Listopadowe stokrotki
Zimnych chłodem powiało
Moje ciało drżało i dygotało.
Swetrem sie okryłam,
Buty włożyłam,
Co by listopad pozwiedzać
W osiedlowym zagajniku.
A tam na trawniku zmrożonym
Chłodem stokrotek bez liku
Wiec ja mimochodem, zerkam
Na maleństwa pełne lęku.
Chyba im kupie szaliki
Na zimne noce i flanelowe koce.
Dmuchawą będę je ogrzewać
I cieplutko do płateczków śpiewać.
I tak do wiosny do trwamy
A na koniec się do siebie poprzytulamy./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz