko - być może
Ulotne spojrzenie
Na złotą kometę.
Tam w tle
Rakieta bez nawigacji.
Tuż przy brzegu fali słonej
O północy wśród wycia psów
Pastelowe motyle malują
Ciemno- granatowy
Nieboskłon - w bajkowe
Witryny z gwiazdami
W roli gołych manekinów
Potem ONI
Przywieźli śniadanie
I nie szkodzi że krzywo
Wisi Mój obraz
Na ścianie
A na nim zorza co to
Od morza zimnym
Wiatrem powiała
Ja chociaż już nie mała
Klaszcze w dłonie
I liczę w klepie porcelanowe słonie
Szukam dla siebie skarbonki./alboż/
czwartek, 22 maja 2014
Spektakl Poetycko Charytatywny w Nowym Sączu na rzecz Joanny Kolesińsk...
Wystapili ;
Sybilla Roster, Anita Jancia-Prokopowicz , Kinga Głogowska, Sambor Czarnota, Artur Dziurman, Adam Młynarczyk.
Nagłośnienie Dźwięk Lech Zwoliński
Reżyseria, Scenografia , grafika Twarzy, Spektakl w Oparciu o Poezję Aliny Bożyk
'Anioły sĄ wśród nas"
Sybilla Roster, Anita Jancia-Prokopowicz , Kinga Głogowska, Sambor Czarnota, Artur Dziurman, Adam Młynarczyk.
Nagłośnienie Dźwięk Lech Zwoliński
Reżyseria, Scenografia , grafika Twarzy, Spektakl w Oparciu o Poezję Aliny Bożyk
'Anioły sĄ wśród nas"
Siano i podłoga
Siano i podłoga
Dzisiaj napisze o miłości
Co to unosi ponad siebie samą
Co to ubierać potrafi ciało
W płatki czerwonej róży
I potrafi słońce z tafli lodu wynurzyć.
Miłość królowa z mieczem w dłoni
Wycina na sercu krwawe tatuaże
Jednak to nie przeszkoda ja o niej marzę.
W marzeniach cierpię katusze
Ale tak muszę
Jest ona sensem mojego życia
Niestety nie jest to do ukrycia.
Chcę teraz wyjść z cienia i szukam
Silnego ramienia co skrzydłem się stanie
I nawet mogę spać pod zimnym niebem
Na gołym sianie lecz z dotykiem w roli głównej
I pocałunkiem na czole - reszta jest nie ważne
A nienawiść niech idzie precz z mojej podłogi
Tak – dzisiaj takie mam wymogi. /alboż/
naćpany strażak /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) naćpany strażak
autor: Alina Bożyk
pewien strażak
na czerwono ubrany
był naćpany
widział świat
w kolorze blu
i do wszystkich
zamiast cześć - mówił
" no to sru"
do walca zaprosił
panią sikawkę
a potem osikał
panią sadzawkę
tańczył oberka
z gaśnicą
przywalił w tańcu
o słup potylicą.
po tańcach
usiadł na stole
i siarczyście mruknął
ja to wszystko
chram-ole. /alboż/
autor: Alina Bożyk
pewien strażak
na czerwono ubrany
był naćpany
widział świat
w kolorze blu
i do wszystkich
zamiast cześć - mówił
" no to sru"
do walca zaprosił
panią sikawkę
a potem osikał
panią sadzawkę
tańczył oberka
z gaśnicą
przywalił w tańcu
o słup potylicą.
po tańcach
usiadł na stole
i siarczyście mruknął
ja to wszystko
chram-ole. /alboż/
jestem wiatrem od południa /Walls/
(IPOGS, Walls) jestem wiatrem od południa
autor: Alina Bożyk
jestem wiatrem od południa
jestem niczym głęboka studnia
i krzykiem rybitwy jestem
o zachodzie
i narkomanem na głodzie ./alboż/
autor: Alina Bożyk
jestem wiatrem od południa
jestem niczym głęboka studnia
i krzykiem rybitwy jestem
o zachodzie
i narkomanem na głodzie ./alboż/
Prosta słona linia
Prosta słona linia
prostolinijność drogi
ku zachodowi
bez czerwonej smugi
na podłożu tafli
i ta słoność wody
co się skraplać miała
w umyśle rozbitków
na tratwie dziurawej
od przekleństw
świetlistej drogi
ku piekłu ku smole
wyciskała czerwone łzy
potępienia starców
którzy dusze zaprzedali
mocom złym
smoła w lawie
uczuć zastygłych
maluje asfaltowe ulice
i wylewa się
na brzuchu
niejednej latorośli.
winnica musi
stać się ogrodem
rajskich owoców
pełnych soków
dojrzałej dobroci
i niechaj świat się
miłością ozłoci
i niechaj czerwone
usta wybranki
będą pocałunkiem
podnieconej
zielonowłosej kochanki.
tak - teraz- to tylko
ta moja cholerna
prostolinijność
to ona
prowadzi mnie
przez ugory
na koniec świata
i z księżycem swata./alboż
prostolinijność drogi
ku zachodowi
bez czerwonej smugi
na podłożu tafli
i ta słoność wody
co się skraplać miała
w umyśle rozbitków
na tratwie dziurawej
od przekleństw
świetlistej drogi
ku piekłu ku smole
wyciskała czerwone łzy
potępienia starców
którzy dusze zaprzedali
mocom złym
smoła w lawie
uczuć zastygłych
maluje asfaltowe ulice
i wylewa się
na brzuchu
niejednej latorośli.
winnica musi
stać się ogrodem
rajskich owoców
pełnych soków
dojrzałej dobroci
i niechaj świat się
miłością ozłoci
i niechaj czerwone
usta wybranki
będą pocałunkiem
podnieconej
zielonowłosej kochanki.
tak - teraz- to tylko
ta moja cholerna
prostolinijność
to ona
prowadzi mnie
przez ugory
na koniec świata
i z księżycem swata./alboż
Ziemniaczana stonka
Ziemniaczana stonka
W mojej głowie
Teraz
Zrobię wielkie
Pranie .
Wypiorę brudy
Sprzed stu lat
Czystym pójdę
Na śniadanie.
Nie straszny
Mi będzie
Posiłków smak
Bez jakości
Wszak dane
Mi będzie żuć
Tylko kości .
Dzikie rozczarowanie
Bezwonnych smaków
Wyzwoli we mnie moc
Zielonego demona
Którego znienawidzi
Potargana mamona.
Zewsząd nadejdzie
Stado mrówek
I biedronek
Nie lubię
Stonek
Nie chcę być
Ziemniakiem
Ni bulwą
Puree
Na stole
Chcę być
Kamieniem
Z granitu
I pragnę być
Rzuconym
W świat
Żółtych
Zenitów.
Tam znowu spotkam
Ciepłe rozczarowanie
Wiec uklęknę na lewym
Kolanie i wypowiem
Trzy razy amen amen amen./alboż/
W mojej głowie
Teraz
Zrobię wielkie
Pranie .
Wypiorę brudy
Sprzed stu lat
Czystym pójdę
Na śniadanie.
Nie straszny
Mi będzie
Posiłków smak
Bez jakości
Wszak dane
Mi będzie żuć
Tylko kości .
Dzikie rozczarowanie
Bezwonnych smaków
Wyzwoli we mnie moc
Zielonego demona
Którego znienawidzi
Potargana mamona.
Zewsząd nadejdzie
Stado mrówek
I biedronek
Nie lubię
Stonek
Nie chcę być
Ziemniakiem
Ni bulwą
Puree
Na stole
Chcę być
Kamieniem
Z granitu
I pragnę być
Rzuconym
W świat
Żółtych
Zenitów.
Tam znowu spotkam
Ciepłe rozczarowanie
Wiec uklęknę na lewym
Kolanie i wypowiem
Trzy razy amen amen amen./alboż/
rwące potoki obmywają /Walls/
(IPOGS, Walls) rwące potoki obmywają
autor: Alina Bożyk
rwące potoki obmywają
omszałe kamienie
pełne błotnistych opowieści
o zagrożeniach - na miarę
klęski żywiołowej./alboż/
autor: Alina Bożyk
rwące potoki obmywają
omszałe kamienie
pełne błotnistych opowieści
o zagrożeniach - na miarę
klęski żywiołowej./alboż/
Rozliczony las
Rozliczony las
Samotne drzewo
Samotne korzenie
Jeszcze bardziej
Samotnie ściany cienie
Tylko ziemia bogata
W szelest grudek
Tam się toczą dysputy
Kto i jakie ma buty
I na ile zdeptany czas
Kiedyś rozliczy
Zmarnowany ścięty las./alboż/
Samotne drzewo
Samotne korzenie
Jeszcze bardziej
Samotnie ściany cienie
Tylko ziemia bogata
W szelest grudek
Tam się toczą dysputy
Kto i jakie ma buty
I na ile zdeptany czas
Kiedyś rozliczy
Zmarnowany ścięty las./alboż/
haiku 17.05.2014 dezercja duszy
Haiku 17.05.2014
Dezercja duszy
Wybawieniem dla serca
Skołatanego./alboż/
Dezercja duszy
Wybawieniem dla serca
Skołatanego./alboż/
Mówi prawdę
Mówi prawdę
Poezja prawdę Ci powie
O poecie, I wizji o świecie
Powie o tym co w sercu ma na dnie
I co w głowie świta na jawie i w śnie.
On poeta -wyleje treści
Niczym gorąca lawa
Na papier niewinnie biały
I tam zastygnie
Tych parę słów - Obolałych,
Cierpieniem się staną
Odkupią czytelnika winy.
On poeta i jego emocji
Obława - otwiera drzwi
Na pokoje niespokojnych duszy
Które wędrują pomimo katuszy
Na przód - przed siebie
Szukając każdego
Kto choć w rąbku
Przesłanie zrozumie .
Tych parę słów szarych
I przytuli do siebie./alboż/
Poezja prawdę Ci powie
O poecie, I wizji o świecie
Powie o tym co w sercu ma na dnie
I co w głowie świta na jawie i w śnie.
On poeta -wyleje treści
Niczym gorąca lawa
Na papier niewinnie biały
I tam zastygnie
Tych parę słów - Obolałych,
Cierpieniem się staną
Odkupią czytelnika winy.
On poeta i jego emocji
Obława - otwiera drzwi
Na pokoje niespokojnych duszy
Które wędrują pomimo katuszy
Na przód - przed siebie
Szukając każdego
Kto choć w rąbku
Przesłanie zrozumie .
Tych parę słów szarych
I przytuli do siebie./alboż/
bim,bam/Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) bim, bam
autor: Alina Bożyk
Pan Bimbaliński
i Pani Bim -Bam
kupili sobie kram
pracować na kramie
to nie lada wyzwanie
trzeba kupujących
uśmiechem zapraszać
i głośno zachęcać
do kupna - i o produktach
superlatywy ogłaszać.
nie każdy może
mieć kram
lub sprzedawać na kramie
trzeba mieć do tego
piękny uśmiech i silne ramię.
i jeszcze jedno wam powiem
w sekrecie że Pani Bim - Bam
nie ma na świecie. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Pan Bimbaliński
i Pani Bim -Bam
kupili sobie kram
pracować na kramie
to nie lada wyzwanie
trzeba kupujących
uśmiechem zapraszać
i głośno zachęcać
do kupna - i o produktach
superlatywy ogłaszać.
nie każdy może
mieć kram
lub sprzedawać na kramie
trzeba mieć do tego
piękny uśmiech i silne ramię.
i jeszcze jedno wam powiem
w sekrecie że Pani Bim - Bam
nie ma na świecie. /alboż/
Anita Jancia Prokopowicz - demo / showreel
Anita Jancia - Prokopowicz ..brała udział w Spektaklu Charytatywnym na rzecz Joanny Kolesińskiej 15 grudnia 2012 r. w Hotelu Beskid w Nowym Sączu
środa, 21 maja 2014
Violka i Doych - Ain't No Other Man (Tylko Muzyka) (+playlista)
Violka Marcinkiewicz śpiewa na czytaniach rocznicowych przeze mnie organizowanych w Nowym Sączu..
poniedziałek, 19 maja 2014
niedziela, 18 maja 2014
sobota, 17 maja 2014
Dziurawe buty/Walls/
(IPOGS, Walls) Dziurawe buty topiły troski
autor: Alina Bożyk
Dziurawe buty topiły troski
w kałużach - uczyły je pływać
żabką. Tylko otwarty parasol
ubrany w klinów tęczę
stał się znakiem przymierza./alboż/
autor: Alina Bożyk
Dziurawe buty topiły troski
w kałużach - uczyły je pływać
żabką. Tylko otwarty parasol
ubrany w klinów tęczę
stał się znakiem przymierza./alboż/
Sny zawiłe - jako efekt /Walls/
(IPOGS, Walls) Sny zawiłe - jako efekt
autor:
Alina Bożyk
Sny zawiłe - jako efekt
skomplikowanych fabuł życia,
spoconymi rękoma
na papier wyrzucają
takie zwyczajne esy-floresy./alboż/
haiku - 16.05.2014 dzisiaj ponuro
Haiku 16.05.2014
Dzisiaj ponuro
Płacze deszczem ulica
Czeka na światło./alboż/
Dzisiaj ponuro
Płacze deszczem ulica
Czeka na światło./alboż/
haiku 15.05.2014 - moje czerwone
Haiku 15.05.2014
Moje czerwone
Włosy śpiewają o tym
Co piszczy sercem./alboż/
Moje czerwone
Włosy śpiewają o tym
Co piszczy sercem./alboż/
Mowi prawdę
Mówi prawdę
Poezja prawdę Ci powie
O poecie, I wizji o świecie
Powie o tym co w sercu ma na dnie
I co w głowie świta na jawie i w śnie.
On poeta -wyleje treści
Niczym gorąca lawa
Na papier niewinnie biały
I tam zastygnie
Tych parę słów - Obolałych,
Cierpieniem się staną
Odkupią czytelnika winy.
On poeta i jego emocji
Obława - otwiera drzwi
Na pokoje niespokojnych duszy
Które wędrują pomimo katuszy
Na przód - przed siebie
Szukając każdego
Kto choć w rąbku
Przesłanie zrozumie .
Tych parę słów szarych
I przytuli do siebie./alboż/
Poezja prawdę Ci powie
O poecie, I wizji o świecie
Powie o tym co w sercu ma na dnie
I co w głowie świta na jawie i w śnie.
On poeta -wyleje treści
Niczym gorąca lawa
Na papier niewinnie biały
I tam zastygnie
Tych parę słów - Obolałych,
Cierpieniem się staną
Odkupią czytelnika winy.
On poeta i jego emocji
Obława - otwiera drzwi
Na pokoje niespokojnych duszy
Które wędrują pomimo katuszy
Na przód - przed siebie
Szukając każdego
Kto choć w rąbku
Przesłanie zrozumie .
Tych parę słów szarych
I przytuli do siebie./alboż/
bim , bam /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) bim, bam
autor: Alina Bożyk
Pan Bimbaliński
i Pani Bim -Bam
kupili sobie kram
pracować na kramie
to nie lada wyzwanie
trzeba kupujących
uśmiechem zapraszać
i głośno zachęcać
do kupna - i o produktach
superlatywy ogłaszać.
nie każdy może
mieć kram
lub sprzedawać na kramie
trzeba mieć do tego
piękny uśmiech i silne ramię.
i jeszcze jedno wam powiem
w sekrecie że Pani Bim - Bam
nie ma na świecie. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Pan Bimbaliński
i Pani Bim -Bam
kupili sobie kram
pracować na kramie
to nie lada wyzwanie
trzeba kupujących
uśmiechem zapraszać
i głośno zachęcać
do kupna - i o produktach
superlatywy ogłaszać.
nie każdy może
mieć kram
lub sprzedawać na kramie
trzeba mieć do tego
piękny uśmiech i silne ramię.
i jeszcze jedno wam powiem
w sekrecie że Pani Bim - Bam
nie ma na świecie. /alboż/
Poezja snu
Poezja snu – Autor Alina Bożyk Nowy Sącz 13.05.2014 godz. 11.50
Poezja snu
Wyłowionego
Po zmęczonym
Dniu
Z umysłu
Ulotnego
Przenosi
W ekstazie
Zamkniętych
Oczu - Dobro
Bajkowej
Iluzji marzeń
I pragnień
Serc - jakże
Skołatanych
Tęsknotą
Za miłością
i
Zapachem
Leśnej łąki
Do krainy
Czterech
Dróg na
Drodze życia
Jako drogowskaz.
Sny zawiłe
Jako efekt skomplikowanych
Fabuł życia
Spoconymi rękoma na papier
Wyrzuca stresy
Takie zwyczajne esy floresy.
Potem jest tylko
Przeniesienie do innego
Świata gdzie miłość
Z nienawiścią niechaj
Się zbrata./alboż/
Wiersz napisany dla Paulina Blanka Padula
Poezja snu
Wyłowionego
Po zmęczonym
Dniu
Z umysłu
Ulotnego
Przenosi
W ekstazie
Zamkniętych
Oczu - Dobro
Bajkowej
Iluzji marzeń
I pragnień
Serc - jakże
Skołatanych
Tęsknotą
Za miłością
i
Zapachem
Leśnej łąki
Do krainy
Czterech
Dróg na
Drodze życia
Jako drogowskaz.
Sny zawiłe
Jako efekt skomplikowanych
Fabuł życia
Spoconymi rękoma na papier
Wyrzuca stresy
Takie zwyczajne esy floresy.
Potem jest tylko
Przeniesienie do innego
Świata gdzie miłość
Z nienawiścią niechaj
Się zbrata./alboż/
Wiersz napisany dla Paulina Blanka Padula
sceniczna mimika twarzy /Walls/
(IPOGS, Walls) sceniczna mimika twarzy
autor: Alina Bożyk
sceniczna mimika twarzy
nie ukryje
prawdziwego oblicza
ludzkich natręctw
ubranych w gęsie pióra./alboż/
autor: Alina Bożyk
sceniczna mimika twarzy
nie ukryje
prawdziwego oblicza
ludzkich natręctw
ubranych w gęsie pióra./alboż/
haiku 12.05.2014 - gdy nogi , pisze scenariusz
Haiku 12.05.2014
Gdy nogi bolą
Ściągam buty i boso
Marzę o wczasach./alboż/
Haiku 12.05.2014
Piszę scenariusz
O życiu bitych kobiet
Będzie kryminał./alboż/
Gdy nogi bolą
Ściągam buty i boso
Marzę o wczasach./alboż/
Haiku 12.05.2014
Piszę scenariusz
O życiu bitych kobiet
Będzie kryminał./alboż/
Sztućce
Sztućce
Noże widelce
Talerze i Ja
Leżę pod stołem
Gonitwy myśli
O życiu przelotnym
Ubranym w
Worki jutowe
Pokutna droga
Za życia prowadzi
W nieznany świat
Uciemiężenia
Kobiet globu
Niszczonego przez
Zdarzenia
Niezaplanowane./alboż/
Noże widelce
Talerze i Ja
Leżę pod stołem
Gonitwy myśli
O życiu przelotnym
Ubranym w
Worki jutowe
Pokutna droga
Za życia prowadzi
W nieznany świat
Uciemiężenia
Kobiet globu
Niszczonego przez
Zdarzenia
Niezaplanowane./alboż/
Moda na wenflony /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Moda na wenflony
autor: Alina Bożyk
dzisiaj jest niedziela
nie ma słońca
pada deszcz.
pokaz mody ulicami
ale tylko z kolorowymi
wenflonami.
mam różowe i niebieskie
mam nawet zielone
sama nie wiem które wybrać
w które się wystroić.
chciałabym być na czasie
i modnie ubrana
oczywiście w wenflony
lecz te medyczne
a to prawie jak igły
tylko bardziej elastyczne.
elastyczność i powab
w modzie poszukiwany
więc mój wizerunek
będzie dzisiaj modny
i zawenflonowany. /alboż/
autor: Alina Bożyk
dzisiaj jest niedziela
nie ma słońca
pada deszcz.
pokaz mody ulicami
ale tylko z kolorowymi
wenflonami.
mam różowe i niebieskie
mam nawet zielone
sama nie wiem które wybrać
w które się wystroić.
chciałabym być na czasie
i modnie ubrana
oczywiście w wenflony
lecz te medyczne
a to prawie jak igły
tylko bardziej elastyczne.
elastyczność i powab
w modzie poszukiwany
więc mój wizerunek
będzie dzisiaj modny
i zawenflonowany. /alboż/
Gwiazdy puszczaja /Walls/
(IPOGS, Walls) Gwiazdy puszczają
autor: Alina Bożyk
Gwiazdy puszczają
do mnie oko,
ja im odpowiadam
uśmiechem
na miarę kobiecej dojrzałości. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Gwiazdy puszczają
do mnie oko,
ja im odpowiadam
uśmiechem
na miarę kobiecej dojrzałości. /alboż/
haiku 11.05.2014 - rosół wołowy , czy warto być Miss
Haiku 11.05.2014
Rosół wołowy
Przypomina mi moją
Babcię i ranczo./alboż/
Haiku 11.05.2014
Czy warto być Miss?
Na pewno nie - bo po co
Być - tylko kukłą./alboż/
Rosół wołowy
Przypomina mi moją
Babcię i ranczo./alboż/
Haiku 11.05.2014
Czy warto być Miss?
Na pewno nie - bo po co
Być - tylko kukłą./alboż/
Biały Puch
Biały puch
Na skraju lasu
Czeka na mnie czarodziej
Nałoży mi
Na serce czapkę
Niewidkę i zabierze
Mnie tam
Gdzie są nieliczni.
Nasze dłonie
W połączeniu
Zatańczą deszczem
A potem pieszczotą
zacałują moje powieki,
Ze snu niechaj nikt
Mnie nie budzi
To niebezpieczne
Bo to ostudzi
Co jeszcze ostygnąć
Nie zdążyło
Bo to co było
Się skończyło
Tak być musiało
Teraz unosi się ciało
Ponad drzewa
I tylko sowa mi śpiewa uchu uchu
I kładzie mnie na białym puchu.
Jest tylko cisza
I kolorowe parasolki./alboż/
Na skraju lasu
Czeka na mnie czarodziej
Nałoży mi
Na serce czapkę
Niewidkę i zabierze
Mnie tam
Gdzie są nieliczni.
Nasze dłonie
W połączeniu
Zatańczą deszczem
A potem pieszczotą
zacałują moje powieki,
Ze snu niechaj nikt
Mnie nie budzi
To niebezpieczne
Bo to ostudzi
Co jeszcze ostygnąć
Nie zdążyło
Bo to co było
Się skończyło
Tak być musiało
Teraz unosi się ciało
Ponad drzewa
I tylko sowa mi śpiewa uchu uchu
I kładzie mnie na białym puchu.
Jest tylko cisza
I kolorowe parasolki./alboż/
Violka - Russian Roulette
Violetta Marcinkiewicz..piękna młoda kobieta i utalentowana muzycznie - śpiewa na organizowanych przeze mnie czytaniach rocznicowych w Nowym Sączu
piątek, 16 maja 2014
Nowy Sącz 20 maja 2014 godz 17 Zapraszam na kolejne czytanie rocznicowe i pokaz mody...
Pokaz mody - suknie zaprojektowane i uszyte przez Projektantkę Mody Lucynę Repel Nowosądeczankę.. i pokaz odzieży sukienek na lato malowane wzory przez Agatę Kuś malarkę
czwartek, 15 maja 2014
wtorek, 13 maja 2014
sobota, 10 maja 2014
piwo /Walls/
(IPOGS, Walls) piwo
autor: Alina Bożyk
piwo
wypite na mieście
wylało
się pianą
w domu./alboż/
autor: Alina Bożyk
piwo
wypite na mieście
wylało
się pianą
w domu./alboż/
Dostojność
Dostojność
Dostojność
W lekkości pływała
Niczym rozmodlona
Kobieta
Przed wizerunkiem
I wielbiła
myślą czystą
Nienaruszoną
Przez zło
Które czyhało
Za każdym
Rogiem ulicy
Broczącej
Błotem problemów
Czysto ludzkich./alboż/
Dostojność
W lekkości pływała
Niczym rozmodlona
Kobieta
Przed wizerunkiem
I wielbiła
myślą czystą
Nienaruszoną
Przez zło
Które czyhało
Za każdym
Rogiem ulicy
Broczącej
Błotem problemów
Czysto ludzkich./alboż/
Religia
Religia
Religia wąchała
Białe stokrotki
Takie Boskie
Niewinne maskotki.
Potem leżała w trawie
I niczym w bocznej nawie
Liczyła niebios zapisy.
Obok biegały
Na boso urwisy
Strzelały do siebie
Z patyka wołając
Religia to polityka.
To jakaś totalna
Ludzka dziura
Żeby z Boga
Robić potwora.
Wszak Religia
To miłości odnowa
A nie ludzka pogardy zmowa./alboż/
Religia wąchała
Białe stokrotki
Takie Boskie
Niewinne maskotki.
Potem leżała w trawie
I niczym w bocznej nawie
Liczyła niebios zapisy.
Obok biegały
Na boso urwisy
Strzelały do siebie
Z patyka wołając
Religia to polityka.
To jakaś totalna
Ludzka dziura
Żeby z Boga
Robić potwora.
Wszak Religia
To miłości odnowa
A nie ludzka pogardy zmowa./alboż/
Ateizm
Ateizm
Ateizm chodził
Do szkoły,
Pobierał Nauki
Wielbił
Arcydzieła sztuki
Robił co do niego
Należało , czasem
Mówił mało mało.
Zapytałam go;
Czy czegoś ci brakowało?
Ateizm popatrzył
Mi w oczy
Wiedziałam że mnie
Słowem zaskoczy
Po chwili wziął dwa
Większe oddechy
I rzekł ;
Brak mi w duszy pociechy./alboż/
Ateizm chodził
Do szkoły,
Pobierał Nauki
Wielbił
Arcydzieła sztuki
Robił co do niego
Należało , czasem
Mówił mało mało.
Zapytałam go;
Czy czegoś ci brakowało?
Ateizm popatrzył
Mi w oczy
Wiedziałam że mnie
Słowem zaskoczy
Po chwili wziął dwa
Większe oddechy
I rzekł ;
Brak mi w duszy pociechy./alboż/
Kościół
Kościół
Kościoła grube mury
Granit kamień marmury
Zimna posadzka, witraże
I wizerunki świętych
I ten czas czasem przeklęty
Usiądę tam w kąciku
Wyciszę swoje niepokoje
Pogadam z przyjacielem
Tak we dwoje,
Kościelny chłód ochłodzi moje winy
Jakże zwyczajnej kobiety - dziewczyny
Kościół dźwiga na barkach spraw wiele
I jak to w kościele, On zawsze cię wysłucha,
Poszepta do duszy - wyniesie słowami;
Kobieto super z ciebie dziewucha./alboż/
Kościoła grube mury
Granit kamień marmury
Zimna posadzka, witraże
I wizerunki świętych
I ten czas czasem przeklęty
Usiądę tam w kąciku
Wyciszę swoje niepokoje
Pogadam z przyjacielem
Tak we dwoje,
Kościelny chłód ochłodzi moje winy
Jakże zwyczajnej kobiety - dziewczyny
Kościół dźwiga na barkach spraw wiele
I jak to w kościele, On zawsze cię wysłucha,
Poszepta do duszy - wyniesie słowami;
Kobieto super z ciebie dziewucha./alboż/
Ciężar
Ciężar
Ciężar
Gatunkowy
Grzechu
Ludzkiego
Gatunkiem
Niewymiernym
Się stał.
Na barkach
Winy dźwiga
Niczym
Niewolnik
Worki
Pełne kamieni.
Świat cieni
Tak bliski
A trotuar ku
Prawdzie
Bardzo śliski./alboż/
Ciężar
Gatunkowy
Grzechu
Ludzkiego
Gatunkiem
Niewymiernym
Się stał.
Na barkach
Winy dźwiga
Niczym
Niewolnik
Worki
Pełne kamieni.
Świat cieni
Tak bliski
A trotuar ku
Prawdzie
Bardzo śliski./alboż/
Strach
Strach
Stoi wśród zbóż
Strach nad strachy
Kapelusz ma dziurawy
I potargana kapotę
Stoi i gada z wróblami
O strachu
Zakopanym w piachu.
Bo czymże jest strach
Koleżka - który czasem
W głowie mieszka.
On nie gada z wróblami
Nie wie co to sielanka
On się boi nocy i ranka
Ma spocone ręce i oczy
Bo strach wiecie Państwo
Ma WIELKIE OCZY ./alboż/
Stoi wśród zbóż
Strach nad strachy
Kapelusz ma dziurawy
I potargana kapotę
Stoi i gada z wróblami
O strachu
Zakopanym w piachu.
Bo czymże jest strach
Koleżka - który czasem
W głowie mieszka.
On nie gada z wróblami
Nie wie co to sielanka
On się boi nocy i ranka
Ma spocone ręce i oczy
Bo strach wiecie Państwo
Ma WIELKIE OCZY ./alboż/
Słabość
Słabość
Słabość przytulona
Do buka wypijała soki
Z korzeni silnej ziemi.
Obrastała w korę
Zapisów z kodem siły
Nadprzyrodzonej
Nie zwierzęcej
Lecz ludzkiej
Językiem niewysłowionej
Słabość z siłą
Ducha
Zjednoczona
To niczym
Mąż i żona.
Nierozerwalne ciało
Połączone na wieki.
Zdrad fałszu nie ma
Lecz to tylko zrozumie
Czarna ziemia - bo tam
Tajemnic już nie ma. /alboż/
Słabość przytulona
Do buka wypijała soki
Z korzeni silnej ziemi.
Obrastała w korę
Zapisów z kodem siły
Nadprzyrodzonej
Nie zwierzęcej
Lecz ludzkiej
Językiem niewysłowionej
Słabość z siłą
Ducha
Zjednoczona
To niczym
Mąż i żona.
Nierozerwalne ciało
Połączone na wieki.
Zdrad fałszu nie ma
Lecz to tylko zrozumie
Czarna ziemia - bo tam
Tajemnic już nie ma. /alboż/
Słodka podłość
Słodka podłość
Słodka podłość
Wylewała się z naczyń
Krwionośnych
Czekoladowymi łzami.
Potem topiła
Czekoladowymi lodami
By w końcu zmienić się
W cukrową watę .
I żuła się w egoizmie
Tak jak się żuje
Suszona herbatę./alboż/
Słodka podłość
Wylewała się z naczyń
Krwionośnych
Czekoladowymi łzami.
Potem topiła
Czekoladowymi lodami
By w końcu zmienić się
W cukrową watę .
I żuła się w egoizmie
Tak jak się żuje
Suszona herbatę./alboż/
Obłuda
Obłuda
Zewsząd napływa
Ludzka obłuda.
Ma fioletowe włosy
Niczym wrześniowe
Leśne wrzosy.
Taka sielankowa panienka
Która niczego sie nie lęka.
Obłudnie patrzy
Każdemu prosto w oczy
I obłudnie
Wielbiąc kroczy
I kroczy.
Tam gdzie nikt obłudnie
Nie kocha
Lecz wielbi ponadwymiarowo.
Tylko.... Oj Psiajucha!
Tylko w marzeniach jest
Tak obłudnie kolorowo./alboż/
Zewsząd napływa
Ludzka obłuda.
Ma fioletowe włosy
Niczym wrześniowe
Leśne wrzosy.
Taka sielankowa panienka
Która niczego sie nie lęka.
Obłudnie patrzy
Każdemu prosto w oczy
I obłudnie
Wielbiąc kroczy
I kroczy.
Tam gdzie nikt obłudnie
Nie kocha
Lecz wielbi ponadwymiarowo.
Tylko.... Oj Psiajucha!
Tylko w marzeniach jest
Tak obłudnie kolorowo./alboż/
Judasz
Judasz
Patrzyłam przez chwilę
Przez judasza.
Obserwowałam świat
I jego srebrnikowe pokusy.
Zobaczyłam Judaszowych
Zdrad bez liku
Pisałam o nich kiedyś
W pamiętniku.
Teraz pozostaje mi tylko
Judaszowa dziurka w moich drzwiach
Zamkniętych na zdradę./alboż/
Patrzyłam przez chwilę
Przez judasza.
Obserwowałam świat
I jego srebrnikowe pokusy.
Zobaczyłam Judaszowych
Zdrad bez liku
Pisałam o nich kiedyś
W pamiętniku.
Teraz pozostaje mi tylko
Judaszowa dziurka w moich drzwiach
Zamkniętych na zdradę./alboż/
Dżem i musztarda
Dżem i musztarda
Spotkali się i zapoznali
W wielkim mieście
Dżem z Musztardą.
Dżem jagodowy smak
Musztarda z Kolendry
Jakby zielona z zazdrości.
Była zakochana i wielbiła
Jagodową słodycz
I oblizywała pyszności.
Szukała w Dżemie
Słodkiej wyjątkowej
Miłości - a znalazła
Czułość lepką nieokiełznaną
Pokrytą pleśnią.
Więc odeszła i wielbi tylko
Platonicznie i romantyczną pieśnią/alboż/
Spotkali się i zapoznali
W wielkim mieście
Dżem z Musztardą.
Dżem jagodowy smak
Musztarda z Kolendry
Jakby zielona z zazdrości.
Była zakochana i wielbiła
Jagodową słodycz
I oblizywała pyszności.
Szukała w Dżemie
Słodkiej wyjątkowej
Miłości - a znalazła
Czułość lepką nieokiełznaną
Pokrytą pleśnią.
Więc odeszła i wielbi tylko
Platonicznie i romantyczną pieśnią/alboż/
Ochy i Achy /Freestyle
(IPOGS, Freestyle) Ochy i achy - kolejna wersja
autor: Alina Bożyk
razu pewnego
mój szanowny kolego
Ochy i Achy
grały w szachy
gra była zacięta
bo do wygrania była
portmonetka nadęta
mieszkały w niej
wysokie nominały
które to i Ochy i Achy
mieć chciały.
Lecz gra
niestety była
nieuczciwa
i skończyła się
waśniami.
gracze nie chcieli
by oliwa była
sprawiedliwa
i z wściekłości
nachlali się piwami
potem tylko był
ból głowy
i sikać się chciało
i nic po o- chach i a- chach
gdy wygrać uczciwie
się nie dało. /alboż/
autor: Alina Bożyk
razu pewnego
mój szanowny kolego
Ochy i Achy
grały w szachy
gra była zacięta
bo do wygrania była
portmonetka nadęta
mieszkały w niej
wysokie nominały
które to i Ochy i Achy
mieć chciały.
Lecz gra
niestety była
nieuczciwa
i skończyła się
waśniami.
gracze nie chcieli
by oliwa była
sprawiedliwa
i z wściekłości
nachlali się piwami
potem tylko był
ból głowy
i sikać się chciało
i nic po o- chach i a- chach
gdy wygrać uczciwie
się nie dało. /alboż/
Haiku 10.05.2014 - pies psu, kiedy liście
Haiku 10.05.2014
Pies psu nie równy
Jeden na sofie leży
Drugi ma łańcuch./alboż/
Haiku 10.05.2014
Kiedy liście śpią
Konary przytulają
Gwiazdy i Ciebie./alboż/
Pies psu nie równy
Jeden na sofie leży
Drugi ma łańcuch./alboż/
Haiku 10.05.2014
Kiedy liście śpią
Konary przytulają
Gwiazdy i Ciebie./alboż/
Dyktando
Dyktando
Szkoła- ławka - w głowie
Jedna huśtawka.
Niepokój pod skórą
Bo zrobili mi dyktando
Takie jak przed maturą.
Jestem rozemocjonowana
Niczym na randce dama
Mam pąsy na licu czerwone
Poci mi sie skóra, czy to
Naprawdę moja kolejna matura?
Czuje się nieprzygotowana
Z nerwów spałam ubrana.
Prześladuje mnie
Pała pokraka i wiem - nie napiszę
Prawidłowo dyktanda z polaka.
Znowu będzie czerwono
Na brulionie i pała w dzienniku
Na mojej stronie.
Pała brzmi dumnie
Taki „ łabądek” czerwony
I chyba na mnie wkurzony
Za braki wiedzy z ojczystego
Języka – A Ja pytam
I co z tego wynika?
Jestem dysortograficzka niczym
Wyniosła kolorowa perliczka.
Pisze co mi
w piórach gra
A pała na brulionie
to przecież nie zadra./alboż/
Szkoła- ławka - w głowie
Jedna huśtawka.
Niepokój pod skórą
Bo zrobili mi dyktando
Takie jak przed maturą.
Jestem rozemocjonowana
Niczym na randce dama
Mam pąsy na licu czerwone
Poci mi sie skóra, czy to
Naprawdę moja kolejna matura?
Czuje się nieprzygotowana
Z nerwów spałam ubrana.
Prześladuje mnie
Pała pokraka i wiem - nie napiszę
Prawidłowo dyktanda z polaka.
Znowu będzie czerwono
Na brulionie i pała w dzienniku
Na mojej stronie.
Pała brzmi dumnie
Taki „ łabądek” czerwony
I chyba na mnie wkurzony
Za braki wiedzy z ojczystego
Języka – A Ja pytam
I co z tego wynika?
Jestem dysortograficzka niczym
Wyniosła kolorowa perliczka.
Pisze co mi
w piórach gra
A pała na brulionie
to przecież nie zadra./alboż/
Obraz - Autor Alina Bożyk i Jarosław Heleniak
Obraz – Autor Alina Bożyk i Jarosław Heleniak /wiersz pisany co druga strofę J/A/
wchodzę w obraz
gdzie wciągają
mnie dłonie
są spracowane
ociekają potem
ognie błyszczą
złotem
boją się
wszak mawiają
że nie to złoto
co sie świeci
lęk przegonią
uśmiechnięte dzieci
ptaki śpiewają ballady
pofruną do chmur
tam jest ciepło,
tam miłość
w rozkwicie
i jak nie kochać chmur
spojrzał na niebo
czekoladowy król
miał czekoladową koronę
i czekał na królewnę
która lubi - czekolady
słodycz
z mlecznych dróg
wypijać ją będą
z chmurnych smug
będą nasyceni , a
nektar pełny magnezu
wyciszy ich emocje
nie tylko myśli
ale i ciała które drżało
to nic że drobniutkie jest
tak dużo by chciało
chcieć to nie zawsze móc,
lecz wyobraźni potęga
zaprowadzi tam
gdzie nikt nie sięga
i przecięta została
jak nić czerwona wstęga
jej rozerwanie
płakało słonym deszczem
i wołało
jeszcze
jeszcze
nie przestawaj
mocniej dawaj
lecz opuszczone ręce
były puste
jak pusta kraina lodu
z odrobiną miodu
słodycz prze- cukrowana
watą cukrową się stała
i mdliła żarłaczy
to pokarm
nie dla dla
zwykłych zjadaczy
lecz potencjalnych
egoistów
na miarę wampirów.
wchodzę w obraz
gdzie wciągają
mnie dłonie
są spracowane
ociekają potem
ognie błyszczą
złotem
boją się
wszak mawiają
że nie to złoto
co sie świeci
lęk przegonią
uśmiechnięte dzieci
ptaki śpiewają ballady
pofruną do chmur
tam jest ciepło,
tam miłość
w rozkwicie
i jak nie kochać chmur
spojrzał na niebo
czekoladowy król
miał czekoladową koronę
i czekał na królewnę
która lubi - czekolady
słodycz
z mlecznych dróg
wypijać ją będą
z chmurnych smug
będą nasyceni , a
nektar pełny magnezu
wyciszy ich emocje
nie tylko myśli
ale i ciała które drżało
to nic że drobniutkie jest
tak dużo by chciało
chcieć to nie zawsze móc,
lecz wyobraźni potęga
zaprowadzi tam
gdzie nikt nie sięga
i przecięta została
jak nić czerwona wstęga
jej rozerwanie
płakało słonym deszczem
i wołało
jeszcze
jeszcze
nie przestawaj
mocniej dawaj
lecz opuszczone ręce
były puste
jak pusta kraina lodu
z odrobiną miodu
słodycz prze- cukrowana
watą cukrową się stała
i mdliła żarłaczy
to pokarm
nie dla dla
zwykłych zjadaczy
lecz potencjalnych
egoistów
na miarę wampirów.
Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków
autor: Alina Bożyk
Była Królewna
lecz zabrakło krasnoludków.
Wyjechali w poszukiwaniu pracy.
Ktoś zapyta; Po co wyjechali?
Wszak pracy u nas ogrom,
a i Królewna cud dziewica.
Na to krasnal odpowiada;
Krasnale już nie lubią
dziewic - są dla nas za nudne.
autor: Alina Bożyk
Była Królewna
lecz zabrakło krasnoludków.
Wyjechali w poszukiwaniu pracy.
Ktoś zapyta; Po co wyjechali?
Wszak pracy u nas ogrom,
a i Królewna cud dziewica.
Na to krasnal odpowiada;
Krasnale już nie lubią
dziewic - są dla nas za nudne.
przyjaźń przyjaciela goni /Walls/
(IPOGS, Walls) przyjaźń przyjaciela goni.
autor: Alina Bożyk
przyjaźń przyjaciela goni.
nikt nie wie czy dogoni
w sposobie postrzegania
interesu, jaki zaistniał
w więzi i zażyłości./alboż/
autor: Alina Bożyk
przyjaźń przyjaciela goni.
nikt nie wie czy dogoni
w sposobie postrzegania
interesu, jaki zaistniał
w więzi i zażyłości./alboż/
Haiku - 09.05.2014 - kobiety rodzą, przemoc spiewała
Haiku 09.05.2014
Kobiety rodzą
Kolejne pokolenia
I są samotne./alboż/
Haiku 09.05.2014
Przemoc śpiewała
Hulaszczym deszczem i łzą
W lęku serca./alboż/
Kobiety rodzą
Kolejne pokolenia
I są samotne./alboż/
Haiku 09.05.2014
Przemoc śpiewała
Hulaszczym deszczem i łzą
W lęku serca./alboż/
Tiul
Tiul
Rozdwojenie jaźni
I krzywo ubrany
Filcowy kapelusz
Śpiewał do lustra
Monotonnie
Na miarę smutnej
Krainy beznadziejności.
Jednak
Beznadziejność
Do kapelusza ubrała
Przeźroczystą białą
Suknię z tiulu
I mówiąc ci ciulu
Tańczyła taniec wolności./alboż/
Rozdwojenie jaźni
I krzywo ubrany
Filcowy kapelusz
Śpiewał do lustra
Monotonnie
Na miarę smutnej
Krainy beznadziejności.
Jednak
Beznadziejność
Do kapelusza ubrała
Przeźroczystą białą
Suknię z tiulu
I mówiąc ci ciulu
Tańczyła taniec wolności./alboż/
jutro otworzę /Walls/
(IPOGS, Walls) jutro otworzę
autor: Alina Bożyk
jutro otworzę
ostatnie drzwi
mojego domu
w którym straszy
mój cień. /alboż/
autor: Alina Bożyk
jutro otworzę
ostatnie drzwi
mojego domu
w którym straszy
mój cień. /alboż/
Podsumowanie
Podsumowanie
Piszą ludzie
O jaskółkach
Piszą
O kukułkach
Tylko ja piszę o wronach
I krukach i
O jajkach zbukach./alboż/
Piszą ludzie
O jaskółkach
Piszą
O kukułkach
Tylko ja piszę o wronach
I krukach i
O jajkach zbukach./alboż/
jutro otworzę /Walls/
(IPOGS, Walls) jutro otworzę
autor: Alina Bożyk
jutro otworzę
ostatnie drzwi
mojego domu
w którym straszy
mój cień./alboż/
autor: Alina Bożyk
jutro otworzę
ostatnie drzwi
mojego domu
w którym straszy
mój cień./alboż/
Jaskółki
Jaskółki
Gdy już wsiądę do
Podniebnego statku
Popatrzę na wszytko
Z góry.
Będę śmiać się i płakać
A potem nauczę się
Z jaskółkami latać.
Puchowe przeszkody
Zaniosą mnie
Do niewysłowionej
Jasności w ciemności
Tam otworzy się moje sumienie
I wysypie tonę cukierków
Istna Cocktailowa mieszanka
Na osłodę pożegnalnej nocy./alboż/
Gdy już wsiądę do
Podniebnego statku
Popatrzę na wszytko
Z góry.
Będę śmiać się i płakać
A potem nauczę się
Z jaskółkami latać.
Puchowe przeszkody
Zaniosą mnie
Do niewysłowionej
Jasności w ciemności
Tam otworzy się moje sumienie
I wysypie tonę cukierków
Istna Cocktailowa mieszanka
Na osłodę pożegnalnej nocy./alboż/
Legalizacja kociej lapy /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Legalizacja kociej łapy
autor: Alina Bożyk
legal nielegalny
kocie łapy cztery
wyszły na przeciw
marcowym harcom
nielegalna legalizacja
kociej muzyki
denerwuje potencjalnych
słuchaczy
stopery towarem
deficytowym
popyt na nauszniki
teraz już wiem że proces
rozrodu mysz i szczurów
zalegalizuje kocie łapy./alboż/
autor: Alina Bożyk
legal nielegalny
kocie łapy cztery
wyszły na przeciw
marcowym harcom
nielegalna legalizacja
kociej muzyki
denerwuje potencjalnych
słuchaczy
stopery towarem
deficytowym
popyt na nauszniki
teraz już wiem że proces
rozrodu mysz i szczurów
zalegalizuje kocie łapy./alboż/
haiku - 07.05.2014 - Nie płacze , tonę codziennie
Haiku 07.05.2014
Nie płaczę deszczem
Nie będę płakać gradem
Huknę piorunem./alboż/
Haiku 07.05.2014
Tonę codziennie
W hałdzie paragrafów,
Kocham przepisy./alboż/
Nie płaczę deszczem
Nie będę płakać gradem
Huknę piorunem./alboż/
Haiku 07.05.2014
Tonę codziennie
W hałdzie paragrafów,
Kocham przepisy./alboż/
koło zamachowe karuzeli /Walls/
(IPOGS, Walls) koło zamachowe karuzeli
autor: Alina Bożyk
koło zamachowe karuzeli
życia macha białą chusteczką,
tylko ja dalej samotnie skaczę
na trampolinie - niczym
kukła z wesołego miasteczka./alboż/
autor: Alina Bożyk
koło zamachowe karuzeli
życia macha białą chusteczką,
tylko ja dalej samotnie skaczę
na trampolinie - niczym
kukła z wesołego miasteczka./alboż/
Jęk cebulek
Jęk cebulek
Pustostan skóry
Zieje krainą oczodołów.
Wynurzone cebulki
Jęczą ból na znak
Protestu - wypadania
Włosów mokrych
Deszczem majowym.
Skóra i jej głębia
Jęczy niczym
Gołębi pisk, a pękanie
Szczelin naskórka
To moja powtórka
Życiowej analizy
Głębokości zapadlin./alboż/
Pustostan skóry
Zieje krainą oczodołów.
Wynurzone cebulki
Jęczą ból na znak
Protestu - wypadania
Włosów mokrych
Deszczem majowym.
Skóra i jej głębia
Jęczy niczym
Gołębi pisk, a pękanie
Szczelin naskórka
To moja powtórka
Życiowej analizy
Głębokości zapadlin./alboż/
haiku - 06.05.2014 - jestem zachodem , płacząc kobieta
haiku 06.05.2014
Jestem zachodem
W krainie miłości
Bez wzajemności./alboż/
Haiku -6.05.2014
Płacząc kobieta
Wysypuje z muszli
Perły , perełki./alboż/
Jestem zachodem
W krainie miłości
Bez wzajemności./alboż/
Haiku -6.05.2014
Płacząc kobieta
Wysypuje z muszli
Perły , perełki./alboż/
Sznurki
Sznurki
Zakochałam
się w pajacu
Pociąganym
za sznurki
Nie udało mi się
Przejąć wszystkich
Nitek pajacyk-owa
Moje tasiemki
Nijak pociągnąć
Się nie dało
Ze wschodniej
na zachodnią
stronę życia
dzisiaj moja trampolina
wyrzuciła mnie
Ponad wesołe miasteczko./alboż/
Zakochałam
się w pajacu
Pociąganym
za sznurki
Nie udało mi się
Przejąć wszystkich
Nitek pajacyk-owa
Moje tasiemki
Nijak pociągnąć
Się nie dało
Ze wschodniej
na zachodnią
stronę życia
dzisiaj moja trampolina
wyrzuciła mnie
Ponad wesołe miasteczko./alboż/
Gżegżółka
Gżegżółka
Zasiedziała
Polityka
I politycy
Gromadzą majątki
Kosztem
Coraz większych
Zadłużeń
Swoich
Potencjalnych
Biednych
I biedniejszych
wyborców.
Kapie smoła
Na garnitury
Nadając im blask - tylko
Czerwone krawaty
Płączą krwią.
Wołam w głos
Na ptaki by
Przylecieć chciały
Jako namiastka
Serca w rozumie
Nawet bez pieniędzy
dobrych uczynków
Nijak wdrożyć się nie da.
Operacje za miliony
Zastoje w sądach
Niewinni zza kratkami
Uczciwi w zastraszeniu
Monopol na układy
Dramaty dzieci
Legalna rozpusta w sieci.
Boże proszę
Zrób coś
Wyprostuj
ludzkie drogi
Ile można się potykać
O zegar który
Coraz głośniej tyka
A może to bomba zegarowa? /alboż/
Zasiedziała
Polityka
I politycy
Gromadzą majątki
Kosztem
Coraz większych
Zadłużeń
Swoich
Potencjalnych
Biednych
I biedniejszych
wyborców.
Kapie smoła
Na garnitury
Nadając im blask - tylko
Czerwone krawaty
Płączą krwią.
Wołam w głos
Na ptaki by
Przylecieć chciały
Jako namiastka
Serca w rozumie
Nawet bez pieniędzy
dobrych uczynków
Nijak wdrożyć się nie da.
Operacje za miliony
Zastoje w sądach
Niewinni zza kratkami
Uczciwi w zastraszeniu
Monopol na układy
Dramaty dzieci
Legalna rozpusta w sieci.
Boże proszę
Zrób coś
Wyprostuj
ludzkie drogi
Ile można się potykać
O zegar który
Coraz głośniej tyka
A może to bomba zegarowa? /alboż/
czwartek, 8 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
Advocvatus swawoli /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Advocatus swawoli
autor: Alina Bożyk
swawoli czy nie swawoli
Advocatus w niewoli
zewsząd ubrany
w polityczny rozmiar
t-shirta
musi się nieźle napocić
niezadowolonych na potęgę
interpretacja wyroków
delikatnie mówiąc zakręcona
w spiralę przypominająca
ośmiornicę dorodną w macki
nie będąc miłośniczką macek
wybieram czarne midie w sosie
czosnkowo - olejowym.
mój zapach odstraszy każdego!/alboż/
autor: Alina Bożyk
swawoli czy nie swawoli
Advocatus w niewoli
zewsząd ubrany
w polityczny rozmiar
t-shirta
musi się nieźle napocić
niezadowolonych na potęgę
interpretacja wyroków
delikatnie mówiąc zakręcona
w spiralę przypominająca
ośmiornicę dorodną w macki
nie będąc miłośniczką macek
wybieram czarne midie w sosie
czosnkowo - olejowym.
mój zapach odstraszy każdego!/alboż/
zewsząd przypływa namiastka /Walls/
(IPOGS, Walls) zewsząd przypływa namiastka
autor: Alina Bożyk
zewsząd przypływa namiastka
niesprawiedliwości społecznej,
ubranej w drodze selekcji
egzystencjalnej - w koszmar
stresów niezaplanowanych. /alboż/
autor: Alina Bożyk
zewsząd przypływa namiastka
niesprawiedliwości społecznej,
ubranej w drodze selekcji
egzystencjalnej - w koszmar
stresów niezaplanowanych. /alboż/
Haiku - malomówność, bezseność
haiku 05.05.2014
małomówność i
zamknięcie serc i dusz
depresja jak nic./alboż
haiku 05.05.2014
bezsenność boli
wydłuża mroczną ciemność
kołacze sercem./alboż/
małomówność i
zamknięcie serc i dusz
depresja jak nic./alboż
haiku 05.05.2014
bezsenność boli
wydłuża mroczną ciemność
kołacze sercem./alboż/
Gżegżółka
Gżegżółka
Zasiedziała
Polityka
I politycy
Gromadzą majątki
Kosztem
Coraz większych
Zadłużeń
Swoich
Potencjalnych
Biednych
I biedniejszych
wyborców.
Kapie smoła
Na garnitury
Nadając im blask - tylko
Czerwone krawaty
Płaczą krwią.
Wołam w głos
Na ptaki by
Przylecieć chciały
Jako namiastka
Serca w rozumie
Nawet bez pieniędzy
Dobrych uczynków
Nijak wdrożyć się nie da.
Operacje za miliony
Zastoje w sądach
Niewinni zza kratkami
Uczciwi w zastraszeniu
Monopol na układy
Dramaty dzieci
Legalna rozpusta w sieci.
Boże proszę
Zrób coś
Wyprostuj
ludzkie drogi
Ile można się potykać
O zegar który
Coraz głośniej tyka
A może to bomba zegarowa? /alboż/
Zasiedziała
Polityka
I politycy
Gromadzą majątki
Kosztem
Coraz większych
Zadłużeń
Swoich
Potencjalnych
Biednych
I biedniejszych
wyborców.
Kapie smoła
Na garnitury
Nadając im blask - tylko
Czerwone krawaty
Płaczą krwią.
Wołam w głos
Na ptaki by
Przylecieć chciały
Jako namiastka
Serca w rozumie
Nawet bez pieniędzy
Dobrych uczynków
Nijak wdrożyć się nie da.
Operacje za miliony
Zastoje w sądach
Niewinni zza kratkami
Uczciwi w zastraszeniu
Monopol na układy
Dramaty dzieci
Legalna rozpusta w sieci.
Boże proszę
Zrób coś
Wyprostuj
ludzkie drogi
Ile można się potykać
O zegar który
Coraz głośniej tyka
A może to bomba zegarowa? /alboż/
niedziela, 4 maja 2014
Haiku- Tulipan , Idę
haiku 04.05.2014
mam tulipana
zrywałam delikatnie
pachnie miłością/alboż/
haiku 04.05.2014
idę na przełaj
grunt mulisto - bagnisty
kupiłam skrzydła./alboż/
mam tulipana
zrywałam delikatnie
pachnie miłością/alboż/
haiku 04.05.2014
idę na przełaj
grunt mulisto - bagnisty
kupiłam skrzydła./alboż/
Propolis przy zaciemnionym oknie - Autor Alina Bożyk i Joanna Serbinowska
Propolis przy
zaciemnionym oknie - Autor Alina Bożyk i Joanna Serbinowska /pisałyśmy co drugą strofę/
las pachniał
żywicą
plącząc
kroplami
o zapachu
miodu
miód chciał nasycać
spragnione
gardła
Bogów co w
cierpieniu
odradzają
zielone tulipany
zapomniane
na
przegranym polu
przegrana
była
ukierunkowana
na wschód
słońca
dzięki
srebrnym
iskrom
poświaty księżyca
co to mieni życzeniami
parasolki w
deszczu,
otwartej słowem
na posłowie
w słonych łzach
jej szczęściem
i
wybawieniem
była wizyta
żebraka
z paczką
chusteczek
do nosa
grawerowanych
rozczarowaniem
z brakiem
jałowych-
inicjałów
niczym moja dusza
przed północą
- wbrew
pozorom , tylko
bajka o księżniczkach
i smokach
co to ogniem
zioną
ratują mnie - niosąc ulgę.
Ona wiedziała,
że
spalone
księżniczki
są
bezsensownym
wyzwoleniem
duszy
bez Happy End
-u
Subskrybuj:
Posty (Atom)