Wschód słońca
nie jestem
wyrocznią
ani za dnia
ani w nocy.
wschód słońca
mnie zauroczył
niczym
Boski-dotyk
o poranku
czerwienią głaskał,
po rozczochranej
grzywie morskiej
fal -i zimnego prądu z
północnego- zachodu.
zmrużone oczy
głębszy wdech i
ptaków o pranku
śpiew, takie ojczyste
preludium mew
rybitw i parkowych
mieszkańców w kraju,
ziemi użyźnionej
krwią Wikingów
i ofiar wojen
karmionych nienawiścią
możnowładców./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz