niedziela, 12 lutego 2017

pachniała modrzewiem

pachniała modrzewiem

tak ciepłej deszczowej nocy
dawno nie widziałam

pachniała modrzewiem
dotleniała moją szarość


puste ulice śpiewały
mokrym asfaltem
i pachniały ozonem


ta pustka ulic i ta woń
zatrzymywała mnie co krok
parasol chronił przed kroplami
a tak właściwie to mi grał


nad uszami rozbrzmiewało preludium
które stało się moim nocnym medium


nie zazdrościłam ludziom że śpią
moja północ była tylko moja
i kurantów na wieży ratusza
co to pilnowały
mojej cząstki miłości
do tego jakże
pięknie rozświetlonego
miasta nocą./alboż/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz