niedziela, 28 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
Potwory
Potwory
Kobieta stała się
Przyrządem do uciech
Zabawką w rękach
Tego
Co egoizmem ocieka.
On mamoną się bawi
Ku uciesze - Kobiecej naiwności Pełnej miłości do potwora./alboż/
ps.
dzisiaj poczytałam takie komentarze
na pewnej grupie ze powstało to co
powyżej.
Kobieta stała się
Przyrządem do uciech
Zabawką w rękach
Tego
Co egoizmem ocieka.
On mamoną się bawi
Ku uciesze - Kobiecej naiwności Pełnej miłości do potwora./alboż/
ps.
dzisiaj poczytałam takie komentarze
na pewnej grupie ze powstało to co
powyżej.
Rower
Rower
Wsiadam na rower
By dojechać
Do mojego – donikąd
Rower z deczka
Rdzą pachnie
I ma duży bagażnik,
A dzwonek dzwoni
Wszystkim na dzień
Jadę przez krainę
Mych dziecinnych
Lat i podwórko z
Dzieckiem
W piaskownicy
I babkami z piasku
Moich wspomnień
Me serce do - liczyć
Się nie może, a rower
Pędzi przed siebie
Niczym wehikuł czasu,
Nie robiąc hałasu.
Zadzwonię ponownie
Mym dzwonkiem
Na gromadę gapi -szonów
Mej podróży donikąd./alboż/
Wsiadam na rower
By dojechać
Do mojego – donikąd
Rower z deczka
Rdzą pachnie
I ma duży bagażnik,
A dzwonek dzwoni
Wszystkim na dzień
Jadę przez krainę
Mych dziecinnych
Lat i podwórko z
Dzieckiem
W piaskownicy
I babkami z piasku
Moich wspomnień
Me serce do - liczyć
Się nie może, a rower
Pędzi przed siebie
Niczym wehikuł czasu,
Nie robiąc hałasu.
Zadzwonię ponownie
Mym dzwonkiem
Na gromadę gapi -szonów
Mej podróży donikąd./alboż/
Poranek w ciszy
Poranek w ciszy
Poranek w ciszy
Gra palcami
Na szybie pełnej
Odbicia pragnień
Bezwymiarowych.
Uczucia jakże dalekie,
Pokryły sie magicznym
Woalem cieni i szeptów.
Poranek z ciszą
Przyjaciółką biegnie wolniej
Oddycha spokojniej i nuci
Pod nosem zamyślenia pieśń
Chwalebną - o samotności.
Nie boję sie ciszy
W niej słychać bicie
Serca i strumień
Przepływającego
Krwiobiegu niezależnie
Od zdarzeń przed siebie
Nigdy pod prąd. /alboż/
Poranek w ciszy
Gra palcami
Na szybie pełnej
Odbicia pragnień
Bezwymiarowych.
Uczucia jakże dalekie,
Pokryły sie magicznym
Woalem cieni i szeptów.
Poranek z ciszą
Przyjaciółką biegnie wolniej
Oddycha spokojniej i nuci
Pod nosem zamyślenia pieśń
Chwalebną - o samotności.
Nie boję sie ciszy
W niej słychać bicie
Serca i strumień
Przepływającego
Krwiobiegu niezależnie
Od zdarzeń przed siebie
Nigdy pod prąd. /alboż/
matulu nie płacz /Walls/
(IPOGS, Walls) matulu nie płacz,
autor: Alina Bożyk
matulu nie płacz,
gdy ja płaczę Twe dziecię
bezbronne - nie pokazuj
żeś słaba tylko proszę,
zabierz mnie z tego domu. /alboż/
autor: Alina Bożyk
matulu nie płacz,
gdy ja płaczę Twe dziecię
bezbronne - nie pokazuj
żeś słaba tylko proszę,
zabierz mnie z tego domu. /alboż/
Kolczuga
Kolczuga
Przepaść tu, przepaść tam
A ja drabiny - Nadal nie mam.
Most wybudować
To trud nad trudy.
Pytam czy są tu jakiejś
Bajkowe wielkoludy?
Marzą mi się nad-przepastne
Oburącz noszenia.
Jednak stoję nad otchłanią
Ze strachem na ramieniu
Który nie wart obcowania
Daje dziwaczne zachowania
Nie chcę kolejnego powielania.
Taki bagaż tchórzostwa
Nie do zniesienia.
Dzisiaj postanowiłam z tchórzami
Nie obcuję i kolczugę sobie zafunduję./alboż/
Przepaść tu, przepaść tam
A ja drabiny - Nadal nie mam.
Most wybudować
To trud nad trudy.
Pytam czy są tu jakiejś
Bajkowe wielkoludy?
Marzą mi się nad-przepastne
Oburącz noszenia.
Jednak stoję nad otchłanią
Ze strachem na ramieniu
Który nie wart obcowania
Daje dziwaczne zachowania
Nie chcę kolejnego powielania.
Taki bagaż tchórzostwa
Nie do zniesienia.
Dzisiaj postanowiłam z tchórzami
Nie obcuję i kolczugę sobie zafunduję./alboż/
Bycie szmata - daje /Walls/
IPOGS, Walls) bycie szmatą - daje
autor: Alina Bożyk
bycie szmatą - daje
możliwość poznania
wartości szmaty,
może warto spróbować zostać
dnem, żeby się nie utopić.
Wiersz został wybrany przez moderatora i wyświetlony na murach dnia 23.07.2013
autor: Alina Bożyk
bycie szmatą - daje
możliwość poznania
wartości szmaty,
może warto spróbować zostać
dnem, żeby się nie utopić.
Wiersz został wybrany przez moderatora i wyświetlony na murach dnia 23.07.2013
Nudzace sie ciało /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) nudzące się ciało
autor: Alina Bożyk
nudziło się ciało
bo pracy o trzy deko
było za mało.
leżało w magazynie
na stercie śmieci.
naśmiewały się z ciała
dzieci, potem
pracowite ubranie
skarciło golasa.
ciuszki nie zaprosiły u nudzonego
na wykwintne śniadanie.
musi wiedzieć golas artysta
że w pracy szuka się pracy
stare przysłowie mówi;
bez pracy nie ma kołaczy./alboż/
autor: Alina Bożyk
nudziło się ciało
bo pracy o trzy deko
było za mało.
leżało w magazynie
na stercie śmieci.
naśmiewały się z ciała
dzieci, potem
pracowite ubranie
skarciło golasa.
ciuszki nie zaprosiły u nudzonego
na wykwintne śniadanie.
musi wiedzieć golas artysta
że w pracy szuka się pracy
stare przysłowie mówi;
bez pracy nie ma kołaczy./alboż/
Archanioł przyleci /Walls/
(IPOGS, Walls) Gdy Archanioł przyleci;
autor: Alina Bożyk
Gdy Archanioł przyleci;
zgasi świecę, która się tli,
strzeli gromem, przywali
piorunem i nakarmi
pyszałków piołunem. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Gdy Archanioł przyleci;
zgasi świecę, która się tli,
strzeli gromem, przywali
piorunem i nakarmi
pyszałków piołunem. /alboż/
Szaleństwo
Szaleństwo
Szelma szelmie
Nie równa
Mucha nie lubi
Czystych talerzy
Nietoperz kocha noc
Młodym sercom
Marzy sie plenerowy
Koc - na trawie co szybko
Oddycha płucami zieleni
A niebo gwiazdami się
Mieni niczym diamenty
Na szyi królowej i niechaj
Poseł przyjedzie w misji
Pokojowej do mojego miasta
W którym piecze się
pyszne drożdżowe ciasta.
Na koniec wierszyka
Myślę że z tych treści
Dla ludzi nic nie wynika,
A ja poszalałam i słowem
Fikam, bo mam takiego bzika./alboż/
Szelma szelmie
Nie równa
Mucha nie lubi
Czystych talerzy
Nietoperz kocha noc
Młodym sercom
Marzy sie plenerowy
Koc - na trawie co szybko
Oddycha płucami zieleni
A niebo gwiazdami się
Mieni niczym diamenty
Na szyi królowej i niechaj
Poseł przyjedzie w misji
Pokojowej do mojego miasta
W którym piecze się
pyszne drożdżowe ciasta.
Na koniec wierszyka
Myślę że z tych treści
Dla ludzi nic nie wynika,
A ja poszalałam i słowem
Fikam, bo mam takiego bzika./alboż/
Okno mysli potrzaskanych - wiersz i rysuneczki
Okno myśli potrzaskanych
Okno myśli potrzaskanych
Fabuła dni i nocy zygoty
Tworzenia życia i codzienności,
Tłuczonych młotem
Pneumatycznym. Sentencja
Emocjonalnie związanych
Z sercem i hormonalna
Strukturą narządów
Dokrewnych kierujących
Naszymi popędami i emocjami.
Nie potrafię zatrzymać machiny
Roztrząsania sprawa czysto ludzkich
Spotęgowanych biegiem wskazówek./alboż/
poniedziałek, 22 lipca 2013
dmuchawce- wierszyk i rysuneczek
dmuchawce
latały fruwały
dmuchaw- cowe muszki
czepiały się oczu
o nosowych
dziurkach nie wspomnę,
gilgocząc
czujniki powietrza i
kichając na to co w około.
czuły się dmuchawce
motylkowo - aaaaapsik..przepraszam./alboż/
Oda do malwy- wiersz i rysunek
Oda do malwy
O malwo królowo
Polskich ogrodów i
Wiejskich rabatek
Witam Cie w ten piękny
Lipcowy ciepły dzień
O Pani sąsiadko
Przydrożnych kapliczek
I sztachetowych płotków
Bajkowego świata zagonów
Obfitych łanów zbóż i łąk
Kwieciem malowanych
Proszę pachnij kolorami
pełnymi optymizmu.
O dostojna pani
Dziękuje Ci za piękno
Którym nasycasz nasze
Zamyślone życiem i
Smutne oczy, by koić serce
I dodawać odwagi na drodze
Pełnej kałuż-
lustrzane odbicie
czarnych burzowych chmur
grymaśnych deszczem./alboż/
niedziela, 21 lipca 2013
Bezdech
Bezdech
Zaparło dech w piersiach
Co wykarmiły cząstkę
Pokolenia pogodnego
Duchem, ale pełnego optymizmem
I realizmem dzisiejszych
Ulic i zielonych deptaków.
Oddech a raczej bezdech Unosi myśli zmęczone
Ponad konary drzew pełnych
Zakochanego ptactwa w liściach
I słońcu . Dlaczego jest duszno
Płucom wśród zieleni drżącej
Wiatrem, pełnym optymistycznego
Czystego tlenu./alboż/
Zaparło dech w piersiach
Co wykarmiły cząstkę
Pokolenia pogodnego
Duchem, ale pełnego optymizmem
I realizmem dzisiejszych
Ulic i zielonych deptaków.
Oddech a raczej bezdech Unosi myśli zmęczone
Ponad konary drzew pełnych
Zakochanego ptactwa w liściach
I słońcu . Dlaczego jest duszno
Płucom wśród zieleni drżącej
Wiatrem, pełnym optymistycznego
Czystego tlenu./alboż/
Narodziny u Maryny - wiersz napisany gwarą
Narodziny u Maryny
Ej kłochane ludziska
Cosik wom łopowiem
Tylko sie nie smiejta
Bo to prowda scyro
Jak to kobita przy
Rodzeniu sie rozdziro.
Kajsik trza dziecka
Na świat porodzić ino
Jak wom to dogłodzić kiejby
W krzyzaach nie łupało
A doktor godo mało przyj babo
Bo z decka za mało.
A baba zaparła sie i drze s
W niebogłosy tak jak chłop
Przy seksualnej rozkłosy.
Kiej juz łepek dziecka się
Pojawio, łociec dziecka
Pepkówko stawio.
Potem godo do swoi kobity
Nie gniwoj sie mój skorbeńku
Alem tak sconsliwy muso
Się z doktorom napic łokowity.
I tak łopijoli narodziny syna
Że zapomnioli ze lezy łobok
Wymencono świżo matka
Łukaszowo Maryna. /alboz/
Ej kłochane ludziska
Cosik wom łopowiem
Tylko sie nie smiejta
Bo to prowda scyro
Jak to kobita przy
Rodzeniu sie rozdziro.
Kajsik trza dziecka
Na świat porodzić ino
Jak wom to dogłodzić kiejby
W krzyzaach nie łupało
A doktor godo mało przyj babo
Bo z decka za mało.
A baba zaparła sie i drze s
W niebogłosy tak jak chłop
Przy seksualnej rozkłosy.
Kiej juz łepek dziecka się
Pojawio, łociec dziecka
Pepkówko stawio.
Potem godo do swoi kobity
Nie gniwoj sie mój skorbeńku
Alem tak sconsliwy muso
Się z doktorom napic łokowity.
I tak łopijoli narodziny syna
Że zapomnioli ze lezy łobok
Wymencono świżo matka
Łukaszowo Maryna. /alboz/
Wycieczka
Wycieczka
Żółwica zabrała namiot
Ślimak się spóźnił
Namiot dziurawy
On nie zaparzył kawy
Fusy oblały mu rogi.
Żółwica miała tylko pieroga
Ślimaty zawołał ..olaboga
Chyba jestem kuter-noga./alboż/
Żółwica zabrała namiot
Ślimak się spóźnił
Namiot dziurawy
On nie zaparzył kawy
Fusy oblały mu rogi.
Żółwica miała tylko pieroga
Ślimaty zawołał ..olaboga
Chyba jestem kuter-noga./alboż/
Polowanie adiunkta /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Polowanie na adiunkta
autor: Alina Bożyk
flintów-ka na ścianie
patrzy na mnie i zaprasza
na niecodzienne polowanie
adiunkta - trzeba ustrzelić .
On wszak
nie pokraka ale po co
mi strzelba
przystojniaka się nie boję.
strzelać będę moimi
zielonymi tęczówkami
i ustrzelę go swoimi oczami. /alboż/
autor: Alina Bożyk
flintów-ka na ścianie
patrzy na mnie i zaprasza
na niecodzienne polowanie
adiunkta - trzeba ustrzelić .
On wszak
nie pokraka ale po co
mi strzelba
przystojniaka się nie boję.
strzelać będę moimi
zielonymi tęczówkami
i ustrzelę go swoimi oczami. /alboż/
Lepiej pić niż sie kryć /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Lepiej pić niż się kryć
autor: Alina Bożyk
picie w ukryciu
na pozór niewinne
dziecinne i egoistyczne.
przynosi nieoczekiwane
skutki i człowiek
jakże jest malutki
gdy pije sam na sam.
ktoś wykrzyczał
lepiej pić niż się kryć
ja odpowiadam
lepiej żyć niźli alkohol pić. /alboż/
autor: Alina Bożyk
picie w ukryciu
na pozór niewinne
dziecinne i egoistyczne.
przynosi nieoczekiwane
skutki i człowiek
jakże jest malutki
gdy pije sam na sam.
ktoś wykrzyczał
lepiej pić niż się kryć
ja odpowiadam
lepiej żyć niźli alkohol pić. /alboż/
niekiedy na plaży /Walls/
(IPOGS, Walls) niekiedy na plaży powstają
autor: Alina Bożyk
niekiedy na plaży powstają
błękitne sadzawki zasolonych
spojówek bagażu,
z podróży bosych nóg,
bogatych w receptory./alboż/
autor: Alina Bożyk
niekiedy na plaży powstają
błękitne sadzawki zasolonych
spojówek bagażu,
z podróży bosych nóg,
bogatych w receptory./alboż/
Sprawiedliwość- rysunek Karczma
Sprawiedliwość
Sprawiedliwość
Siedziała na progu
I dumała nad życiem.
Jaki ma kolor i zapach
W co odziana
I tak siedziała od
Wieczora do rana.
Az przyszła do niej odwaga
I stwierdziwszy, że kłamstwo
To zniewaga zaprowadziła
Subtelna Panią na eS
Przed koleżankę Temidę
W czarnej todze,
Która zerkała na gości srodze.
Lecz sprawiedliwość prawdy
Się nie boi i po prawdzie zawsze stoi./alboż/
18.07.2013 g. 19.25 Wiersz napisany dla Kasi Sułkowskiej
Sprawiedliwość
Siedziała na progu
I dumała nad życiem.
Jaki ma kolor i zapach
W co odziana
I tak siedziała od
Wieczora do rana.
Az przyszła do niej odwaga
I stwierdziwszy, że kłamstwo
To zniewaga zaprowadziła
Subtelna Panią na eS
Przed koleżankę Temidę
W czarnej todze,
Która zerkała na gości srodze.
Lecz sprawiedliwość prawdy
Się nie boi i po prawdzie zawsze stoi./alboż/
18.07.2013 g. 19.25 Wiersz napisany dla Kasi Sułkowskiej
Uśmiechnięta
Uśmiechnięta – dla Danusi Piotrowskiej z okazji urodzin
Uśmiechnięta kraina dobra
Szukała czułości.
Widziała łzy , udrękę
I nie bacząc na trudności
Brała ludzi za rękę.
Nie patrzyła
Na linie papilarne czasu
Szukała pozytywnej energii
Z magicznego kosmosu,
Kraina uśmiechu i radosnych
Iskier z oczu pełnych ciepła i
Ta twarz co niejednego urzekła.
Serca dobroć nadal płonie
I ociera cierpiących skronie
Ludzie pełni nadziei
Na dotyk który leczy
Duszę i ciało, a sześćdziesiąt lat
Koleżanko co całkiem mało./alboż/
18.07.2013 g. 18.40
Uśmiechnięta kraina dobra
Szukała czułości.
Widziała łzy , udrękę
I nie bacząc na trudności
Brała ludzi za rękę.
Nie patrzyła
Na linie papilarne czasu
Szukała pozytywnej energii
Z magicznego kosmosu,
Kraina uśmiechu i radosnych
Iskier z oczu pełnych ciepła i
Ta twarz co niejednego urzekła.
Serca dobroć nadal płonie
I ociera cierpiących skronie
Ludzie pełni nadziei
Na dotyk który leczy
Duszę i ciało, a sześćdziesiąt lat
Koleżanko co całkiem mało./alboż/
18.07.2013 g. 18.40
bycie szmatą - daje /Walls/
(IPOGS, Walls) bycie szmatą - daje
autor: Alina Bożyk
bycie szmatą - daje
możliwość poznania
wartości szmaty,
może warto spróbować zostać
dnem, żeby się nie utopić./alboż/
Wiersz został wybrany przez moderatora i wyświetlony na murach dnia 23.07.2013
autor: Alina Bożyk
bycie szmatą - daje
możliwość poznania
wartości szmaty,
może warto spróbować zostać
dnem, żeby się nie utopić./alboż/
Wiersz został wybrany przez moderatora i wyświetlony na murach dnia 23.07.2013
Mielenie
Mielenie
Mielą się języki mielą i dywanem
Na ulicach ścielą . Będzie po czym stąpać.
Ja ubiorę seksi szpilki
By piękna życiowa stopę uwydatnić.
Wszak mielenie dzisiaj w modzie
Tylko jakoś mąki z tego nie ma./alboż/
Mielą się języki mielą i dywanem
Na ulicach ścielą . Będzie po czym stąpać.
Ja ubiorę seksi szpilki
By piękna życiowa stopę uwydatnić.
Wszak mielenie dzisiaj w modzie
Tylko jakoś mąki z tego nie ma./alboż/
Kupiłam sobie /Walls/
(IPOGS, Walls) Kupiłam sobie
autor: Alina Bożyk
Kupiłam sobie
na jarmarku odrobinę
szczęścia. Będę delektować
się lizak-owym sercem
i odpustowymi cukierkami. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Kupiłam sobie
na jarmarku odrobinę
szczęścia. Będę delektować
się lizak-owym sercem
i odpustowymi cukierkami. /alboż/
Gra pasikonika
Gra pasikonika
Podsłuchiwały ptaki
Jak drzewo gada
Z promieniami słońca
O deszczu, który usnął
Nad ranem i chrapie.
Każdy kto z pragnienia
Usycha, wzdycha do liści
W nadziei na wilgotne
Przyjemne zetknięcie .
Nikt kropli nektaru
Wypatrzeć nie umie i
Ze smakiem obejść się musi.
Lecz samotne drzewo
Mocne korzeniami zaprasza
Na relaks w cieniu konarów
Przyjaznych gałęziami.
Dzisiaj w obecności ptactwa
Ucałuje ziemię, ona w zamian
Użyczy mi z trawy dywanika
I posłucham gry pasikonika./alboż/
Podsłuchiwały ptaki
Jak drzewo gada
Z promieniami słońca
O deszczu, który usnął
Nad ranem i chrapie.
Każdy kto z pragnienia
Usycha, wzdycha do liści
W nadziei na wilgotne
Przyjemne zetknięcie .
Nikt kropli nektaru
Wypatrzeć nie umie i
Ze smakiem obejść się musi.
Lecz samotne drzewo
Mocne korzeniami zaprasza
Na relaks w cieniu konarów
Przyjaznych gałęziami.
Dzisiaj w obecności ptactwa
Ucałuje ziemię, ona w zamian
Użyczy mi z trawy dywanika
I posłucham gry pasikonika./alboż/
Zapomniałam
Zapomniałam
Nie potrafię już
Pisać o miłości
Nie umiem nawet o niej
Śnic ni marzyć.
Zapomniałam jak wygląda,
Jak pachnie i w co jest ubrana.
Nie wiem gdzie szukać jej
Czy nocą czy z rana?
Chyba marłam i nic nie czuję
Moje serce się buntuje
A może to nie letarg,
I mieszkam w grobowcu
Nawet nikt znicza nie zapala./alboż/
Nie potrafię już
Pisać o miłości
Nie umiem nawet o niej
Śnic ni marzyć.
Zapomniałam jak wygląda,
Jak pachnie i w co jest ubrana.
Nie wiem gdzie szukać jej
Czy nocą czy z rana?
Chyba marłam i nic nie czuję
Moje serce się buntuje
A może to nie letarg,
I mieszkam w grobowcu
Nawet nikt znicza nie zapala./alboż/
Bez- butowe szczęście
Bez -butowe szczęście
Okruszki piasku na sercu
Taka moja mała osobista
Plaża z ciepłem, które krąży
W krwiobiegu ciała i myśli.
Piach relaksacyjna forma
Zbierania myśli fruwających
W podniebnym świecie z
Chmurami pełnymi mżawki.
Na plaży powstają niekiedy
Błękitne sadzawki zasolonych
Spojówek bagażu z podróży
Bosych nóg bogatych w receptory.
Pozwól sobie na odrobinę
Bez - butowego szczęścia,/alboż/
Okruszki piasku na sercu
Taka moja mała osobista
Plaża z ciepłem, które krąży
W krwiobiegu ciała i myśli.
Piach relaksacyjna forma
Zbierania myśli fruwających
W podniebnym świecie z
Chmurami pełnymi mżawki.
Na plaży powstają niekiedy
Błękitne sadzawki zasolonych
Spojówek bagażu z podróży
Bosych nóg bogatych w receptory.
Pozwól sobie na odrobinę
Bez - butowego szczęścia,/alboż/
Dotykiem uleczysz
Dotykiem uleczysz
Nie bójmy się swoich rąk,
Które w zamyśle poznawania
Członków wielbią zapach skóry.
Taki feromon-owy cud natury.
Dotykiem uleczysz blizny
I otworzysz serce emocji,
Tajemnic nie rozpoznanych
Przez zagubioną ludzkość.
Dotykanie- dziedzina nauki
Stara jak świat, niby taka sama
Skrupulatna, delikatna w
Porywach agresywna, pełna
Emocji uśmiechu przez łzy.
Tak dotyk to Ty kolego
Ty koleżanko w krainie
Co z emocji i miłości słynie
I zapisuje kartę naskórka./alboż/
Nie bójmy się swoich rąk,
Które w zamyśle poznawania
Członków wielbią zapach skóry.
Taki feromon-owy cud natury.
Dotykiem uleczysz blizny
I otworzysz serce emocji,
Tajemnic nie rozpoznanych
Przez zagubioną ludzkość.
Dotykanie- dziedzina nauki
Stara jak świat, niby taka sama
Skrupulatna, delikatna w
Porywach agresywna, pełna
Emocji uśmiechu przez łzy.
Tak dotyk to Ty kolego
Ty koleżanko w krainie
Co z emocji i miłości słynie
I zapisuje kartę naskórka./alboż/
Myśli złudne
Myśli złudne
Nie przespana noc
Milion myśli których
Nawet sen nie wyśni.
Anioły w pelerynach
Przeciw deszczowych
A diabły bez rogów
W kapeluszach.
Jedna wielka kraina
Mętliku mętliku
Głowy trzy na cztery
Do kwadratu.
Głowa do góry
Nie ma tematu
Ale są te cholerne
Myśli złudne o
Poranku i w południe. /alboż/
Nie przespana noc
Milion myśli których
Nawet sen nie wyśni.
Anioły w pelerynach
Przeciw deszczowych
A diabły bez rogów
W kapeluszach.
Jedna wielka kraina
Mętliku mętliku
Głowy trzy na cztery
Do kwadratu.
Głowa do góry
Nie ma tematu
Ale są te cholerne
Myśli złudne o
Poranku i w południe. /alboż/
Czy Ty sie chichrasz /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Czy ty się chichrasz?
autor: Alina Bożyk
ja się dzisiaj nie chichram
świat dzisiaj smutny
szary bez barw nawet
słonce ma muchy w nosie
i nijak leżeć w trawie
mokrej od deszczu.
tego nie wiem czy się chichrasz
bo nawet mi -nie do śmiechu
trudno oddychać
kamień na płucach
strach waży tonę
poproszę o koło ratunkowe
bo lękam się że utonę,
mój styl motylkowy
dzisiaj zawodzi, nawet
zabrakło dla mnie łodzi./alboż/
autor: Alina Bożyk
ja się dzisiaj nie chichram
świat dzisiaj smutny
szary bez barw nawet
słonce ma muchy w nosie
i nijak leżeć w trawie
mokrej od deszczu.
tego nie wiem czy się chichrasz
bo nawet mi -nie do śmiechu
trudno oddychać
kamień na płucach
strach waży tonę
poproszę o koło ratunkowe
bo lękam się że utonę,
mój styl motylkowy
dzisiaj zawodzi, nawet
zabrakło dla mnie łodzi./alboż/
czwartek, 18 lipca 2013
Mur- 23.07.2013 Bracka Kraków
(IPOGS, Walls) bycie szmatą - daje
autor:
Alina Bożyk
bycie szmatą - daje
możliwość poznania
wartości szmaty,
może warto spróbować zostać
dnem, żeby się nie utopić.
Wiersz został wybrany przez moderatora i wyświetlony na murach dnia 23.07.2013
środa, 17 lipca 2013
Rozmażona
Rozmarzona
A mi się marzy
Poleżeć na łące
I topić swe ciało
W traw krainie
Pełnej mrówek
I zakropkowanych
Biedronek, które
Przynoszą mi
Chleb z nieba.
Marzy mi sie
Pogadać z panem
Ślimakiem, on
Zawsze ma czas
I nie patrzy na zegarek.
Wszak łąka to
Raj na ziemi i pachnie
Miętą i kwiatami
O dziewiczych płatkach.
Tak to marzę Ja
Już nie-dziewicza matka./alboż/
A mi się marzy
Poleżeć na łące
I topić swe ciało
W traw krainie
Pełnej mrówek
I zakropkowanych
Biedronek, które
Przynoszą mi
Chleb z nieba.
Marzy mi sie
Pogadać z panem
Ślimakiem, on
Zawsze ma czas
I nie patrzy na zegarek.
Wszak łąka to
Raj na ziemi i pachnie
Miętą i kwiatami
O dziewiczych płatkach.
Tak to marzę Ja
Już nie-dziewicza matka./alboż/
Polizana glaca /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Polizana glaca
autor: Alina Bożyk
ciągle mi się
trafia glaca, i to ta
polizana jakiegoś
pana- co nie znam
imienia ni jego
przeznaczenia.
zapewne to lizanie
to sposób na życie
jegomościa staruszka
Ja myślę że to dobra
wymówka żeby się
od lizania wymigać
i dalej na wrotkach śmigać./alboż/
autor: Alina Bożyk
ciągle mi się
trafia glaca, i to ta
polizana jakiegoś
pana- co nie znam
imienia ni jego
przeznaczenia.
zapewne to lizanie
to sposób na życie
jegomościa staruszka
Ja myślę że to dobra
wymówka żeby się
od lizania wymigać
i dalej na wrotkach śmigać./alboż/
Krzyk ciszy
Krzyk ciszy
Powiem wam
Coś na ucho
Cisza
Najbardziej boli
Gdy w tęsknocie,
Chodzi od ściany
Do ściany -czując się
Niekochanym.
Wali czasem głową w mur
Zostawiając guzy stygmaty
Krzyku ciszy,
Której nikt nie słyszy./alboż/
Powiem wam
Coś na ucho
Cisza
Najbardziej boli
Gdy w tęsknocie,
Chodzi od ściany
Do ściany -czując się
Niekochanym.
Wali czasem głową w mur
Zostawiając guzy stygmaty
Krzyku ciszy,
Której nikt nie słyszy./alboż/
Błogosławieństwo
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO - słowo zaproponowane przez pielęgniarza Mariusza
Idzie BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
Polną ścieżyna co zbożem
Pachnie, tam chabry ścielą się niebem
Maki kapią miłości czerwienią
Zaś jaskółki niskim lotem
Zapowiadają deszcz - ale nie z chmur
Lecz dusz, szukających przystani.
Idzie
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
I szuka ludzi .
Nie narzeka że się natrudzi.
Idzie
Posyła wszystkim całusy
Spokoju wyciszenia i radości.
Rozdaje
Mądrość ubraną w miłość szacunek,
Wyzwala w nas sumienia rachunek.
O zachodzie słońca podaje rękę
Potykającym sie o krętej drogi kamienie
I całuje nam pod stopami ziemię
A nocą czuwa nad snami, po prostu jest z nami./alboż/
Idzie BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
Polną ścieżyna co zbożem
Pachnie, tam chabry ścielą się niebem
Maki kapią miłości czerwienią
Zaś jaskółki niskim lotem
Zapowiadają deszcz - ale nie z chmur
Lecz dusz, szukających przystani.
Idzie
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
I szuka ludzi .
Nie narzeka że się natrudzi.
Idzie
Posyła wszystkim całusy
Spokoju wyciszenia i radości.
Rozdaje
Mądrość ubraną w miłość szacunek,
Wyzwala w nas sumienia rachunek.
O zachodzie słońca podaje rękę
Potykającym sie o krętej drogi kamienie
I całuje nam pod stopami ziemię
A nocą czuwa nad snami, po prostu jest z nami./alboż/
Ucieczka chwili
Ucieczka chwil
Chwile uciekają spod nóg
Śpieszą się nieustannie.
Zamiast poleżeć w bąbelkach
We wannie pełnej romantycznych
Wspomnień o kolacji we dwoje.
Uciekają chwile zmieniają się nastroje
Biegnie czas .który nieraz oszukał nas.
Ja mu popatrzę prosto w oczy i stanę
Na głowie poznam tajemnicę pośpiechu
Poszukam zegarka na łańcuszku
Mojego dziadka i zatrzymam tryby.
A potem kolejna wpadka lustro
Prawdę powie, policzy mi zmarszczki
I siwe włosy- zaś wiatr wręczy mi
Pszeniczne kłosy pełne mąki i chleba
A ja zamilknę bo tak czasem trzeba./alboż/
Chwile uciekają spod nóg
Śpieszą się nieustannie.
Zamiast poleżeć w bąbelkach
We wannie pełnej romantycznych
Wspomnień o kolacji we dwoje.
Uciekają chwile zmieniają się nastroje
Biegnie czas .który nieraz oszukał nas.
Ja mu popatrzę prosto w oczy i stanę
Na głowie poznam tajemnicę pośpiechu
Poszukam zegarka na łańcuszku
Mojego dziadka i zatrzymam tryby.
A potem kolejna wpadka lustro
Prawdę powie, policzy mi zmarszczki
I siwe włosy- zaś wiatr wręczy mi
Pszeniczne kłosy pełne mąki i chleba
A ja zamilknę bo tak czasem trzeba./alboż/
obrazek - ogródeczek
ogródek kwieciem pachnie
i strojny marchewkowym
zagonem wznieca grilla za domem
i zaprasza wszystkie grzeczne dzieci./alboż/
i strojny marchewkowym
zagonem wznieca grilla za domem
i zaprasza wszystkie grzeczne dzieci./alboż/
Moda na wenflony /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Moda na wenflony
autor: Alina Bożyk
Ogłosili w dziale
gazetowej reklamy
że nowa moda nastała,
która mnie zaszokowała
Otóż moda na wenflony
kolorowo- motylkowe.
jeden w głowie inny
w nodze, a te różowe
w łokciu lub na dłoni.
Mówią ze najlepsze
te zielone na szyi
lub białe nad obojczykiem.
Już sama nie wiem
na który się zdecydować
i zgodnie z modą
zawen-flonować.
Szukałam porady
w necie i gazecie
i chyba wiem moi kochani
będę człowiekiem niezawe-flowanym./alboż/
autor: Alina Bożyk
Ogłosili w dziale
gazetowej reklamy
że nowa moda nastała,
która mnie zaszokowała
Otóż moda na wenflony
kolorowo- motylkowe.
jeden w głowie inny
w nodze, a te różowe
w łokciu lub na dłoni.
Mówią ze najlepsze
te zielone na szyi
lub białe nad obojczykiem.
Już sama nie wiem
na który się zdecydować
i zgodnie z modą
zawen-flonować.
Szukałam porady
w necie i gazecie
i chyba wiem moi kochani
będę człowiekiem niezawe-flowanym./alboż/
Słonecznik - rysunek i wiersz
niedziela, 14 lipca 2013
wczoraj byłąm tam /Walls/
(IPOGS, Walls) wczoraj byłam tam
autor: Alina Bożyk
wczoraj byłam tam
dzisiaj jestem tu
jutro będę gdzieś
może miasto może wieś,
ale nigdy sama,ON jest ze mną. /alboż/
autor: Alina Bożyk
wczoraj byłam tam
dzisiaj jestem tu
jutro będę gdzieś
może miasto może wieś,
ale nigdy sama,ON jest ze mną. /alboż/
Potrzebuje deszczu
Potrzebuje deszczu
Czasem lubię ,gdy pada deszcz
I gra skoczna poleczkę
Na szklanym fortepianie.
Kocham strugi kropel
Obmywające z brudnych
Zacieków okienne szyby.
Przecież to on oczyszcza
Brudny świat dając nam
Kolejna dawkę czystego
Tlenu i nowy zapał z nutką
Nadziei na czyste okna.
Jak nie wielbić deszczu
Który poi cały świat i jego
Stworzenie. To deszcz całuje
Ziemię na znak szacunku
Dla płodów wydanych przez
Matkę żywicielkę.
Deszczu i ja potrzebuję
Na przebudzenie z letargu
Który zaprowadził kolejny raz
W ciemny złudny las, rąk
Tylko na pozór czystych./alboż/
Czasem lubię ,gdy pada deszcz
I gra skoczna poleczkę
Na szklanym fortepianie.
Kocham strugi kropel
Obmywające z brudnych
Zacieków okienne szyby.
Przecież to on oczyszcza
Brudny świat dając nam
Kolejna dawkę czystego
Tlenu i nowy zapał z nutką
Nadziei na czyste okna.
Jak nie wielbić deszczu
Który poi cały świat i jego
Stworzenie. To deszcz całuje
Ziemię na znak szacunku
Dla płodów wydanych przez
Matkę żywicielkę.
Deszczu i ja potrzebuję
Na przebudzenie z letargu
Który zaprowadził kolejny raz
W ciemny złudny las, rąk
Tylko na pozór czystych./alboż/
Modlitwa poranna
MODLITWA PORANNA
Panie proszę ;
Niezależnie od tego
Co sie ma wydążyć
Nie zostawiaj mnie
Samej sobie .
Trzymaj za rękę
Bądź moja myślą
Moim oddechem
Sprzątaczką w sercu
I w umyśle pełnym
bałaganu i chaosu.
Panie proszę , otwieraj moje
Oczy co dnia optymizmem
I serdecznością- bądź mą trucizną
Na insekty zła . Bądź wszystkim
Na każdym kroku pokonywania
Budowanych schodów
Przez ludzkość tego świata.
Potem Boże tylko brataj narody
Zwaśnione i strzeż każdego męża
Każda żonę. Dzieciaki traktuj
Z przymrużeniem oka i całuj każdego ranka
Niech to będzie dla nich Boska niespodzianka
Bądź chusteczka do nosa i wesołym klaunem
I małpką co robi na gałęzi piruety i jeszcze
Zostałam ja – niestety –ja, ta rozczochrana.
Czekam na pocałunek co ozonem pachnie - Tak
Jestem twoja każdego dnia – wybacz mi Panie./alboż/
Panie proszę ;
Niezależnie od tego
Co sie ma wydążyć
Nie zostawiaj mnie
Samej sobie .
Trzymaj za rękę
Bądź moja myślą
Moim oddechem
Sprzątaczką w sercu
I w umyśle pełnym
bałaganu i chaosu.
Panie proszę , otwieraj moje
Oczy co dnia optymizmem
I serdecznością- bądź mą trucizną
Na insekty zła . Bądź wszystkim
Na każdym kroku pokonywania
Budowanych schodów
Przez ludzkość tego świata.
Potem Boże tylko brataj narody
Zwaśnione i strzeż każdego męża
Każda żonę. Dzieciaki traktuj
Z przymrużeniem oka i całuj każdego ranka
Niech to będzie dla nich Boska niespodzianka
Bądź chusteczka do nosa i wesołym klaunem
I małpką co robi na gałęzi piruety i jeszcze
Zostałam ja – niestety –ja, ta rozczochrana.
Czekam na pocałunek co ozonem pachnie - Tak
Jestem twoja każdego dnia – wybacz mi Panie./alboż/
piątek, 12 lipca 2013
Matka Boska
http://www.youtube.com/watch?v=Sxc8c76qRxs
http://www.youtube.com/watch?v=Sxc8c76qRxs
Matka Boska
Matka Boska
Klęczała na trawie
I niczym w bocznej
Ławie zdrowaśki klepała.
Zaś o zachodzie
Matka Boska
Synkowi śpiewała
Sercem i drżeniem
Ust wielbiła świat
Niebem malowany
Słońcem i rosą.
Matka Boska
Gdym grzeszna
Grozi mi palcem
I przywołuje do siebie
Moje dobre uczynki
Jakże niegrzecznej
Podstarzałej dziewczynki./alboż/
http://www.youtube.com/watch?v=Sxc8c76qRxs
Matka Boska
Matka Boska
Klęczała na trawie
I niczym w bocznej
Ławie zdrowaśki klepała.
Zaś o zachodzie
Matka Boska
Synkowi śpiewała
Sercem i drżeniem
Ust wielbiła świat
Niebem malowany
Słońcem i rosą.
Matka Boska
Gdym grzeszna
Grozi mi palcem
I przywołuje do siebie
Moje dobre uczynki
Jakże niegrzecznej
Podstarzałej dziewczynki./alboż/
Sflustrowany bocian/Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) sfrustrowany bocian
autor: Alina Bożyk
spotkałam bociana
ja kobieta sfrustrowana.
poznałam jegomościa
po dziobie i kolorze nóg
które szybko biegały
gdy, jak tchórz uciekały.
ten bocian gniazda
nie budował tylko latał
tu i tam i żabom
w głowach zawracał.
ja się wyznałam na
jego frustracji i nie dałam
się porwać jego
seksualnej manipulacji.
teraz omijam każdego
bociana i już nie jestem
sfrustrowana. /alboż/
autor: Alina Bożyk
spotkałam bociana
ja kobieta sfrustrowana.
poznałam jegomościa
po dziobie i kolorze nóg
które szybko biegały
gdy, jak tchórz uciekały.
ten bocian gniazda
nie budował tylko latał
tu i tam i żabom
w głowach zawracał.
ja się wyznałam na
jego frustracji i nie dałam
się porwać jego
seksualnej manipulacji.
teraz omijam każdego
bociana i już nie jestem
sfrustrowana. /alboż/
Romantyczny poczatek
Romantyczny początek
Sakramentalne TAK
Być albo nie być, po grób,
na dobre i złe
Topimy w błocie - Ludzkich spraw
Zombie wgryzają się w
Nasze codzienne życie.
Pożerają rodzinę , wnikają w jej
Intymność - a cyber - mamuśki
Wszywają chipy swoim Chłopczykom
Zagłada miłości trwa . Bitwa o dusze
Na wałki widelce noże- dopomóż Boże!
Krew gwałconych i poniżanych
Kobiet zalewa jakże piękny glob
Z koszem kwiatów ptaszków i zwierzątek
A taki był romantyczny początek./alboż/
Sakramentalne TAK
Być albo nie być, po grób,
na dobre i złe
Topimy w błocie - Ludzkich spraw
Zombie wgryzają się w
Nasze codzienne życie.
Pożerają rodzinę , wnikają w jej
Intymność - a cyber - mamuśki
Wszywają chipy swoim Chłopczykom
Zagłada miłości trwa . Bitwa o dusze
Na wałki widelce noże- dopomóż Boże!
Krew gwałconych i poniżanych
Kobiet zalewa jakże piękny glob
Z koszem kwiatów ptaszków i zwierzątek
A taki był romantyczny początek./alboż/
Pójdę boso z usmiechem /Walls/
(IPOGS, Walls) pójdę boso z uśmiechem
autor: Alina Bożyk
pójdę boso z uśmiechem
co poraża, z twarzą pełną
słońca i tak już do końca
w deszczu - w towarzystwie
szemrającego ortalionu. /alboż/
autor: Alina Bożyk
pójdę boso z uśmiechem
co poraża, z twarzą pełną
słońca i tak już do końca
w deszczu - w towarzystwie
szemrającego ortalionu. /alboż/
Obrażone chmury
Obrażone chmury
Chmury dzisiaj
Obraziły się na słońce,
Zakryły jej twarz
Promieniejącą Bogiem.
Nie zawsze możemy
Pływać w chmurach
Białych jak mleko, one
Niekiedy daleko oj daleko.
Teraz podziwiać
Trzeba czarne chmury,
Bo to taki
Cud natury szarości nieba,
Czarne chmury
Kochają pioruny.
Panie mój chcę do nieba
Nie wiem jak pertraktować
Z szaroburym obłokiem, już
Nie nadążam za nim swoim krokiem .
Dobrze- pobiegnę za tobą draniu
Przestrzeni powietrznej, a gdy
Wreszcie złapię, usiądę na tobie
Chmurze i wszytko z serca wynurzę,
Piękno brzydotę mojego życia.
Wyjdę z ukrycia na przekór samej sobie
Miłością do zła się przyozdobię.
Po tych słowach stał się wielbienia cud
Słońce zaczęło kapać na ziemię niczym miód. /alboż/
Chmury dzisiaj
Obraziły się na słońce,
Zakryły jej twarz
Promieniejącą Bogiem.
Nie zawsze możemy
Pływać w chmurach
Białych jak mleko, one
Niekiedy daleko oj daleko.
Teraz podziwiać
Trzeba czarne chmury,
Bo to taki
Cud natury szarości nieba,
Czarne chmury
Kochają pioruny.
Panie mój chcę do nieba
Nie wiem jak pertraktować
Z szaroburym obłokiem, już
Nie nadążam za nim swoim krokiem .
Dobrze- pobiegnę za tobą draniu
Przestrzeni powietrznej, a gdy
Wreszcie złapię, usiądę na tobie
Chmurze i wszytko z serca wynurzę,
Piękno brzydotę mojego życia.
Wyjdę z ukrycia na przekór samej sobie
Miłością do zła się przyozdobię.
Po tych słowach stał się wielbienia cud
Słońce zaczęło kapać na ziemię niczym miód. /alboż/
wiersz napisany dla zespołu Gargamelek pt"Bóg Kocha Świat"
BÓG KOCHA ŚWIAT – wiersz napisany dla „GARGAMELEK”-
z parafii NSPJ Nowy Sącz - Alina Bożyk 12.07.2013. g.21.02
Budzi się nowy dzień
ŚWIATŁO rozjaśnia nasze
Czyste serca, a w nich
MIŁOŚĆ się odradza
dając RADOŚĆ na miarę
codziennego wspierania bliźniego.
Starosądecka Święta KINGA
patrzy na nas łaskawym okiem
I modli się o POKÓJ na świecie
ludzi pełnych strachu
przed drogami pełnymi kałuż
nienawiści.
MOTYL Bielinek w ramach
Letniej
podróży po łące odwiedził
KWIATEK, by podziwiać jego
Płatki pełne
różowego aromatu.
Zaś ŚPIEW
dzieci zebranych wokół
Ogniska
manifestuje PRZYJAŹŃ
Zebranych na
leśnej polanie,
By BÓG który jest miłością
Radosnym
spojrzeniem patrzył
Na swe
wszystkie dzieci i im błogosławił
Zdrowiem szczęściem
i pozytywnym
patrzeniem
na Świat i jego atrakcje./alboż/
ps. słowa napisane literami drukowanymi to 10 słów podanych przez dzieci
Subskrybuj:
Posty (Atom)