Nocne chmury umówiły się
Z księżycem staruszkiem
Podjechały nieboskłonu wózkiem
I zakręciły papiloty
Na czuprynie czarnego nieba
Nie wiedziały kłębiaste
Jak wygląda bochen chleba
I jak smakuje kres gorzki
Nie znały słowa cholera
Kochały księżyc ponad wszystko
Rozpalały czasem rogalikowi
Gwiezdne srebrne ognisko
Wiedzieli że na dole są ludzie
I przewracają sie w łożach na boki
Pies skulony leży w budzie
Przed telewizorem siedzą nocne z-boki
Tyle się dzieje każdej nocy
Tam w dole pod chmurami
Które czuwają z księżycem
nad ludzkimi sennymi podróżami./alboż/
Jak wygląda bochen chleba
I jak smakuje kres gorzki
Nie znały słowa cholera
Kochały księżyc ponad wszystko
Rozpalały czasem rogalikowi
Gwiezdne srebrne ognisko
Wiedzieli że na dole są ludzie
I przewracają sie w łożach na boki
Pies skulony leży w budzie
Przed telewizorem siedzą nocne z-boki
Tyle się dzieje każdej nocy
Tam w dole pod chmurami
Które czuwają z księżycem
nad ludzkimi sennymi podróżami./alboż/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz