niedziela, 20 października 2019

liczył

 
liczył 

zaprosił mnie szamarkandzko Adam
do parku
usiadłam na ławce
czekając
patrzyłam na ptasie latawce
i malowałam w marzeniach
przystojniaka
co to w Sądeckich podcieniach
liczył mamonę
wolał ją niż żonę


nie opodal było mrowisko
pomyślałam
chyba już napisałam wszystko
lecz dopiszę na koniec
że czasem warto przed randką w parku
odmówić różaniec/alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz