Zające
Na skraju lasu, na zielonej łące
Mieszkały dwa zające i psociły okrutnie.
Dokuczały biedronkom
Śmiejąc się z ich kropek
Mrówkom mówiły że są głupie ,
Bo pracują za dwóch,
Pasikonikowi ukradli skrzypeczki
By nie grały wśród łąkowych kwiatów
Ku uciesze pozostałych - co to
W trawach
Dom znaleźli
I mieszkali spokojnie
Nie wadząc nikomu..
Wszyscy mieszkańcy
Leśnej łąki byli oburzeni
Postanowili ukarać psotników
Poszli po rade do pani sowy
Co to mądre pomysły sypała z głowy
Sowa mrugała wielkimi oczami
I mamrotała tymi oto słowami;
„Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”
Psotników bardzo nie lubię
Na atak i kpinę trzeba
Znaleźć rady ociupinę
Trzeba się zjednoczyć
I na urwisów porządnie
Z naganą naskoczyć.
Tedy pająk Bartek wystąpił
Przed grono zgromadzonych I mówi;
Wiem że trzeba zające przestraszyć
i szacunku nauczyć .
Pierwsze z brzegu stały dwa kleszcze
Jeden mówi ;
Wiem, ja ich popieszczę , uszczypnę
Ich w nogę taką dostaną przestrogę.
Pokrótce co zostało powiedziane
Było na zającach wykonane.
Taka to była kara dla psotników,
I musieli przeprosić lasu domowników.
Potem już wszyscy pogodzeni
Bawili się w berka wśród soczystej zieleni/alboż/
Świetnie piszesz. Naprawdę rzadko widuje się blogi z poezją, a szkoda, choć może i dlatego Twój tak łatwo zapamiętać. Czytając opis, wywnioskować mogę, że wszechstronna z Ciebie artystka, więc coś nas łączy, bo ja też staram się realizować w jak największej ilości dziedzin sztuki, widocznie artyści czasem już tak mają :)
OdpowiedzUsuń+Jesteś może zainteresowana wzajemną obserwacją blogów?
Zapraszam: adaszwarc.blogspot.com
Pozdrawiam Cieplutko :)