Spacer we dwoje
Codziennie chodzę
Na spacer Bogiem
Trzymamy się za ręce
Niewidzialnej krainy
Dobrej nowiny.
On nie opuszcza
Żadnej dzieciny
Nawet chociaż włosy
Posiwiały na skroni
I zmarszczka wyrosłą
Przy oku
Chcę dorównać mu kroku
I niczym dzierlatka
Tańczę na łące
Nie dla niego lecz z nim.
Potem siadamy na miedzy
I spowiadam mu sie do ucha
Jaka to czasem ze mnie
Niegrzeczna dziewucha.
On oczywiście zawsze mi wybacza
I nowe pomysły na życie wyznacza./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz