Odrodzenie skóry
Oni i ich biel pomięta
Śpiewała górne C- e
I zamykała przestrzeń
Dwóch światów
Kołdra mrużyła
Oczy w bezkresie
Wierzchołków
Góry lodowej .
Nie chciała
Być świadkiem
Przemieszczania sie
Wodospadów
Czystych uczuć
Które zapomnieniem
I lękiem pachniały .
Tumany kurzu
Oprotestowały
Wizerunek skąpany
W słoności potu.
Krzykiem pohamowywały
Egzaltację obserwatorów
I spijały ekologiczny nektar .
Tamci nie wiedzieli
Jaką cenę zapłacą .
Kochankowie jednego
Spojrzenia
I pojedynczego oddechu
Co to odrodzeniem
stać sie miał cieszyli się
i delektowali pachnąca skórą.
Gdy podano wykwintne
Jadło i trunki
Policzono na
Starym liczydle
rachunki
Niestety saldo końcowe
Na minusie - tylko
serce
W pulsie na plusie./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz