Nocna koszula
Limuzyny podjeżdżały
Pod za-wirowany świat
Mojej nocnej koszuli
Moja koszula niczym
Czapka niewidka skrywała
Tajemnice i ciemne ulice
Ptaszęta ćwierkały
I z główkami na bakier
Pukały dziobem w okienko
Bez okiennic.
Lecz okno zabite dechami
Płacze głupimi łzami/alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz