Zarozumiałość
Zarozumiałość
Jest
Srebrem po polerce
Zaśniedziały metal
Czerń wylewa na oczy
Tych co patrzą.
Jak podziwiać jasność krusz – ca
Który samotnie błyszczy
W komnacie
Sali balowej bez tancerzy./alboż/
wtorek, 25 lutego 2014
Daj ać ja pobruszę a Ty popijaj
(IPOGS, Freestyle) Daj ać ja pobruszę a ty popijaj
autor: Alina Bożyk
daj mi Ać znać gdy pobruszać
czas przyjdzie - będziemy wtedy
popijać do upadłego.
nie zapomnij kolego, że nasze pobruszanie
stać się może pięknym nocnym konsumowaniem
tego co wypić nie można bo zbyt ostre i pikantne. /alboż/
autor: Alina Bożyk
daj mi Ać znać gdy pobruszać
czas przyjdzie - będziemy wtedy
popijać do upadłego.
nie zapomnij kolego, że nasze pobruszanie
stać się może pięknym nocnym konsumowaniem
tego co wypić nie można bo zbyt ostre i pikantne. /alboż/
nieczystość spała w różnych
(IPOGS, Walls) nieczystość spała w różnych
autor: Alina Bożyk
nieczystość spała w różnych
łożach i o różnych podłożach,
wielbiła swoje ciało gorące
zapominając o skromności
sukienki - na dziewiczej łące./alboż/
autor: Alina Bożyk
nieczystość spała w różnych
łożach i o różnych podłożach,
wielbiła swoje ciało gorące
zapominając o skromności
sukienki - na dziewiczej łące./alboż/
W samo południe
W samo południe
W samo południe dziecko
Konwersowało z drzewem.
Stary poczciwy rozłożysty dąb
A wokół przestrzeń zielenią
Przedwiośnia ubrana .
Rozmowa jakże stonowana
Dotykiem kory była i lekkim
Ruchem korony gałęzi
Co to liście zgubiła jesienią.
Zmęczone stare drzewo
Kocha rozmówcę
Szepcze mu do ucha
Swoje mądrości- co to widziało
Co to słyszało - ale ciągle mu
Mało i mało . Cieniem przytula
Małego człowieczka, a emanując
Ciepłem korzeni chce
Zło świata w dobro zmienić./alboż/
W samo południe dziecko
Konwersowało z drzewem.
Stary poczciwy rozłożysty dąb
A wokół przestrzeń zielenią
Przedwiośnia ubrana .
Rozmowa jakże stonowana
Dotykiem kory była i lekkim
Ruchem korony gałęzi
Co to liście zgubiła jesienią.
Zmęczone stare drzewo
Kocha rozmówcę
Szepcze mu do ucha
Swoje mądrości- co to widziało
Co to słyszało - ale ciągle mu
Mało i mało . Cieniem przytula
Małego człowieczka, a emanując
Ciepłem korzeni chce
Zło świata w dobro zmienić./alboż/
Wojna - wiersz napisałam związanymi z zamieszkami na Ukrainie
Wojna
Wojna domowa
wojna światowa
nie ważny wiek
epoka klimat
i kolor skóry
ważne że ludzie giną
matki plączą, dzieci sieroty
i chęć zemsty i nienawiść
posiana niczym chwasty
w łany zbóż co sypią ziarno
w czarnoziem plączą nad losem
tych co pod ziemią gniją
robactwem się stają.
spulchniaja umysły
tych co szukają drogi do wolności,
w imię miłości do ludzi
i świata stworzonego w siedem dni
na znak szacunku dla ludzkiego gatunku./alboż/
Wojna domowa
wojna światowa
nie ważny wiek
epoka klimat
i kolor skóry
ważne że ludzie giną
matki plączą, dzieci sieroty
i chęć zemsty i nienawiść
posiana niczym chwasty
w łany zbóż co sypią ziarno
w czarnoziem plączą nad losem
tych co pod ziemią gniją
robactwem się stają.
spulchniaja umysły
tych co szukają drogi do wolności,
w imię miłości do ludzi
i świata stworzonego w siedem dni
na znak szacunku dla ludzkiego gatunku./alboż/
Niemowa
Niemowa
Zmęczone oczy zmęczone uszy
I szept zmęczonej duszy
I członki bezwładne - ledwo stoją
A usta drżą, lecz nikogo się nie boją.
Mówią szeptem szelmowskie słowa
Każdy gest to serca odnowa , każdy
Cichy szelest rzęs jedną wielką tajemnicą
Ukrytej mądrości niemowy z wyboru./alboż/
Zmęczone oczy zmęczone uszy
I szept zmęczonej duszy
I członki bezwładne - ledwo stoją
A usta drżą, lecz nikogo się nie boją.
Mówią szeptem szelmowskie słowa
Każdy gest to serca odnowa , każdy
Cichy szelest rzęs jedną wielką tajemnicą
Ukrytej mądrości niemowy z wyboru./alboż/
Wdechy
Wdechy
Dwa wdechy
dwa wydechy
Przysiadów
Z sześć i jakby
Nieco mniej jeść .
Taka recepta
Jegomościa z
Piwnym brzuszkiem
I obwisłym pępuszkiem/alboż/
Dwa wdechy
dwa wydechy
Przysiadów
Z sześć i jakby
Nieco mniej jeść .
Taka recepta
Jegomościa z
Piwnym brzuszkiem
I obwisłym pępuszkiem/alboż/
Gówno prawda /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Gówno prawda
autor: Alina Bożyk
prawd jest wiele
kłamstw jeszcze więcej
i w prawdzie kłamstwo
czasem zamieszka
pomiesza szyki,
sprowadzi na manowce
a potem
jak te czarne owce
pręgierze przyjmować będą
ale do czasu, bo czas
najlepszy wyznacznik w tym
co prawdziwe i szczere
dzisiaj powiem wam przyjaciele
że w prawdzie gówna nie ma
jest słońce kwiaty i pachnie
urodzajem ziemia....... /alboż/
autor: Alina Bożyk
prawd jest wiele
kłamstw jeszcze więcej
i w prawdzie kłamstwo
czasem zamieszka
pomiesza szyki,
sprowadzi na manowce
a potem
jak te czarne owce
pręgierze przyjmować będą
ale do czasu, bo czas
najlepszy wyznacznik w tym
co prawdziwe i szczere
dzisiaj powiem wam przyjaciele
że w prawdzie gówna nie ma
jest słońce kwiaty i pachnie
urodzajem ziemia....... /alboż/
minęły trzy godziny,księżyc /Walls/
(IPOGS, Walls) minęły trzy godziny, księżyc
autor: Alina Bożyk
minęły trzy godziny, księżyc
zasnął, zasnęła mundurowa
dziewczyna na pryczy, a jej
zardzewiały sen skrzypi niczym
skrzypce Tekli pajęczy-cy. /alboż/
autor: Alina Bożyk
minęły trzy godziny, księżyc
zasnął, zasnęła mundurowa
dziewczyna na pryczy, a jej
zardzewiały sen skrzypi niczym
skrzypce Tekli pajęczy-cy. /alboż/
poniedziałek, 24 lutego 2014
egminy- konkurs
http://www.egminy.eu/literatura,czytaj/735/unisono-6-dzisiaj-i-jutro.html
proszę o głosy ..można raz w ciągu dnia z jednego komputera
proszę o głosy ..można raz w ciągu dnia z jednego komputera
sobota, 22 lutego 2014
Niewidzialny przyjaciel
Niewidzialny przyjaciel
Mój niewidzialny przyjaciel
Powiedział mi że warto żyć.
I nie ważne, że czasem ciężko
I pod górkę – jednak ma to sens .
To uczy szacunku, a w podarunku
Można otrzymać coś niepowtarzalnie
Cennego, coś co uniesie na wyżyny
I otworzy pokoje szczęśliwości serca.
Serce nie raz łkało do poduszki
A tam zawsze dobre duszki
Wycierają strugi użyźniające
Glebę duszy, na znak wsparcia
Przekazują ci dary wrażliwości
I talenty z górnej niewidzialnej półki
których to pilnują figlarne jaskółki/alboż
kolega poeta zwrócił mi uwagę że można go czytać od tyłu....
Mój niewidzialny przyjaciel
Powiedział mi że warto żyć.
I nie ważne, że czasem ciężko
I pod górkę – jednak ma to sens .
To uczy szacunku, a w podarunku
Można otrzymać coś niepowtarzalnie
Cennego, coś co uniesie na wyżyny
I otworzy pokoje szczęśliwości serca.
Serce nie raz łkało do poduszki
A tam zawsze dobre duszki
Wycierają strugi użyźniające
Glebę duszy, na znak wsparcia
Przekazują ci dary wrażliwości
I talenty z górnej niewidzialnej półki
których to pilnują figlarne jaskółki/alboż
kolega poeta zwrócił mi uwagę że można go czytać od tyłu....
Ty widzisz
Ty widzisz
Ty widzisz i nic
Nie mówisz.
Wiem płaczesz
Nade mną grzeszną
Moje Słowo wybacz
Jest niewybaczalne.
Wiem że mimo
Wszytko kochasz
Mnie pokrzywioną.
Dostałam tyle od Ciebie
Wiesz nauczyłeś mnie
Milczeć za to ci dziękuję.
W milczeniu ślę ci
Łzę ze słowem przepraszam.
Ty wiesz że jestem gotowa
Na pokutę ... pod tytułem miłość
Ponad wszytko./alboż/
czwartek, 20 lutego 2014
sfrustrowany bocian/Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) sfrustrowany bocian
autor: Alina Bożyk
dnia pewnego z rana
spotkałam
sfrustrowanego bociana
szukał odpowiedzi
w głowie pełnej wiatru
jak rozwiązać problem
niżu demograficznego
zabrakło zamówień
na małe dzieciaczki
a jeśli były to bardzo rzadko
wiec ja pracować
chyba trzeba zaprotestować.
wiem pomyślał bociek
i potrząsnął dziobem czerwonym
będę dzieci podrzucał
tym bogatym i bardzo zmęczonym
od razu zmieni sie im smutne życie
i nacieszą się nim należycie ./alboż/
autor: Alina Bożyk
dnia pewnego z rana
spotkałam
sfrustrowanego bociana
szukał odpowiedzi
w głowie pełnej wiatru
jak rozwiązać problem
niżu demograficznego
zabrakło zamówień
na małe dzieciaczki
a jeśli były to bardzo rzadko
wiec ja pracować
chyba trzeba zaprotestować.
wiem pomyślał bociek
i potrząsnął dziobem czerwonym
będę dzieci podrzucał
tym bogatym i bardzo zmęczonym
od razu zmieni sie im smutne życie
i nacieszą się nim należycie ./alboż/
wciąż za mało /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) wciąż za mało
autor: Alina Bożyk
serce płakało
że wciąż miłości
ma za mało
a potem płakało
że miłość
mu się już
odechciało. /alboż/
autor: Alina Bożyk
serce płakało
że wciąż miłości
ma za mało
a potem płakało
że miłość
mu się już
odechciało. /alboż/
Jak żyć gdy tu obok
Jak żyć gdy tu obok....
Jak żyć z uśmiechem i spokojnie
Gdy tu obok całkiem blisko
W domowej wojnie
Na człowieku pali sie ognisko
Gdy na twarzy strugi czerwone
I gdy krzyk matek szaleńczym
Cierpieniem nad syna cieniem
Już bez oddechu i bez serca bicia.
I te łzy nie do ukrycia i ta
Nienawiść co kapie agresją
To jeszcze nic, to jeszcze mało
Że trudno żyć, że czasem brak chleba
Walczymy sami z sobą .czasem
Już nie wiadomo kto i co walczy i
Czy sił na to wszystko starczy.
Pytam czy my naprawdę potrzebujemy
Dla mądrości gromu - ale z wysokiego nieba?/alboż/
Jak żyć z uśmiechem i spokojnie
Gdy tu obok całkiem blisko
W domowej wojnie
Na człowieku pali sie ognisko
Gdy na twarzy strugi czerwone
I gdy krzyk matek szaleńczym
Cierpieniem nad syna cieniem
Już bez oddechu i bez serca bicia.
I te łzy nie do ukrycia i ta
Nienawiść co kapie agresją
To jeszcze nic, to jeszcze mało
Że trudno żyć, że czasem brak chleba
Walczymy sami z sobą .czasem
Już nie wiadomo kto i co walczy i
Czy sił na to wszystko starczy.
Pytam czy my naprawdę potrzebujemy
Dla mądrości gromu - ale z wysokiego nieba?/alboż/
Czekają
Czekają
Dotykam delikatnie
Kartki papieru
Całuje ukradkiem
Jej biel, i proszę Boga
By błogosławił bieli,
Którą zmienić pragnę
W tęczowy czas.
Pastele cierpliwie
Czekają na mój dotyk./alboż/
Dotykam delikatnie
Kartki papieru
Całuje ukradkiem
Jej biel, i proszę Boga
By błogosławił bieli,
Którą zmienić pragnę
W tęczowy czas.
Pastele cierpliwie
Czekają na mój dotyk./alboż/
pukam do serca /Walls/
(IPOGS, Walls) pukam do serca
autor: Alina Bożyk
pukam do serca
kołacze
a tam
nieodpępniony facet
płacze./alboż/
autor: Alina Bożyk
pukam do serca
kołacze
a tam
nieodpępniony facet
płacze./alboż/
moja /Walls/
(IPOGS, Walls) moja
autor: Alina Bożyk
moja
wściekłość
jest Anielska
dodaje mi
skrzydeł. /alboż/
autor: Alina Bożyk
moja
wściekłość
jest Anielska
dodaje mi
skrzydeł. /alboż/
Budzik dzwoni
Budzik dzwoni
Gdy budzi się kolejny dzień
A budzik zrywa powieki ze snu,
Serce kołacze gimnastyką pooraną
W tak muzyki śpiewu zaokiennego ptactwa.
W kościele dzwony dzwonią wołając
Miłośników mszy porannych na kolejne
Wyjątkowe spotkanie z czekającym Chrystusem,
Który pobłogosławi z ukrycia na nowy dzień.
Tak, to prawda nie zawsze i nie wszystkim
Uda się spojrzeć w oczy tysięczny raz na świt
Mnie się znowu udało, ale sama nie wiem
Jak nazwać taki przywilej kolejnej podróży ./alboż/
Gdy budzi się kolejny dzień
A budzik zrywa powieki ze snu,
Serce kołacze gimnastyką pooraną
W tak muzyki śpiewu zaokiennego ptactwa.
W kościele dzwony dzwonią wołając
Miłośników mszy porannych na kolejne
Wyjątkowe spotkanie z czekającym Chrystusem,
Który pobłogosławi z ukrycia na nowy dzień.
Tak, to prawda nie zawsze i nie wszystkim
Uda się spojrzeć w oczy tysięczny raz na świt
Mnie się znowu udało, ale sama nie wiem
Jak nazwać taki przywilej kolejnej podróży ./alboż/
Po pas w usciskach /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Po pas w uściskach
autor: Alina Bożyk
kupił sobie Staszek pasek
skórkowy i się nim w pasie ściska
owszem spodnie przytrzymane
opaść już nie mogą, ale brzuch
a raczej góra tłuszczu przechodzi
tortury na miarę duszenia
uściskiem paska ze skórki.
sprzączka blaszana została werznięta
w miękkość okolicy pępka- zapewne
odciskiem się stanie, no ale ale cóż
zrobić gdy Staszek lubi piwo frytki
i golonkę z musztardą, teraz
juz jest musztardą ale po obiedzie . /alboż/
autor: Alina Bożyk
kupił sobie Staszek pasek
skórkowy i się nim w pasie ściska
owszem spodnie przytrzymane
opaść już nie mogą, ale brzuch
a raczej góra tłuszczu przechodzi
tortury na miarę duszenia
uściskiem paska ze skórki.
sprzączka blaszana została werznięta
w miękkość okolicy pępka- zapewne
odciskiem się stanie, no ale ale cóż
zrobić gdy Staszek lubi piwo frytki
i golonkę z musztardą, teraz
juz jest musztardą ale po obiedzie . /alboż/
Zamglone niebo
Zamglone niebo
Zamglone niebo z tęsknotą
Spogląda na smutnych ludzi
Ktoś lub coś emocje w nich ostudził
Zamglony czas płynie środkiem
Przez miasto w kapeluszu z woalem
A miejska rzeka stała się mokrym szalem.
Pomykam dobrowolnie na pożarcie
Pary wodnej z nadzieja że uniesie mnie
I zabierze w podróż ku przedwiośniu./alboż/
Zamglone niebo z tęsknotą
Spogląda na smutnych ludzi
Ktoś lub coś emocje w nich ostudził
Zamglony czas płynie środkiem
Przez miasto w kapeluszu z woalem
A miejska rzeka stała się mokrym szalem.
Pomykam dobrowolnie na pożarcie
Pary wodnej z nadzieja że uniesie mnie
I zabierze w podróż ku przedwiośniu./alboż/
idzie kobieta /Walls/
(IPOGS, Walls) idzie kobieta
autor: Alina Bożyk
idzie kobieta
w kondukcie żałobnym
różaniec odmawia
i się nad swoim życiem
zastanawia. /alboż/
autor: Alina Bożyk
idzie kobieta
w kondukcie żałobnym
różaniec odmawia
i się nad swoim życiem
zastanawia. /alboż/
Zielony Anioł
Zielony Anioł
Znalazł mnie dzisiaj Zielony Anioł
Przyfrunął w torebkowym samolocie
I zamieszkał pod parasolką
Na kuchennym parapecie.
Pilnując moich chuci
Okresowo Zdrowaśki
Mi pod nosem nuci.
Zerka na mnie, robi dziwne miny
Może to anioł komik ?
Chyba trochę podobny do mnie,
Bo lubi zielony i nosi długie sukienki.
Tak, ja tez lubię długie sukienki
One wydłużają na pozór krótkie życie
I czuje się w nich swobodnie i znakomicie./alboż/
Znalazł mnie dzisiaj Zielony Anioł
Przyfrunął w torebkowym samolocie
I zamieszkał pod parasolką
Na kuchennym parapecie.
Pilnując moich chuci
Okresowo Zdrowaśki
Mi pod nosem nuci.
Zerka na mnie, robi dziwne miny
Może to anioł komik ?
Chyba trochę podobny do mnie,
Bo lubi zielony i nosi długie sukienki.
Tak, ja tez lubię długie sukienki
One wydłużają na pozór krótkie życie
I czuje się w nich swobodnie i znakomicie./alboż/
Miłość o poranku, kawa /Walls/
(IPOGS, Walls) Miłość o poranku, kawa
autor: Alina Bożyk
Miłość o poranku, kawa
na stoliku w dzbanku, obok
filiżanka mała i łyżeczka
w cukiernicy. Teraz już nic
innego się nie liczy. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Miłość o poranku, kawa
na stoliku w dzbanku, obok
filiżanka mała i łyżeczka
w cukiernicy. Teraz już nic
innego się nie liczy. /alboż/
Poranek
Poranek
Miłość o poranku
Kawa na stoliku
W dzbanku - obok
Filiżanka mała
I łyżeczka w cukiernicy
I teraz już nic innego
Się nie liczy. /alboż/
Miłość o poranku
Kawa na stoliku
W dzbanku - obok
Filiżanka mała
I łyżeczka w cukiernicy
I teraz już nic innego
Się nie liczy. /alboż/
duża rodzina /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) duża rodzina
autor: Alina Bożyk
moja babcia mawiała
świat to jedna wielka rodzina,
a w tej rodzinie rodzin wiele.
duża rodzina nie lada wyzwanie
pranie gotowanie ,
gotowanie pranie
i tak w kółko aż do dorosłości
tych co byli mali.
owszem psocili ale i pomagali.
teraz nastała nowa moda nowe trendy
i w rodzinie zmieniły się zapędy
szuka się raczej przyjemności
niż małżeńskich wierności
teraz rodziny upadły na zdrowiu
kaszlą kichają i za brzuchy
od stresów się w sądach trzymają.
szkoda że na duże rodziny skończyła się moda. /alboż/
autor: Alina Bożyk
moja babcia mawiała
świat to jedna wielka rodzina,
a w tej rodzinie rodzin wiele.
duża rodzina nie lada wyzwanie
pranie gotowanie ,
gotowanie pranie
i tak w kółko aż do dorosłości
tych co byli mali.
owszem psocili ale i pomagali.
teraz nastała nowa moda nowe trendy
i w rodzinie zmieniły się zapędy
szuka się raczej przyjemności
niż małżeńskich wierności
teraz rodziny upadły na zdrowiu
kaszlą kichają i za brzuchy
od stresów się w sądach trzymają.
szkoda że na duże rodziny skończyła się moda. /alboż/
niedziela, 16 lutego 2014
człowieku bądź zawsze /Walls/
(IPOGS, Walls) człowieku bądź zawsze
autor: Alina Bożyk
człowieku bądź zawsze
człowiekiem - w cierpieniu
ulgę nieś, wsparcie, podaj dłoń,
ale nie zabijaj !!!
głupio się tłumacząc litością. /alboż/
autor: Alina Bożyk
człowieku bądź zawsze
człowiekiem - w cierpieniu
ulgę nieś, wsparcie, podaj dłoń,
ale nie zabijaj !!!
głupio się tłumacząc litością. /alboż/
duża rodzina /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) duża rodzina
autor: Alina Bożyk
moja babcia mawiała
świat to jedna wielka rodzina,
a w tej rodzinie rodzin wiele.
duża rodzina nie lada wyzwanie
pranie gotowanie ,
gotowanie pranie
i tak w kółko aż do dorosłości
tych co byli mali.
owszem psocili ale i pomagali.
teraz nastała nowa moda nowe trendy
i w rodzinie zmieniły się zapędy
szuka się raczej przyjemności
niż małżeńskich wierności
teraz rodziny upadły na zdrowiu
kaszlą kichają i za brzuchy
od stresów się w sądach trzymają.
szkoda że na duże rodziny skończyła się moda. /alboż/
autor: Alina Bożyk
moja babcia mawiała
świat to jedna wielka rodzina,
a w tej rodzinie rodzin wiele.
duża rodzina nie lada wyzwanie
pranie gotowanie ,
gotowanie pranie
i tak w kółko aż do dorosłości
tych co byli mali.
owszem psocili ale i pomagali.
teraz nastała nowa moda nowe trendy
i w rodzinie zmieniły się zapędy
szuka się raczej przyjemności
niż małżeńskich wierności
teraz rodziny upadły na zdrowiu
kaszlą kichają i za brzuchy
od stresów się w sądach trzymają.
szkoda że na duże rodziny skończyła się moda. /alboż/
Łabędzie
Łabędzie
Przyfrunęły łabędzie
Z czterech stron świata
Połączyły skrzydła utrudzone
Zespoliły się wieńcem z gwiazd
I ruszyły na podbój nieba
Bo niebo bez klucza łabędzi
Byłoby smutne
Przyjacielu proszę – dołącz./alboż/
Przyfrunęły łabędzie
Z czterech stron świata
Połączyły skrzydła utrudzone
Zespoliły się wieńcem z gwiazd
I ruszyły na podbój nieba
Bo niebo bez klucza łabędzi
Byłoby smutne
Przyjacielu proszę – dołącz./alboż/
Cienie ciszy
Cienie ciszy
Zewsząd dobiegają
Cienie ciszy,
Której nikt nie słyszy
Haftują serwetkowy obrus
Na miłosne doznania
Upojnych nocy.
Proszę weź mnie w ramiona
Pełne krwi gorącej, nasyconej
Erotycznym wyzwaniem ciała
Którego zapragnąć chce każda
Ta duża i ta mała.
Niestety ona tylko szlochała
Do poduszki która stawała się pustką
Wielkanocnej wydmuszki./alboż/
Zewsząd dobiegają
Cienie ciszy,
Której nikt nie słyszy
Haftują serwetkowy obrus
Na miłosne doznania
Upojnych nocy.
Proszę weź mnie w ramiona
Pełne krwi gorącej, nasyconej
Erotycznym wyzwaniem ciała
Którego zapragnąć chce każda
Ta duża i ta mała.
Niestety ona tylko szlochała
Do poduszki która stawała się pustką
Wielkanocnej wydmuszki./alboż/
Gitarowe struny
Gitarowe struny
W oceanie drgań
Gitarowych strun
Serce topi swoje łzy
I liczy włosy siwe
Od trosk.
Tęsknota spływa
Po moim ciele,
A księżyca blask
Na mojej twarzy
Złote runo ściele
Na znak
Cierpienia duszy./alboż/
W oceanie drgań
Gitarowych strun
Serce topi swoje łzy
I liczy włosy siwe
Od trosk.
Tęsknota spływa
Po moim ciele,
A księżyca blask
Na mojej twarzy
Złote runo ściele
Na znak
Cierpienia duszy./alboż/
Mali chłopcy
Mali chłopcy
Kompania małych chłopców
Maszerują raz, dwa , trzy
Wchodząc w życie
Tak jak dzisiaj Ja i Ty.
Jakże Oni przestraszeni
Chociaż jakby wyciszeni
Broją w myślach, grzeszą w snach
Myśleć o tym na pewno strach.
Tak to bywa z chłopakami
Gdy przychodzi dorastania czas./alboż/
Kompania małych chłopców
Maszerują raz, dwa , trzy
Wchodząc w życie
Tak jak dzisiaj Ja i Ty.
Jakże Oni przestraszeni
Chociaż jakby wyciszeni
Broją w myślach, grzeszą w snach
Myśleć o tym na pewno strach.
Tak to bywa z chłopakami
Gdy przychodzi dorastania czas./alboż/
Sitowie wie
Sitowie wie
Sitowie wie , ile tajemnic
Skrywa jezioro,
Jaka głębia niezbadanych
Możliwości uciekła
W muł i zakamarki dna./alboż/
Sitowie wie , ile tajemnic
Skrywa jezioro,
Jaka głębia niezbadanych
Możliwości uciekła
W muł i zakamarki dna./alboż/
pijaczyna i jego koń /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) pijaczyna i jego koń
autor: Alina Bożyk
koń opił pana
a pan opił konia
pijani obaj byli
a leżąc w rowie
o miłych rzeczach śnili
koń o klaczy cud kasztance
pan o pani szlachciance. /alboż/
autor: Alina Bożyk
koń opił pana
a pan opił konia
pijani obaj byli
a leżąc w rowie
o miłych rzeczach śnili
koń o klaczy cud kasztance
pan o pani szlachciance. /alboż/
Tam Polska gdzie Polak /Walls/
(IPOGS, Walls) Tam Polska gdzie Polak.
autor: Alina Bożyk
Tam Polska gdzie Polak.
Zdobywamy świat
bez walki na bagnety.
Jesteśmy narodem tak maluczkim
że aż wielkim. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Tam Polska gdzie Polak.
Zdobywamy świat
bez walki na bagnety.
Jesteśmy narodem tak maluczkim
że aż wielkim. /alboż/
Zaduma
Zaduma
Czasem nie ma prawdy w prawdzie
A kłamstwo nie jest kłamstwem
Płacz bywa radością a śmiech płaczem.
Serce nieraz kołacze do serca lecz
Nie zawsze dane mu będzie wejść
Na pokoje przeznaczenia.
Niekiedy człowiek umiera żyjąc
Zamknięty w murach blokowisk
Bez ludzi - a może z ludźmi ?
Nie wiem jak pojąc talizmany na szyjach
Pełnych bruzd egoistycznych wyborów
Jestem głupcem szukającym odpowiedzi
na klasyczne pytania dotyczące życia.
Chyba pora wyjść z ukrycia
Pokazać oczy pełne blasku
Z wieczora i o brzasku./alboż/
Czasem nie ma prawdy w prawdzie
A kłamstwo nie jest kłamstwem
Płacz bywa radością a śmiech płaczem.
Serce nieraz kołacze do serca lecz
Nie zawsze dane mu będzie wejść
Na pokoje przeznaczenia.
Niekiedy człowiek umiera żyjąc
Zamknięty w murach blokowisk
Bez ludzi - a może z ludźmi ?
Nie wiem jak pojąc talizmany na szyjach
Pełnych bruzd egoistycznych wyborów
Jestem głupcem szukającym odpowiedzi
na klasyczne pytania dotyczące życia.
Chyba pora wyjść z ukrycia
Pokazać oczy pełne blasku
Z wieczora i o brzasku./alboż/
psia walka /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) psia walka
autor: Alina Bożyk
na środku pokoju
stoi wersalka
a na wersalce
psia walka
szczekanie gryzienie
ogonem machanie o matko
bo jeszcze się coś komuś stanie
stanie nie stanie
chyba została rozlana
plama krwi na ścianie
nijak psiej walki
nie da się ściągnąć
z wersalki,
nie rozumie sensu
walki bez sensu chyba pójdę
po rum do kredensu./alboż/
autor: Alina Bożyk
na środku pokoju
stoi wersalka
a na wersalce
psia walka
szczekanie gryzienie
ogonem machanie o matko
bo jeszcze się coś komuś stanie
stanie nie stanie
chyba została rozlana
plama krwi na ścianie
nijak psiej walki
nie da się ściągnąć
z wersalki,
nie rozumie sensu
walki bez sensu chyba pójdę
po rum do kredensu./alboż/
świat /Walls/
(IPOGS, Walls) świat
autor: Alina Bożyk
świat
bez klamek
azylem
dla
wybrańców. /alboż/
autor: Alina Bożyk
świat
bez klamek
azylem
dla
wybrańców. /alboż/
Shrek
Shrek
Ściśnięte zamknięte serce
Czeka na klucznika.
Lecz, nic z tego nie wynika
Bo po co zamykać co już
Dawno zamknięte,.
Nie trzeba mieć w czubie
Żeby zrozumieć
Problem zamknięcia .
Już nie szuka księcia, serce
Księżniczki umarło i czeka
Na Shreka- o duszy gołębiej.
Chce być jego osobistą oślicą .
Chce być jego błotem a potem
Będzie mu bajki opowiadać
O Fionie która umarła na balkonie./alboż/
Ściśnięte zamknięte serce
Czeka na klucznika.
Lecz, nic z tego nie wynika
Bo po co zamykać co już
Dawno zamknięte,.
Nie trzeba mieć w czubie
Żeby zrozumieć
Problem zamknięcia .
Już nie szuka księcia, serce
Księżniczki umarło i czeka
Na Shreka- o duszy gołębiej.
Chce być jego osobistą oślicą .
Chce być jego błotem a potem
Będzie mu bajki opowiadać
O Fionie która umarła na balkonie./alboż/
środa, 12 lutego 2014
Cepeliada
Cepeliada
Na rynku straganowy czas
Kolory wzruszają nas
A piękno rękodzieła
Wszystkim uśmiechem sie udziela.
Kolorowe aniołki
Wywracają na straganie fikołki
Drewniane fujarki
Obgadują gliniane garnki
Haftowane gorsety
Wróciły z wojaży z Krety
Bukiety z ziół i trawy
Szykują wstążki do zabawy
Swojskie jadło
Zawiązało wszystkim sadło
Szydełkowe robótki
Strojne, piękne i gotowe na sobótki
Koguciki z drewna
Kupił aż z Anglii królewna
Obrusy lniane
Udekorowały sukiennic ścianę
A nieopodal historyczne karety
I konie z piórami w uprzęży
Rżą radośnie i parskają pyskiem
Nie wiem czy ze śmiechu czy z szacunku
Dla rzemieślniczego fechtunku./alboż/
Na rynku straganowy czas
Kolory wzruszają nas
A piękno rękodzieła
Wszystkim uśmiechem sie udziela.
Kolorowe aniołki
Wywracają na straganie fikołki
Drewniane fujarki
Obgadują gliniane garnki
Haftowane gorsety
Wróciły z wojaży z Krety
Bukiety z ziół i trawy
Szykują wstążki do zabawy
Swojskie jadło
Zawiązało wszystkim sadło
Szydełkowe robótki
Strojne, piękne i gotowe na sobótki
Koguciki z drewna
Kupił aż z Anglii królewna
Obrusy lniane
Udekorowały sukiennic ścianę
A nieopodal historyczne karety
I konie z piórami w uprzęży
Rżą radośnie i parskają pyskiem
Nie wiem czy ze śmiechu czy z szacunku
Dla rzemieślniczego fechtunku./alboż/
Tułaczy los
Tułaczy los
Nie płaczcie narody
Nad losem
Bezrobotnych
Co to tułaczy
Los prowadzą
A z bagażem
tęsknoty wędrują
Za chlebem
I za dukatem- co to
Otwierać ma
Szczęścia pokoje
Samotnych rodzin.
Opuszczone żony
W oknach stoją
I płaczą tęsknotą
I cierpią serca pukaniem.
Lecz nikt za drzwiami nie stoi
Nie ma ramion ni szyi gdzie
Rzucić by się chciało.
I wszytko to mało by
Wyrazić ból dziatek
Bez ojców i wylęknionych
Zazdrością żon i matek.
Zazdrość wcześniej
Czy później
Zabije uczucie
I jednym cięciem
Pokroi serce
Które w rozpaczy
które w rozterce.
Zapłaczcie narody
Nad losem wędrowca
Z plecakiem mokrych chusteczek/alboż/
Nie płaczcie narody
Nad losem
Bezrobotnych
Co to tułaczy
Los prowadzą
A z bagażem
tęsknoty wędrują
Za chlebem
I za dukatem- co to
Otwierać ma
Szczęścia pokoje
Samotnych rodzin.
Opuszczone żony
W oknach stoją
I płaczą tęsknotą
I cierpią serca pukaniem.
Lecz nikt za drzwiami nie stoi
Nie ma ramion ni szyi gdzie
Rzucić by się chciało.
I wszytko to mało by
Wyrazić ból dziatek
Bez ojców i wylęknionych
Zazdrością żon i matek.
Zazdrość wcześniej
Czy później
Zabije uczucie
I jednym cięciem
Pokroi serce
Które w rozpaczy
które w rozterce.
Zapłaczcie narody
Nad losem wędrowca
Z plecakiem mokrych chusteczek/alboż/
Przyjaźń
Przyjaźń – wiersz napisałam dla Bartosza Bodzionego 09.02.2014 Nowy Sącz godz. 16,52
Przyjaźń imion ma wiele
Są tacy co w ukryciu i
Co na jawie, ona nieskazitelna
Wie , że czekasz, że potrzebujesz
Pomocnej dłoni i serca szczerości.
Przyjaciel nie zamienia słów
W obietnice , nie kłamie nie zawodzi
Zawsze wie i czuje, że go potrzebujesz.
To nic że nie prosisz o pomoc
O wsparcie zapewniam jest przy
Przy tobie w każdej chwili dnia i nocy
I dobrocią zawsze cie zaskoczy.
Bezinteresownie wspomoże
Zauważy Mnie Ciebie i szykuje sobie tym
Miejsce w rajskim niebie./alboż/
Przyjaźń imion ma wiele
Są tacy co w ukryciu i
Co na jawie, ona nieskazitelna
Wie , że czekasz, że potrzebujesz
Pomocnej dłoni i serca szczerości.
Przyjaciel nie zamienia słów
W obietnice , nie kłamie nie zawodzi
Zawsze wie i czuje, że go potrzebujesz.
To nic że nie prosisz o pomoc
O wsparcie zapewniam jest przy
Przy tobie w każdej chwili dnia i nocy
I dobrocią zawsze cie zaskoczy.
Bezinteresownie wspomoże
Zauważy Mnie Ciebie i szykuje sobie tym
Miejsce w rajskim niebie./alboż/
nie- odpepnione /Walls/
(IPOGS, Walls) nie - odpępnione
autor: Alina Bożyk
nie - odpępnione
dzieci, nie powinny
zakładać rodzin
i opuszczać
ojca matki. /alboż/
autor: Alina Bożyk
nie - odpępnione
dzieci, nie powinny
zakładać rodzin
i opuszczać
ojca matki. /alboż/
poniedziałek, 10 lutego 2014
Gówno prawda /Walls/
(IPOGS, Freestyle) Gówno prawda
autor: Alina Bożyk
jest jedna prawda
której pojąc nikt nie może
bo to gówno prawda
że miłość na odległość
przetrwa i wytrwa
bój o rodzinę ./alboż/
autor: Alina Bożyk
jest jedna prawda
której pojąc nikt nie może
bo to gówno prawda
że miłość na odległość
przetrwa i wytrwa
bój o rodzinę ./alboż/
Ziemia
Ziemia
Zapach ziemi wciągam
Nozdrzami w płuca pełne
Trucizn współczesności.
Czarnoziem jest dla mnie
Symbolem wieczności,
Ukojeniem i początkiem nowego
Mokre bruzdy pachną
Ponadczasowo, a pełne nawozów
Zaburzają delektowania czas.
Oj ziemio ziemio, żywicielko nasza
Wybacz że czasem spluwamy
Przekleństwa na bruzdy pełne spulchniaczy.
Ty przyjmujesz z pokorą, każdy
Element ucisku bądź chwały
I cierpliwie czekasz na moje członki./alboż/
Zapach ziemi wciągam
Nozdrzami w płuca pełne
Trucizn współczesności.
Czarnoziem jest dla mnie
Symbolem wieczności,
Ukojeniem i początkiem nowego
Mokre bruzdy pachną
Ponadczasowo, a pełne nawozów
Zaburzają delektowania czas.
Oj ziemio ziemio, żywicielko nasza
Wybacz że czasem spluwamy
Przekleństwa na bruzdy pełne spulchniaczy.
Ty przyjmujesz z pokorą, każdy
Element ucisku bądź chwały
I cierpliwie czekasz na moje członki./alboż/
Już nie szukam /Walls/
(IPOGS, Walls) juz nie szukam
autor: Alina Bożyk
juz nie szukam
koła ratunkowego w prawdzie,
która jest gównem
ubranym
w sreberko z kokardką. /alboż/
autor: Alina Bożyk
juz nie szukam
koła ratunkowego w prawdzie,
która jest gównem
ubranym
w sreberko z kokardką. /alboż/
Doktor Rzygago /Freeestyle/
(IPOGS, Freestyle) Doktor Rzygago
autor: Alina Bożyk
doktor fach dochodowy
ale odruch Rzygago
miewam
będąc w zamyśle
o zatraceniu się tej
profesji w etyce
bez etyki. /alboż/
autor: Alina Bożyk
doktor fach dochodowy
ale odruch Rzygago
miewam
będąc w zamyśle
o zatraceniu się tej
profesji w etyce
bez etyki. /alboż/
Ślina
Ślina
Scenariusz goni scenariusz
Fabuła goni fabułę,
A porażki pakowane w bibułę
Wpadają w sen zapomnienia.
Potem tylko psy wychodzą
Z cienia i ujadają, a ich kły
w świetle Księżyca błyszczą
śliną krnąbrnych ślinotoków../alboż/
Scenariusz goni scenariusz
Fabuła goni fabułę,
A porażki pakowane w bibułę
Wpadają w sen zapomnienia.
Potem tylko psy wychodzą
Z cienia i ujadają, a ich kły
w świetle Księżyca błyszczą
śliną krnąbrnych ślinotoków../alboż/
Szyba
Szyba
Przytulona do szyby marzeń
Nuciłam pod nosem melodię
Tanga we dwoje i zapraszałam
Na swoje pokoje- ostre rysy .
Niestety szyba była dźwiękoszczelna
i kuloodporna, nie słyszałeś melodii
nawet zabić mnie nie mogłeś.
Dlatego usycham przylepiona do szyby
A w tle wiatr maluje kwiaty na szkle./alboż/
Przytulona do szyby marzeń
Nuciłam pod nosem melodię
Tanga we dwoje i zapraszałam
Na swoje pokoje- ostre rysy .
Niestety szyba była dźwiękoszczelna
i kuloodporna, nie słyszałeś melodii
nawet zabić mnie nie mogłeś.
Dlatego usycham przylepiona do szyby
A w tle wiatr maluje kwiaty na szkle./alboż/
czwartek, 6 lutego 2014
Action rainin /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Action rainin
autor: Alina Bożyk
Zraniony Action
w rainin został obandażowany
Ran wiele na ciele
goić się nie chcą.
Płaczą nad Actionem wdowy
robią mu okłady z mleka
prosto od krowy.
Potem śpiewają mu
do snu Mariankę
starą piękna kołysankę.
Nikt nie wie, kiedy
zraniony będzie ozdrowiony.
Zatroskane wdowy
zadbały o to by dzielny wojak
Action był sakramentem
namaszczony.
Gdy ksiądz modły odprawił
Action z wrażenia własną
śliną się zadławił./alboż/
autor: Alina Bożyk
Zraniony Action
w rainin został obandażowany
Ran wiele na ciele
goić się nie chcą.
Płaczą nad Actionem wdowy
robią mu okłady z mleka
prosto od krowy.
Potem śpiewają mu
do snu Mariankę
starą piękna kołysankę.
Nikt nie wie, kiedy
zraniony będzie ozdrowiony.
Zatroskane wdowy
zadbały o to by dzielny wojak
Action był sakramentem
namaszczony.
Gdy ksiądz modły odprawił
Action z wrażenia własną
śliną się zadławił./alboż/
Teraz psia walka - nie dorówna /Walls/
(IPOGS, Walls) Teraz psia walka- nie dorówna
autor: Alina Bożyk
Teraz psia walka- nie dorówna
ludzkiej. Pod płaszczykiem
uśmiechu z implantami,
wylewają truciznę na papier
mocno - urzędowy. /alboż/
autor: Alina Bożyk
Teraz psia walka- nie dorówna
ludzkiej. Pod płaszczykiem
uśmiechu z implantami,
wylewają truciznę na papier
mocno - urzędowy. /alboż/
Wieniec pszenicy
Wieniec pszenicy
Zamknięte marzenia w pudełku
Dziewczyny z zapałkami
Pachną siarką niewypaloną.
Zawsze chciałam kochać
I być żoną z dziećmi przy spódnicy
Przecież nic więcej
Tak naprawdę się nie liczy.
Zewsząd dobiegają głosy
Ubrane w pszenicy kłosy i
Wysypują z ust niczym z koszy
Ziarna, by rodziły w ziemi
Miłość płodną pełną nadziei.
Niechaj urodzajnym
Brzuchem się stanie
I odblokuje łono
zablokowane strachem./alboż/
Zamknięte marzenia w pudełku
Dziewczyny z zapałkami
Pachną siarką niewypaloną.
Zawsze chciałam kochać
I być żoną z dziećmi przy spódnicy
Przecież nic więcej
Tak naprawdę się nie liczy.
Zewsząd dobiegają głosy
Ubrane w pszenicy kłosy i
Wysypują z ust niczym z koszy
Ziarna, by rodziły w ziemi
Miłość płodną pełną nadziei.
Niechaj urodzajnym
Brzuchem się stanie
I odblokuje łono
zablokowane strachem./alboż/
Polubiłam
Polubiłam
Polubiłam rozmowy
Z panem Modrzewiem
Co to igiełki gubi
Szeptał mi do ucha, że
Lubi odradzać się na wiosnę
I powiedział mi w sekrecie
Że jego szpilki jesienią wiatr zamiecie.
O zmroku przytulam się
Do pana z deczka łysawego
Jest lutowy czas , a mimo to
Ciepło rozkwitało w nas.
Z naszej pogawędki o wszystkim
I o niczym ,słów nikt nie zliczy
Moja kraina uczuciowej wegetacji
Znalazła przystań kompromisów./alboż/
Polubiłam rozmowy
Z panem Modrzewiem
Co to igiełki gubi
Szeptał mi do ucha, że
Lubi odradzać się na wiosnę
I powiedział mi w sekrecie
Że jego szpilki jesienią wiatr zamiecie.
O zmroku przytulam się
Do pana z deczka łysawego
Jest lutowy czas , a mimo to
Ciepło rozkwitało w nas.
Z naszej pogawędki o wszystkim
I o niczym ,słów nikt nie zliczy
Moja kraina uczuciowej wegetacji
Znalazła przystań kompromisów./alboż/
wtorek, 4 lutego 2014
poniedziałek, 3 lutego 2014
Gówno prawda /Freeslyle/
(IPOGS, Freestyle) Gówno prawda
autor: Alina Bożyk
jedna jest prawda
że prawdy nie ma
i jest gówno prawda
że sprawiedliwość na ziemi
wszech-obecnie panuje
świat się od góry psuje
a tam prawdy nie znajdzie
przyszło nam w nie prawdzie żyć
i łzy wstydu z przygryzać powiekami i kryć
bo prawda jest jedna nawet to wie
stara królewna z sękatego drewna
sęki stały sie bliznowcem
na sercu zanikającej wrażliwości.
już nie szukam koła ratunkowego
w prawdzie która jest gównem
ubranym w sreberko z kokardką. /alboż/
autor: Alina Bożyk
jedna jest prawda
że prawdy nie ma
i jest gówno prawda
że sprawiedliwość na ziemi
wszech-obecnie panuje
świat się od góry psuje
a tam prawdy nie znajdzie
przyszło nam w nie prawdzie żyć
i łzy wstydu z przygryzać powiekami i kryć
bo prawda jest jedna nawet to wie
stara królewna z sękatego drewna
sęki stały sie bliznowcem
na sercu zanikającej wrażliwości.
już nie szukam koła ratunkowego
w prawdzie która jest gównem
ubranym w sreberko z kokardką. /alboż/
chybaił trafił i kulminacja /Walls/
(IPOGS, Walls) chybił trafił i kulminacja gry
autor: Alina Bożyk
chybił trafił i kulminacja gry
uproszczonej w hierarchii
drabiny społecznej
stała się wyznacznikiem
interpretacji paragrafów. /alboż/
autor: Alina Bożyk
chybił trafił i kulminacja gry
uproszczonej w hierarchii
drabiny społecznej
stała się wyznacznikiem
interpretacji paragrafów. /alboż/
Zewsząd
Zewsząd
Zewsząd przypływa namiastka
Niesprawiedliwości społecznej
Ubranej w drodze selekcji
Egzystencjalnej w koszmar
Stresów niezaplanowanych.
Chybił trafił i kulminacja gry
Uproszczonej w hierarchii
Drabiny społecznej i w dobie
Ciepłych posad i stołków
Przynoszonych w teczkach,
Stała się wyznacznikiem
Dla interpretacji paragrafów
I klasyfikacji przestępstw niskiego
Szczebla w drabinie finansowej
Pogoni za wpływami do kas miejskich./alboż/
Zewsząd przypływa namiastka
Niesprawiedliwości społecznej
Ubranej w drodze selekcji
Egzystencjalnej w koszmar
Stresów niezaplanowanych.
Chybił trafił i kulminacja gry
Uproszczonej w hierarchii
Drabiny społecznej i w dobie
Ciepłych posad i stołków
Przynoszonych w teczkach,
Stała się wyznacznikiem
Dla interpretacji paragrafów
I klasyfikacji przestępstw niskiego
Szczebla w drabinie finansowej
Pogoni za wpływami do kas miejskich./alboż/
Pocałunek w tle
Pocałunek w tle
Jest taki deszcz który
Nie zmoczy koszuli.
Jest taki śmiech
Co szyderstwem trąca
I taka gorycz która
Wypali kwasem
Żołądek w milczeniu.
Można słyszeć pieśń
Śpiewaną przez gałęzie
O dotyku bez dotyku
Który zniewala umysł.
Na ile trzeba zrozumieć
Drżenie warg co wysłowić
Się nie mogą w kwestii bólu.
Teraz jest to czego szukam
Są drzwi do których zapukam
I poproszę o krztynę uczucia
Z pocałunkiem w tle./alboż/
Jest taki deszcz który
Nie zmoczy koszuli.
Jest taki śmiech
Co szyderstwem trąca
I taka gorycz która
Wypali kwasem
Żołądek w milczeniu.
Można słyszeć pieśń
Śpiewaną przez gałęzie
O dotyku bez dotyku
Który zniewala umysł.
Na ile trzeba zrozumieć
Drżenie warg co wysłowić
Się nie mogą w kwestii bólu.
Teraz jest to czego szukam
Są drzwi do których zapukam
I poproszę o krztynę uczucia
Z pocałunkiem w tle./alboż/
sobota, 1 lutego 2014
Ogrodniczka
Ogrodniczka
Stałeś się moim opętaniem
Zaplątana w sieci wspomnień
Nie chce dzielić się
Na wczoraj i na dzisiaj.
Stojąc po środku codzienności
Obalam w głowie złe myśli
I bawię sie w ogrodniczkę ogrodu
Pełnego kwiatów z rosą o poranku.
Rosa oczyszcza duszę tęskną
I strąca w przepaść marzeń.
Tam mieszkają wszyscy co szukają
Szczęścia na miarę miłości doskonałej./alboż/
Stałeś się moim opętaniem
Zaplątana w sieci wspomnień
Nie chce dzielić się
Na wczoraj i na dzisiaj.
Stojąc po środku codzienności
Obalam w głowie złe myśli
I bawię sie w ogrodniczkę ogrodu
Pełnego kwiatów z rosą o poranku.
Rosa oczyszcza duszę tęskną
I strąca w przepaść marzeń.
Tam mieszkają wszyscy co szukają
Szczęścia na miarę miłości doskonałej./alboż/
zalany po sam dach /Freestyle/
(IPOGS, Freestyle) Zalany po sam dach
autor: Alina Bożyk
pewien dom
nie zamieszkany
został zalany
po sam dach słowem
zatrutych słów i wyzwisk
nie dane
mu było
nacieszyć się
miłością
ludzkich serc.
w wyuzdaniu
żyli pod dachem
co oazą miał być
i schronieniem
dla maluczkich
powódź nienawiści
utopiła miłość
w bagnie zazdrości./alboż/
autor: Alina Bożyk
pewien dom
nie zamieszkany
został zalany
po sam dach słowem
zatrutych słów i wyzwisk
nie dane
mu było
nacieszyć się
miłością
ludzkich serc.
w wyuzdaniu
żyli pod dachem
co oazą miał być
i schronieniem
dla maluczkich
powódź nienawiści
utopiła miłość
w bagnie zazdrości./alboż/
krzyk stał się /Walls/
(IPOGS, Walls) krzyk stał się
autor: Alina Bożyk
krzyk stał się
obrzękiem nagłośni,
a niewypowiedziane
słowo
błogosławieństwem./alboż/
autor: Alina Bożyk
krzyk stał się
obrzękiem nagłośni,
a niewypowiedziane
słowo
błogosławieństwem./alboż/
Rozwiązania czas
Rozwiązania czas
Zewsząd słychać muzyczne dźwięki
Zimowej aury, co mrozem gra
Zza drzew słychać jęki drzew
Przykrytych czapą śnieżnego moheru.
Buty niosły nogi po lodzie co w śliskości
Tematów i spinały mięśnie nóg w strachu
Przed upadkiem, na twarz z czerwonym
Nosem i szczęką zębów rozchwianych.
Bolały zęby
Na stomatologa
Zabrakło kasy
A zapomogowej
Pożyczki nie dali,
Tylko tam w oddali
Słychać było
Borowanie ulicy - młotem
Pneumatycznym
Ten miał szczęście
Znalazł inwestora.
Kobieta musiała nieść dzielnie brzemię .
Nie mogła ukazać światu że ma skurcze porodowe,
Że to czas rozwiązania i zimowego matkowania./alboż/
Zewsząd słychać muzyczne dźwięki
Zimowej aury, co mrozem gra
Zza drzew słychać jęki drzew
Przykrytych czapą śnieżnego moheru.
Buty niosły nogi po lodzie co w śliskości
Tematów i spinały mięśnie nóg w strachu
Przed upadkiem, na twarz z czerwonym
Nosem i szczęką zębów rozchwianych.
Bolały zęby
Na stomatologa
Zabrakło kasy
A zapomogowej
Pożyczki nie dali,
Tylko tam w oddali
Słychać było
Borowanie ulicy - młotem
Pneumatycznym
Ten miał szczęście
Znalazł inwestora.
Kobieta musiała nieść dzielnie brzemię .
Nie mogła ukazać światu że ma skurcze porodowe,
Że to czas rozwiązania i zimowego matkowania./alboż/
Dzieci ulicy
Dzieci ulicy
W starej kamienicy
Życie się toczy i nic
Nikogo tam nie zaskoczy.
Maż gwałci zonę
Ojciec bije dziecko
Syn tłucze matkę
Matka przeklina
Z poddasza sąsiadkę.
A na podwórku
Dzieci ulicy.
Jedzą bułkę
Bez masła
Bo właściciel
Sklepu - wolał
Je wyrzucić do
Cuchnącego
Kontenera
Na śmieci.
A czemu są
Winne dzieci
Że ujrzeli w słowie
Diler dobry obiad
Z pieczonym
Indykiem i lodami
Na deser?
Dzieci ulicy
Nie chcą patrzeć
Na rynsztok
W którym leży
Bezrobotny Tata
I na pusty stół
Z flaszką wódki
W roli głównej.
Potem poprawczak
Kraty i ciągły widok
Wizerunku pijanego taty.
Mama się ciągle modli
Ale czy coś wymodli? alboż/
W starej kamienicy
Życie się toczy i nic
Nikogo tam nie zaskoczy.
Maż gwałci zonę
Ojciec bije dziecko
Syn tłucze matkę
Matka przeklina
Z poddasza sąsiadkę.
A na podwórku
Dzieci ulicy.
Jedzą bułkę
Bez masła
Bo właściciel
Sklepu - wolał
Je wyrzucić do
Cuchnącego
Kontenera
Na śmieci.
A czemu są
Winne dzieci
Że ujrzeli w słowie
Diler dobry obiad
Z pieczonym
Indykiem i lodami
Na deser?
Dzieci ulicy
Nie chcą patrzeć
Na rynsztok
W którym leży
Bezrobotny Tata
I na pusty stół
Z flaszką wódki
W roli głównej.
Potem poprawczak
Kraty i ciągły widok
Wizerunku pijanego taty.
Mama się ciągle modli
Ale czy coś wymodli? alboż/
mój wiersz rekopis z przed 34 lat z 1980 roku
MIŁOŚĆ
Syn znalazł w rupieciach mój wiersz napisany 34 lat temu
.... nie ma tytułu oto jego treść
Od miłości nie da się uciec,
Bo ona zawsze dogoni.
Z miłością nie wygrasz,
Bo ona jest silniejsza.
Przed miłością się nie ukryjesz,
Bo ona zawsze znajdzie cię.
Więc jeśli nie da się od niej
Ani uciec, ani obronić, ani ukryć
Co robić, co robić? – Trzeba
Sie poddać jak bezbronne dziecko
I tonąć w otchłani uczuć
I brać ją taką jaka jest, bo przecież
Ona jest piękna. – Alina Mroczka 1980 r. /Alina Bożyk/
Tak bym go napisała
dzisiaj....
Od miłości nie da się uciec
Zawsze dogoni
Z miłością nie wygrasz
Jest silniejsza
Nawet się przed nią nie ukryjesz
Zawsze Cię znajdzie.
Pytam co robić, gdy nie ma
Od niej odwrotu?
Czy poddać się
Niczym bezbronne dziecko i tonąć
W otchłani uczuć?
Wiem, trzeba ją brać
Taką jaka jest
A przecież jest piękna./alboż/
Subskrybuj:
Posty (Atom)