Szczerość
W tłumie i zgiełku miasta
Rozpędzonych myśli
Spotkałam szczerość.
Szła samotnie,
Ubrana w
Granatowy szal
Podobny do
Gradowej chmury,
A w uszach wbite
Kuliste koczyki
Dyndały i świeciły
Tęczowym blaskiem.
Szczerość i jej
Wyostrzony wzrok
Przeszywał serca.
Nie marnowała czasu
Na trele morele lecz
Wiedziała kogo
Pogłaskać w mowie
A kogo biczować
Językiem ostrym
Niczym papryka chili.
Nie lubiła tej chwili
Jednak ceniło sobie zdrowie
I szczerość w wymowie ./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz