Jaka jestem?
Może jestem specyficzna
Może czasem cyniczna
Niekiedy zakochana
A potem porzucana
Bywałam też jako żona
O matce nie wspomnę
Rodziło się ze cztery razy
Rysowało w point obrazy
Może jestem ciszą
Ale serce krzyczy wniebogłosy
Nie słyszysz?
Dlaczego zatykasz uszy?
Dobrze – nie nalegam
Żebraczką nie jestem, może
Tylko czasem posługaczką
Miotły się nie boję.
Prasować nienawidzę
Dlatego chodzę wymięta
Ale za to wniebowzięta
Mam czas na spacery
I na międzyludzkie bajery
Samotne wypadziki sobie cenie
Plenerowe wycieczki i muzykę
W uszach która gra sercem i duszą
Bo ja jestem sądecką „babusią”./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz