niedziela, 12 lutego 2017

Skaza

Skaza 

Dzisiaj wiatr od zachodu
Przywołał wiatr od północy
Zaś wiatr od wschodu
Pozamiatał południowe oczy


Deszcz płakał inaczej niż zwykle
Ptaki śpiewały na odwrót
Pędziły jak czarne motocykle
Kręcił się pa-pilotowy kołowrót


Grad nie przyszedł na spotkanie
Zakochani czekali na białe lodu kulki
Dziadek czas klęczał na lewym kolanie
I patrzył jak w ruch poszły szkolne akwarelki


Potem nastała cisza nocy letniej
Pocałunki fruwały w rozmarzonym sercu
W piersiach stopił się lód i było cieplej
Było uroczyście jak na ślubnym kobiercu


A gdy dotyk poczuł ekstazę
Wywrócił fikołka i zniwelował skazę
Skaza rozmyła się i zniknęła bezpowrotnie
Tylko umięśniony tatuaż dalej stoi w oknie ./alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz